Dlaczego właśnie teraz nadszedł czas, aby odwiedzić Birmę?

Główny Globalne Hot Spoty Dlaczego właśnie teraz nadszedł czas, aby odwiedzić Birmę?

Dlaczego właśnie teraz nadszedł czas, aby odwiedzić Birmę?

Możesz nie chcieć jeszcze jechać do Myanmaru.



Możesz poczekać, aż kraj, dawniej Birma, stanie się pełnoprawną demokracją, być może kierowana przez Daw Aung San Suu Kyi, laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla i ikonę prawej odwagi. Możesz poczekać, aż problem muzułmański się uspokoi i konflikt zbrojny z mniejszościowymi grupami etnicznymi zostanie rozwiązany. Możesz obstawać za utopią, jak wydaje się robić wielu obywateli Birmy. Można siedzieć spokojnie, dopóki więźniowie polityczni nie otrzymają reparacji, cenzura to już przeszłość, a czasami junta sama się wymazała. Możesz poczekać, aż stanie się tym, czym się teraz staje.

Możesz jednak być dobrze poinformowany, żebyś poszedł już teraz. Idź, zanim miejsce umiędzynarodowi się i straci wygląd starej Azji, która została zachowana przez surowo narzuconą samoizolację. Idź, zanim niereligijność pozbawi Birmę mistycznej buddyjskiej czystości. Idź, zanim ludzie w odległych wioskach przyzwyczają się do turystów i stracą ciekawość, zanim ludzie przejdą na globalne sposoby ubierania się i myślenia. Idź, zanim naprawią angielski w menu i znakach. Idź, zanim miejsce stanie się zamożne i brzydkie, ponieważ jeśli można uogólniać z małych kieszeni dobrobytu, cuda gospodarcze nie sprawią, że będzie to atrakcyjny widok. Idź, zanim wszyscy pójdą.




Spodziewałem się czasu nadziei w Birmie. W ciągu kilku lat przed moją wizytą zwolniono więźniów politycznych, złagodzono cenzurę mediów, odbyły się wybory parlamentarne, zniesiono międzynarodowe sankcje. Inwestycje zagraniczne zaczęły ożywiać gospodarkę. Suu Kyi, uwolniona od około dwóch dekad aresztu domowego w 2010 roku, zaangażowała się w kampanię skierowaną przeciwko prezydenturze. Wydawało się, że kraj zmierza ku bogactwu i demokracji. Ale to, co znalazłem, było niezwykle ostrożną neutralnością. Żywioł przejścia został złagodzony przez buddyjską filozofię ludzi, którzy widzieli, jak wygasły zbyt wiele promieni nadziei. Być może ludność była optymistyczna w okresie poprzedzającym niepodległość w 1948 roku; znów byli optymistami w 1988 roku, kiedy studenckie powstania obiecały nową sprawiedliwość; mieli nawet pasmo optymizmu podczas Szafranowej Rewolucji w 2007 roku, kiedy tysiące mnichów powstało przeciwko rządowi tylko po to, by zostać brutalnie zmiażdżonym. Do 2014 roku wyeliminowali taką pływalność ze swojego repertuaru postaw i tylko czekali, aby zobaczyć, co może się wydarzyć.

To nie sprawiało, że było to nieprzyjemne miejsce do odwiedzenia – w rzeczywistości wręcz przeciwnie. Oprócz tego, że jest krajem spektakularnych krajobrazów i budynków, Myanmar może pochwalić się dziką, dumną i życzliwą ludnością, która zrobi wszystko, abyś poczuł się mile widziany. Sammy Samuels, birmański Żyd, który jest właścicielem biura podróży Myanmar Shalom, powiedział, że ludzie mieli absurdalnie wysokie oczekiwania, że ​​dzięki reformom napłyną inwestycje zagraniczne, zostaną zbudowane nowe lotniska i wszyscy staną się bogaci. Wielu było rozczarowanych, gdy zdali sobie sprawę, jak powolny jest rozwój; Birmańczycy nazywają Internet internay- teraz włączony jest birmańskim słowem oznaczającym powolny, a penetracja Internetu wynosi tylko około 1 procent. Ale wciąż były niepodważalne zmiany. Dwa, trzy lata temu, za każdym razem, gdy wracam ze Stanów Zjednoczonych, tak bardzo się boję na lotnisku, mimo że nic nie mam przy sobie, powiedział Sammy. Urzędnik imigracyjny zaczyna pytać: „Co tam robiłeś?”. Teraz zaczynają mówić: „Witaj z powrotem”. To szczęśliwsze miejsce.

