Wyspy San Juan w Waszyngtonie: idealna wycieczka

Główny Pięć Rzeczy Wyspy San Juan w Waszyngtonie: idealna wycieczka

Wyspy San Juan w Waszyngtonie: idealna wycieczka

„Świetny dzień na przejażdżkę łodzią”; — mówi majtek, mrużąc oczy na chabrowe niebo, gdy… Elwha przygotowuje się do wycofania się z poślizgu w Anacortes i udania się na wyspy San Juan. Dokonuje przeglądu furgonetki z kajakiem na dachu i ramką tablicy rejestracyjnej z napisem MOJE DRUGI SAMOCHÓD TO ROWER, po czym wyjaśnia. Pasażerowie płyną ze swoich pojazdów na górny pokład, niektórzy z psami ciągną za sobą. W głównej kabinie na stołach czekają ogólnodostępne układanki. Niektórzy ludzie siadają, aby polować na pasujący kawałek, ale większość wychodzi na zewnątrz, aby podziwiać scenę i słońce. Obserwator ptaków mierzy przez lornetkę rybołowa, podczas gdy mężczyzna w koszulce z napisem JEDEN SAMOCHÓD MNIEJ wisi na bluzach podekscytowanych bliźniaków spoglądających przez barierkę na kilwater promu. Cofająca się linia brzegowa jest skalista i wiecznie zielona. Lekka bryza porusza powierzchnię Morza Salish, niosąc ze sobą zapach morskiej sałaty.



Rdzenni mieszkańcy wybrzeża Salish wiosłowali kajakami bidarka przez te wody tysiąclecia przed tym, jak grecki odkrywca Ioánnis Phokás, znany swoim hiszpańskim patronom jako Juan de Fuca, wpłynął do cieśniny, która teraz nosi jego imię, szukając morskiej drogi łączącej Pacyfik i Atlantyk. Dziś prymitywne jednostki pływające zostały zastąpione przez ociężałe olbrzymy systemu promowego stanu Waszyngton, który regularnie obsługuje tylko cztery ze 172 wysp archipelagu San Juan – część większej sieci wysp rozciągającej się od Olimpii w stanie Waszyngton do Vancouver, Brytyjska Kolumbia.

W miarę jak miasta na kontynencie północno-zachodnim Pacyfiku wchodzą do głównego nurtu, społeczności przybrzeżne pozostają bastionem kontrkultury, bardziej hippisowskim niż hipsterskim. Wolne tempo i martwe strefy komórkowe przemawiają zarówno do kochających przyrodę artystów, jak i samotnych miliarderów technologicznych, a także każdego, kto woli mierzyć prędkość węzłami, a nie milami na godzinę. W San Juans występuje jedno z najwyższych skupisk bielików w Dolnej 48. Orki śpiewają w Cieśninie Haro. Dzięki deszczowemu cieniowi rzucanemu przez góry olimpijskie lata są cudownie jasne i łagodne. Podczas mokrych zim prom staje się de facto centrum towarzyskim, wypełnionym jeźdźcami, którzy rywalizują w zaciętych międzywyspowych turniejach mah-jongg. Ciągła bliskość wody jest decydującym doświadczeniem każdej podróży tutaj. Bycie bliżej wymagałoby płetw i ogona.




Aby wybrać się na idealną podróż, zacznij od wyspy Whidbey, tuż za północnymi przedmieściami Seattle. Następnie spędź kilka nocy na San Juan, Orcas lub Lopez, wybierając się na jednodniowe wycieczki na sąsiednie wyspy. Zakończ w Lummi, gdzie możesz zamówić najlepszy posiłek, jaki region ma do zaoferowania.

Whidbey

Technicznie nie jest to część San Juans, ale jest to miejsce, w którym tempo miejskiego życia zaczyna ustępować czasowi wyspiarskiemu. Terminal znajduje się na południowo-wschodnim skrzydle; na północnym krańcu znajdują się morskie urwiska Przełęczy Deception i morska stacja lotnicza przedstawiona w Oficer i dżentelmen .

Niedaleko przystani promowej znajduje się Zajazd w Langley , gdzie restauracja szefa kuchni Matta Costello serwuje takie wyjątkowe produkty jak beza buraczana, grzyby pastewne i łosoś złowiony przez trolle, a także niesamowicie dobry gin z tonikiem podany w naczyniu Petriego. Jednak słodka ziemia – krem ​​z spalonej sosny, zrobiony ze szpinaku w proszku i przyniesiony do stołu w terrarium z dmuchanego szkła – jest jego najczystszą celebracją północno-zachodniego wybrzeża Pacyfiku. terroir .

