Ta malownicza wycieczka rowerowa to najlepszy sposób na zobaczenie szwajcarskiej wsi — nawet jeśli jesteś początkującym rowerzystą

Główny Pomysły Na Wycieczki Ta malownicza wycieczka rowerowa to najlepszy sposób na zobaczenie szwajcarskiej wsi — nawet jeśli jesteś początkującym rowerzystą

Ta malownicza wycieczka rowerowa to najlepszy sposób na zobaczenie szwajcarskiej wsi — nawet jeśli jesteś początkującym rowerzystą

Nigdy się nie zgubisz – zapewnił mnie mój przewodnik Ruedi. Miałem właśnie wyruszyć Szwajcarskim Szlakiem Jezior, który wije się od Jeziora Genewskiego aż do Niemiec. Jego maksyma powtarzała się w mojej głowie przez całą podróż — zwykle zaraz po tym, jak zdałam sobie sprawę, że skręciłam w złą stronę. Ale miał rację: w tak pięknym kraju objazd od czasu do czasu nie jest taki zły.



Szwajcaria od dawna jest miejscem docelowym dla poważnych rowerzystów, ale obfitych połączenia kolejowe (a teraz opcja e-rowerów) umożliwia to nawet początkującym. Organizator wycieczek, taki jak Eurotrek (wycieczki czterodniowe od 529 USD) może skonfigurować Cię za pomocą sprzętu, map i pomocy naziemnej.

Dzień pierwszy

Po odebraniu roweru w Villeneuve popedałowałem w kierunku Zamek Chillon , zamek na brzegu Jeziora Genewskiego. Z okna w jednej z wieżyczek przyglądałem się seledynowym wodom jeziora i ośnieżonym szczytom Alp w oddali. Stamtąd dotarł do Montreux, gdzie muzyka na żywo rozlewa się na ulice podczas corocznej imprezy w mieście Festiwal Jazzowy (28 czerwca – 13 lipca) . Zatrzymałem się na kawę i trochę muzyki, a potem rozpocząłem krętą wspinaczkę przez wzgórza do Vevey, gdzie przeszedł na emeryturę Charlie Chaplin. Hotel „Czasy współczesne” (podwaja się od 236 $) składa hołd Małemu Włóczędze z czarno-białym wystrojem i fotosami z filmów na ścianie, a Świat Chaplina , muzeum zbudowane w dawnym domu aktora, zagłębia się w jego życie i pracę.




Dzień drugi

Przed opuszczeniem Vevey zjechałem stromymi ulicami, aby złapać kolejkę linową na Mont Pèlerin, gdzie dramatyczne widoki winnic Lavaux były tylko inspiracją, której potrzebowałem, aby wrócić na siodło. Po poranku spędzonym na rowerze przez łąki, na których leniwie pasły się krowy mleczne, zauważyłem stromo spadziste dachy i wieżyczki wioski Bulle. W Kabriolet (przystawki 16–20 USD) , zamówiłem soupe de chalet. Serowy melanż ziemniaków, emmentalera i makaronu był właśnie tym, czego potrzebowałem, aby wzmocnić się na wzgórzach. Zanurzyłem butelkę z wodą w fontannie na placu — najwspanialszy dolewek całej mojej podróży — i pojechałem do miasteczka Broc, siedziby fabryki czekolady Dom Caillera . Po obejrzeniu szybkiej demonstracji wytwarzania czekolady, spróbowałem wyrobów, które zawierały biel, ciemną i każdy odcień pomiędzy. Cukrowy haj minął dopiero kilka mil później, gdy przedzierałem się przez zacienione lasy w drodze do Charmey. Tej nocy bulgoczące baseny spa o godz Hotel Cailler (podwaja się od 236 $) działał cuda na moje zmęczone nogi.