W Disneylandzie nikomu nie udaje się łamać zasad. Nawet Barack Obama .
W weekend były prezydent zatrzymał się w Anaheim w Kalifornii na wiecu kandydatów do Kongresu Demokratów. Tam opowiedział historię o poprzedniej wizycie w południowej Kalifornii, której raczej się wstydził.
Trochę się tu umawiam. Wstyd mi to mówić, więc zamknijcie uszy, młodzi ludzie, ale kilku z nas paliło na gondolach – powiedział Obama tłumowi na wiecu, wywołując trochę śmiechu.
W końcu to Kalifornia, gdzie papierosy nie są jedyną rzeczą, którą mógł palić. To były papierosy, ludzie, Obama szybko wyjaśnił.
Jest tych dwóch bardzo dużych policjantów z Disneylandu i mówią: „Proszę pana, czy może pan iść z nami?” I wyprowadzają nas z Disneylandu – dodał. To jest prawdziwa historia, wszyscy — zostałem wyrzucony z magicznego królestwa.
Po przyznaniu się Obamy, obecny dyrektor generalny Disneya, Bob Iger, powiedział w mediach społecznościowych, że Obama zawsze będzie mile widziany – o ile nie złamie zasad.
Obama właśnie rozpoczął swoje przemówienie w Anaheim opowieścią z lat studiów o tym, jak został wyrzucony z Disneylandu za palenie papierosów podczas jazdy. „To prawdziwa historia dla wszystkich, zostałem wyrzucony z magicznego królestwa!” Zawsze może wrócić, o ile nie pali, napisał na Twitterze Iger.
Były dyrektor generalny Disneya, Micheal Eisner, również podzielił się swoimi przemyśleniami na temat pisania na Twitterze, żeby było jasne. Nie byłem prezesem Of @Disney gdy @BarackObama było na @Zachodni College i został „wyrzucony” z @Disneyland za palenie papierosa. Wiedząc, że będzie prezydentem, nie zrobiłbym tego :)
Chociaż Obama ciężko pracował, aby ograniczyć swój nałóg palenia, jeśli wróci do Disneylandu i zapragnie zapalić się, będzie szczęśliwy, że park ma kilka wyznaczonych miejsc dla palących w miejscu.