W wolny dzień Costello zabiera mnie do parku stanowego Double Bluff w Useless Bay, kilka kilometrów od małej farmy, gdzie hoduje kaczki i zioła. Wędrujemy wzdłuż linii pływów, obserwując, jak dzieci montują fort z drewna wyrzuconego przez morze. Pokonuje gry wideo, żartuje Costello. Szef kuchni, pochodzący z Olimpii, który przeniósł się na morze dziesięć lat temu, wymienia inne atrakcje wyspy, w tym galerie sprzedające wielkoformatowe prace absolwentów pobliskiej Pilchuck Glass School i Tawerna Toby'ego , nieskomplikowany wodopój odwiedzany przez rybaków, którzy zbierają małże z Penn Cove serwowane w restauracji Costello. W miejscowości Greenbank zatrzymujemy się na Kawiarnia Whidbey Pies , gdzie piekarze wyrabiają 900 ciast tygodniowo za plasterek borówki. Samo Langley ma tylko dwie główne ulice i jednoekranowy teatr artystyczny. Nie ma anonimowości, mówi Costello.

San Juan

Ta wyspa ma największą populację na archipelagu, ale wciąż jest poniżej 7000. Najbliżej korku dzieje się tutaj, gdy samochody ustawiają się w kolejce do promu w Friday Harbor, choć otwarcie w zeszłym roku Muzeum Sztuki Wysp San Juan , przewiewna modernistyczna kostka poświęcona sztuce północno-zachodniej, powinna zwrócić większą uwagę na to senne miasto. Nadchodzące wystawy zaprezentują mistrza szkła Williama Morrisa i fotografkę przyrody Susan Middleton, których prace obejmują portrety nieuchwytnej gigantycznej ośmiornicy pacyficznej, która zamieszkuje te wody.

Przejażdżka przez sielankową dolinę Beaverton prowadzi do parku stanowego Lime Kiln Point, bezpośrednio przez cieśninę Haro z wyspy Vancouver. To idealny punkt widokowy do obserwowania orek, ale łódź przewodnia to jeszcze lepszy sposób na zobaczenie czarno-białych wielorybów. Jim Maya, kapitan Wędrowiec , ma niesamowity talent do tego, by wiedzieć, gdzie zbierze się kapsuła. Jego tajną bronią jest docent Jeanne Hyde, której entuzjazm dla orek graniczy z obsesją. Gdy zwierzęta szpiegują nas, by nas obserwować, ona identyfikuje swoich ulubieńców po oznaczeniach na grzbiecie. Jest Blackberry! ona krzyczy. I Cousteau! Maya, emerytowana nauczycielka, wyjaśnia, że ​​każda kapsuła ma swój własny dialekt. Mówi, że naukowcy od lat próbują zrozumieć język. Z własnych powodów mam nadzieję, że nigdy tego nie zrobią, ale oddałbym wszystko, żeby mieć godzinną rozmowę.

Orki

Wbrew powszechnym przypuszczeniom, ta wyspa w kształcie podkowy o powierzchni 57 mil kwadratowych nie nosi nazwy wieloryba. Orcas to przypadkowy skrót od imienia Horcasitasa, wicekróla Meksyku, który wysłał tu ekspedycję w 1791 roku. Główne miasto Eastsound, miejsce białych domów z desek i schludnych sklepów z pachnącymi krzewami róż Nootka, leży pośrodku z widokiem głębokowodny fiord. Mój pierwszy dzień zbiega się z doroczną paradą Solstice Parade, która podkreśla klimat Orcas Woodstock Nation: muzycy uderzają w domowe bębny, a lalkarze przekazują fantoccini ciał niebieskich na dużą skalę do kręgu tanecznego w rynek rolników na wsi Green.

Orki mają swoje artystyczne zacięcie. Księgarnia Darvilla (360/376-2135) , w Eastsound, organizuje odczyty autorskie i seminaria na temat kawy. Na pobliskiej bocznej uliczce graficy Andrew i Emily Youngren ustawili swoje nowe Drukarnia Northwest studio . Tuż za miastem, jeden z zadziwiających drogowskazów z rzeźbami kinetycznymi Anthony'ego Howe'a jego pracownia , które otwiera tylko na kaprys i rzadko po wcześniejszym umówieniu. Współczynnik kreatywności na tej wyspie jest szalony, mówi Christopher Peacock, wieloletni mieszkaniec i dyrektor generalny Rosario Resort & Spa , mieszczący się w rezydencji Arts and Crafts kilka mil na południe. Z wykształcenia pianista koncertowy, występuje w godzinach koktajlowych na organach eolicznych w sali muzycznej. Później, w jadalni z widokiem na Cascade Bay, wspomina, że ​​producent filmowy Warren Miller i rysownik Gary Larson mają miejsca na Orcas. Ale wyspiarze są zbyt wyluzowani, by uznać sławną osobę stojącą w kolejce po lepkie bułeczki w Brown Bear Baking (360/855-7456) .

Peacock organizuje również wycieczki na Mount Constitution w pobliskim Parku Stanowym Moran lub spływy kajakowe z przewodnikiem przyrodnikiem Jeffem Zbornikiem. Dołączam do całodniowego rejsu Zbornika po wyspie Sucia, która jest częścią stanowego systemu parków morskich, dwie mile na północ przez Kanał Prezydencki. Na horyzoncie widać Kaskady. My wiosłować przez odosobnione zatoczki, w których czaple przysiadają na wychodniach piaskowca i fale wodorostów byczych w odpływie pływowym. Zbnornik, który eksploruje te zatoki od ponad 30 lat, wzywa ciekawskiego morświna, który podąża za nami. Zanurzam rękę, żeby posmakować chłodnej morskiej wody. Z powrotem na ląd o Piec na drewno Hogstone Zamawiam półmisek ostryg z pobliskiej Judd Cove i delektuję się tym samym słonym smakiem.

