Gdy Włochy otwierają się na międzynarodowych podróżnych, jeden lokalny zastanawia się nad powrotem turystów

Główny Pomysły Na Wycieczki Gdy Włochy otwierają się na międzynarodowych podróżnych, jeden lokalny zastanawia się nad powrotem turystów

Gdy Włochy otwierają się na międzynarodowych podróżnych, jeden lokalny zastanawia się nad powrotem turystów

Kiedy pierwszy raz spotkałem Veronicę Grechi, prawie doprowadziłem ją do płaczu. Nie z powodu tego, co powiedziałem lub zrobiłem — w każdym razie nie celowo. Ale w lutym, kiedy przyjechałem, byłem jej pierwszym gościem od czterech miesięcy. I jako właściciel B&B z zaledwie czterema pokojami ( Velona & apos; s Jungle we Florencji), promyk nadziei, który zaoferowałem — nawet podczas krótkiej podróży służbowej — był prawie przytłaczający.



Po trzech miesiącach Veronica czekała na swoich pierwszych zagranicznych gości w 2021 roku.

„Jestem bardzo emocjonalna”, powiedziała mi WhatsApp w noc przed ich przybyciem. „Tak się cieszę, że widzę moich gości, ponieważ tak bardzo za nimi tęskniłem. Widok pustego miasta sprawiał, że płakałem za każdym razem, gdy szedłem na spacer, ponieważ piękno Florencji zostało stworzone, by się nim dzielić — a posiadanie go dla siebie nie było naturalne.




Pusta ulica we Florencji podczas Covid-19 Pusta ulica we Florencji podczas Covid-19 Zobacz pustą ulicę w kierunku Duomo di Santa Maria del Fiore we Florencji we Włoszech podczas Covid-19 | Źródło: Innocenti/Getty Images

Jako osoba, której praca nie polega na turystyce, moje uczucia są nieco bardziej mieszane. Jasne, Włochy potrzebują gości i to szybko — turystyka nadrabia około 13% PKB kraju , a miejsca takie jak Wenecja, gdzie mieszkam, zostały zdziesiątkowane przez brak odwiedzających.

I oczywiście podróże są jednym z najbardziej transformujących doświadczeń, jakie możemy mieć. Włochy zmieniły moje życie — i boli mnie, że inni nie mogli wprowadzić go do swojego życia przez ostatnie 14 miesięcy.

Ale mam obawy związane z ponownym otwarciem śluz. Częściowo obejmuje to względy zdrowia publicznego — Włochy bardzo ucierpiały podczas pandemii, a rany jeszcze się nie zagoiły. Ma drugi najwyższy wskaźnik śmiertelności w Europie, a ponieważ przygotowuje się do otwarcia swoich granic , tylko 14% populacji zostało w pełni zaszczepionych w momencie publikacji, New York Times raporty . Mój 86-letni przyjaciel? Nie będzie bezpieczny do końca czerwca. (To prowadzi mnie do masek. Tutaj maski są obowiązkowe, nawet na zewnątrz, aby chronić się nawzajem.)

Kolejną obawą jest to, że od kilku lat Włochy znajdują się w centrum europejskiego problemu nadmiernej turystyki. Choć pandemia była katastrofalna finansowo, ubiegły rok dał nam również szansę zobaczenia, jak może – i powinna – wyglądać turystyka.

Dla mnie lutowy wyjazd do Florencji był jednym z najbardziej magicznych w moim życiu. Codziennie przez tydzień zakradłbym się do Galeria Uffizi w drodze powrotnej z pracy, okrążając największą na świecie kolekcję sztuki renesansowej, klatka po klatce.

Odwiedzający wewnątrz ponownie otwartej galerii Uffizi we Florencji Odwiedzający wewnątrz ponownie otwartej galerii Uffizi we Florencji Odwiedzający zachowują dystans społeczny w ponownie otwartym Uffizi, które zostało zamknięte przez prawie trzy miesiące z powodu koronawirusa, 3 czerwca 2020 r. we Florencji we Włoszech. Uffizi zostało ponownie otwarte jako „Slow Uffizi”, z nowym sposobem odwiedzania ze względu na przepisy zapobiegające zarażeniu. Dozwolona będzie połowa zwiedzających oraz „znaki odległości społecznej”, które wskażą dokładne punkty i ile osób może stanąć przed obrazem, co umożliwi wolniejsze i spokojniejsze zwiedzanie. | Źródło: Laura Lezza/Getty Images

W szczycie sezonu galerię może zatkać nawet 12 000 osób. Ale w środku tygodnia, podczas pół-lockdownu we Włoszech, dzień po dniu byłem sam ze sztuką. Nie było kolejek, przepychania się, żeby się do niego zbliżyć. Uświadomiło mi to, że to, co w przeszłości uważałem za wywołane przez galerię wyczerpanie psychiczne, było czysto fizycznym stresem tłumu.

Tak zbliżyłem się do „Wenus” Botticellego, że widziałem pociągnięcia pędzla; Spojrzałem na portrety Rafaela z XVI wieku — byliśmy tylko my w pokoju.

Choć raz miałem czas, żeby zwolnić. Spędziłem tydzień oglądając jedną galerię, zamiast szybko odhaczać największe hity na mojej liście — a różnica była niesamowita. Zamiast wychodzić znękana, czułam, że cała ta sztuka naprawdę zmieniła coś we mnie.

Oczywiście niewiele osób będzie miało tyle szczęścia, co ja w lutym (lub maju, kiedy wróciłem i znów znalazłem się sam na sam z arcydziełami). Następnym razem, gdy pójdę, Włochy zostaną ponownie otwarte — Będę musiał ustawić się w kolejce po bilet, zajrzeć ponad ramionami ludzi, żeby zobaczyć „Wenus” i zostać przeciągniętym przez galerię w strumieniu odwiedzających.

Chyba że zmienię swoje zachowanie jako turysta. To właśnie planuję zrobić — i myślę, że wszyscy powinniśmy to robić dla naszego własnego dobra, jak również dla Włoch. Chciałbym, żeby każdy mógł mieć takie samo doświadczenie slow travel, jak ja w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Gondolier w masce na twarz i rękawiczkach na pustej stacji Saint Tomà po wznowieniu usług w Wenecji we Włoszech. Gondolier w masce na twarz i rękawiczkach na pustej stacji Saint Tomà po wznowieniu usług w Wenecji we Włoszech. Źródło: Stefano Mazzola/Przebudzenie/Getty Images

Jako outsider mieszkający we Włoszech, często czuję się jak turysta w moim rodzinnym mieście Wenecji — za każdym razem, gdy wychodzę na zewnątrz, jest coś do zobaczenia.

Ludzie mówią o przeludnieniu w Wenecji, ale jako Valeria Duflot z przedsiębiorstwa społecznego Autentyczna Wenecja powiedział mi kiedyś, że problemem nie jest liczba turystów – to fakt, że zdecydowana większość odwiedzających trzyma się tylko dwóch miejsc: Placu Świętego Marka i Mostu Rialto.

Ale tak spektakularne, jak są, Wenecja tak naprawdę nie o to chodzi. Prawdziwa Wenecja nie jest tą, którą znajdziesz w śnieżnych kulach za 1 euro, które można kupić w każdym sklepie z pamiątkami. To w ręcznie dmuchanym szkle, które nauczyciel Stefano Morasso przekręca się w wazony i kubki na wyspie Giudecca; w delikatnym cicchetti przekąski posypane płatkami kwiatów w winiarni Schiavi ; i w arcydziełach Tycjana i Tintoretta, które zdają się czaić cicho w każdym innym kościele.