Zagrożona niegdyś zatoka Chesapeake znów rozkwita — a jesień to idealny czas, aby ją zobaczyć

Główny Weekendowe Wyjazdy Zagrożona niegdyś zatoka Chesapeake znów rozkwita — a jesień to idealny czas, aby ją zobaczyć

Zagrożona niegdyś zatoka Chesapeake znów rozkwita — a jesień to idealny czas, aby ją zobaczyć

W epickiej powieści Jamesa Michenera „Chesapeake” z 1978 roku, XVI-wieczny Susquehannock o nazwie Pentaquod wiosłuje przez tytułową zatokę i zastanawia się nad „ogromem tej wody, sposobem, w jaki ryby skakały, jakby chciały być złowione i spróbowane. ' Prawie 500 lat później Zatoka Chesapeake — obfite ujście rzeki, które przecina stan Maryland — nadal należy do cudów kraju i jest źródłem jednej z najbardziej niedocenianych kuchni.



Około 50 mil od stolicy kraju docierasz do Wschodniego Wybrzeża, gdzie rzeki i zatoczki przecinają brzegi zatoki, przyczyniając się do powstania linii brzegowej dłuższej niż wszystkie na Florydzie. Niektóre z nadbrzeżnych miast nadal koncentrują się na rybołówstwie, szkutnictwie i produkcji konserw. Do niedawna jednak opisywanemu przez Michenera ekosystemowi groziło całkowite załamanie. Do lat 70. rolnictwo przemysłowe i wylesianie zanieczyściły ten obszar, drastycznie wyczerpując gatunki morskie. Jednak dzięki trwającym dziesięciolecia wysiłkom oczyszczania ten uszkodzony niegdyś zbiornik wodny zaczyna na nowo rozkwitać.

A gdy zatoka jest uzupełniana, jej jedzenie dociera do nowej publiczności. Obejmująca znacznie więcej niż tylko kraby na parze i Old Bay – choć są one wszędzie i pyszne – kuchnia Chesapeake może być powiązana z trwałymi wpływami rdzennych mieszkańców, a także z przepisami zniewolonych Afrykanów i morskich osadników. Teraz wpływowi szefowie kuchni — w tym Spike Gjerde z Baltimore 's Kuchnia jagodowa i Jeremiah Langhorne w Dabney w Waszyngtonie — głoszą ewangelię Chesapeake.




W październiku zeszłego roku pojechałem w te okolice, aby osobiście doświadczyć tego miejsca i jego jedzenia.

Deser w Restauracji Flamant Deser w Restauracji Flamant Pączki morelowe z lodami fromage blanc we Flamant, w Annapolis. | Źródło: Reema Desai

piątek

Zacząłem w Annapolis, które powinno być przystankiem podczas każdej podróży do wschodniego Marylandu, i szybko zdałem sobie sprawę, że miasto to coś więcej niż słynna akademia marynarki wojennej. Historia jest wszędzie: tawerny z czasów kolonialnych, XIX-wieczne kościoły, siedziba państwowa, w której ratyfikowano traktat paryski. Ale jest też wiele nowych rzeczy, na przykład stylowe, niedawno otwarte restauracje, które mijałem, gdy szedłem główną ulicą z czerwonej cegły, prowadzącą do portu w Annapolis. Wpadłem na lunch o Zachować , restauracja i operacja marynowania prowadzona przez Jeremy'ego Hoffmana, absolwenta New York City's Per Se, i jego żonę, Michelle, dawniej z Union Square Cafe. Menu na nowo odkrywa główne filary Maryland: dania obejmują rybę z frytkami, dorsza zamieniono na suma w tempurze i kraba o miękkiej skorupce w stylu bawoła. Idź ulicą w dół do nabrzeża, a dojdziesz do 160-latka Dom Targowy , który ma nową halę spożywczą i sklep spożywczy pełen dostawców lokalnych towarów, takich jak cydr, mieszanka przypraw i świeże ostrygi z zatoki.

W pobliżu rozkwita Dzielnica Artystyczna jest domem dla najlepszych galerii w mieście, a także zachwycających Sailor Oyster Bar . Zamówiłem popołudniową porcję crudo i wędzonych sardynek z chlebem z masłem. W centrum dzielnicy znajduje się nowy Absolwent Annapolis , miejsce na pobyt. To idealna destylacja tego miasteczka uniwersyteckiego, z granatowymi flagami sygnałowymi na ścianach holu i kolorystyką inspirowaną kolorową skorupą Niebieski krab z Chesapeake .

Absolwent jest idealnie usytuowany, jeśli chodzi o dostęp do głównych atrakcji Annapolis, z których najsmaczniejszą jest Flaming , nowa restauracja w bungalowie z klapą w cichej dzielnicy mieszkalnej. Tam urodzony w Belgii szef kuchni Frederik De Pue, poprzednio pracujący w Washington, D.C.'s Table, tworzy zaktualizowane wersje flamandzkich klasyków. Wpadłem, gdy zaczął padać deszcz, i rozgrzałem się nad szklanką Rieslinga i niezwykle przytulnym gulaszem cielęcym – oczywiście podawanym z belgijskimi frytkami pommes.