Lopez

Niski profil Lopeza odpowiada właścicielom nieruchomości mającym problemy z prywatnością, takim jak Paul Allen z Microsoftu, który zamieszkuje cały 387-hektarowy półwysep Sperry. Spokojne, wiejskie uliczki wyspy są również atrakcyjne dla rowerzystów, którzy mogą odebrać zarezerwowane wypożyczalnie w pobliżu terminalu promowego na stoisku obsługiwanym przez Cykle wiejskie , jedna z niewielu firm na wyspie. Delikatna topografia Lopeza jest idealna dla rolnictwa; owce i bydło pasą się przy drodze, a liczne sady i działki ogrodowe dostarczają San Juans świeżych produktów.

W lecie sześcioakrowa Winnice na wyspie Lopez w swoim ogrodzie odbywają się przedstawienia szekspirowskie. Dzięki przeważającej pogodzie znanej jako Oscylacja Północnego Pacyfiku, Brent Charnley, brodaty winiarz, który przybył tu po studiach winiarskich na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis, jest w stanie uprawiać winogrona, które są niezwykłe dla północno-zachodniego Pacyfiku. Jego butelki rzadko widywano poza Seattle, ponieważ miejscowi zwykle go wykupują, ale on rozwija swoją produkcję. Tutaj robimy wszystko krzywo i bokiem, wyjaśnia.

Lummi

Mój ostatni przystanek, wyspa o powierzchni 9 mil kwadratowych po drugiej stronie Cieśniny Rosario od Orcas, nie jest oficjalnie jedną z San Juans, ale nadal jest uważana za część większego archipelagu Morza Salish. Można do niego dotrzeć przez rezerwat Lummi Nation, na kontynencie na północ od Bellingham, przez krótkie przejście na Szef Whatcom . Tym razem na ramce tablicy rejestracyjnej stojącej przede mną ciężarówki widnieje napis MOJE DRUGI SAMOCHÓD TO STATEK PIRACKI.

Ścieżka na plażę w Fern Point jest wyłożona dojrzałymi jagodami. Kruki czają się w jodłach Douglas jak leśne gangsterzy. Wydra morska przemyka wokół basenów pływowych w zatoce Legoe, gdzie rybacy korzystający z sieci rafowych Lummi zaopatrują swoje łodzie przed sezonem sockeye. Jest zbyt wietrznie, żeby wyjść na wodę, więc zamiast tego moja przewodniczka Kristi Kucera zabiera mnie na poszukiwanie jadalnych wodorostów. Przedzieramy się obok granitowych narzutów pokrytych pierzastym wakame, zbierając zarośnięty turecki ręcznik i łańcuszek z pęcherza wyrzucone na czarny piasek.

Lokalny artysta Ann Morris jest także zbieraczem. Jej obecna wystawa, Crossings, którą można oglądać w jej pracowni w ogrodzie rzeźb z widokiem na cieśninę Rosario, składa się z delikatnych kadłubów kajaków wykonanych ze znalezionych przedmiotów – kości, piór, wodorostów, korzeni – zebranych na Lummi. Kilka jej rzeźb znajduje się w pobliskim ogrodzie Wierzby Zajazd . W stuletnim budynku Craftsman od dawna mieści się restauracja, ale pojawienie się w 2011 r. pochodzącego z Olimpii Blaine'a Wetzela, weterana Nomy, który w zeszłym roku został mianowany szefem kuchni James Beard Rising Star Chef, umieścił ją na mapie kulinarnej. Szczupły mężczyzna z bliznami po oparzeniach na przedramionach, Wetzel oprowadza mnie po Loganita Farm, źródle większości produktów organicznych i jadalnych kwiatów w jego menu. Chcę się dobrze bawić w wolny dzień, mówi, zbierając nasturcje. Przysięgam, że skończyłem z trzygwiazdkowymi restauracjami po zjedzeniu w jednej, w której kelnerzy faktycznie szeptali podczas kolacji.

Jego własna jadalnia wcale nie jest ponura. Ubrani na czarno kelnerzy w fartuchach krążą z tacami z przekąskami – pieczonymi małżami, naleśnikami z ikry – podczas koktajlu. Spotted Owl, z lokalnie destylowanym ginem Spy Hop, olejem z daglezji i gorzkimi pokrzywami, to sprytna odmiana musującego ginu. Wolno pieczona jagnięcina Folia jest wystarczająco krzepki jak na drwala. Ale to małż Wetzel's Samish Bay, podawany na rozgrzanych kamykach plaży w cedrowym pudełku, które po otwarciu pęka dymem, oddaje istotę tych wysp w jednym kęsie.