Autor i doradca prezydencki Thant Myint-U, przewodniczący Yangon Heritage Trust, powiedział: „Dla najbiedniejszych pięćdziesięciu procent pod względem dochodów codzienne życie wcale nie jest lepsze. Ale kraj był oparty na strachu, a teraz strach został usunięty z równania, a ludzie odkrywają, jak dyskutować lub dyskutować o własnym losie.

Złote stupy (lub pagody: terminy są tutaj wymienne) lśnią w słońcu, gdziekolwiek się udasz w Birmie. W cieniu tych wież chłopi pracują w ciężkich warunkach. Jeden miejscowy powiedział mi oschle, że kraj jest bogaty, ale ludzie są biedni. Wielu wydaje się, że życie toczyło się w dużej mierze niezmienione przez ostatnie 2500 lat: chłopi, wozy, ten sam rodzaj pożywienia i ubrania. Te same lśniące pagody, w bogatszych miastach pokryte złotem, aw biednych tylko malowane. Nic nigdy się nie dzieje, kiedy powinno; to niesamowite, że słońce zachodzi zgodnie z harmonogramem. Moja podróż wśród tych sprzeczności i nieefektywności została nienagannie wyselekcjonowana przez GeoEx i przebiegła zaskakująco gładko. Jako moją przewodniczkę wyznaczyli czarującą Aung Kyaw Myint, z którą ja i moi przyjaciele spędzaliśmy czas ucząc się historii, geografii, sztuki kulinarnej i biegłości kulturowej.

Wycieczkę rozpoczęliśmy w Rangunie (dawniej Rangun), sercu kraju. Jej pagoda Shwedagon jest jednym z najświętszych miejsc na ziemi, a ludzie przybywają z bliska i daleka, aby ją czcić. Środkowa stupa jest pokryta złotem — nie złotym płatkiem, ale grubymi płytami z czystego złota — a przy jej wierzchołku znajdują się naczynia pełne klejnotów. Birmańczycy utrzymują, że pagoda jest warta więcej niż Bank Anglii. Niepasujące do modernizującego się miasta, wydaje się doniosłe i transcendentne, coś w rodzaju Bazyliki Świętego Piotra buddyzmu Theravada. W birmańskich pagodach na znak szacunku musisz zdjąć buty. Kiedy prezydent Obama odwiedził go w 2012 r., tajne służby zaprotestowały, że jego agenci nie mogą być boso, ale za jego naciskiem złamali jednoznaczną wcześniej zasadę i zdjęli obuwie, a prezydent złożył mu wyrazy szacunku.

Kuchnia Birmy jest w dużej mierze nieznana poza granicami kraju. Danie narodowe, Lahpet , to sałatka ze sfermentowanych liści herbaty zmieszanych z chili, olejem sezamowym, smażonym czosnkiem, suszonymi krewetkami, orzeszkami ziemnymi i imbirem. W Yangon jedliśmy w lokalnym ulubionym Feel, który serwuje doskonałe makarony; w Monsoon, szykownym faworycie międzynarodowego tłumu, który oferuje pyszne birmańskie i wschodnioazjatyckie jedzenie; i w Padonma, która jest wspaniałą, tradycyjną działalnością w pobliżu hotelu Belmond Governor’s Residence. Historyczne kolonialne centrum miasta, które grupa Thant Myint-U stara się zachować, ma majestatyczny rozmach Raju.

Po kilku dniach w Rangunie udaliśmy się na północny zachód do stanu Rakhine, centrum antymuzułmańskich uprzedzeń w Birmie i miejsca, w którym znajdują się jedne z najwspanialszych zabytków kraju. Polecieliśmy do Sittwe, stolicy stanu, przygnębiającego miejsca z niezwykle kolorowym targiem rybnym.

Wczesnym rankiem następnego ranka wsiedliśmy na pokład łodzi na pięciogodzinną przejażdżkę do Mrauk-U, cesarskiej stolicy od XV do XVIII wieku. Jeśli dotrzesz do Birmy, weź jak najwięcej łodzi. Na rzekach toczy się życie na wsi, a ich podróże przebiegają płynniej niż po źle utwardzonych drogach. Codzienne sceny pojawiają się równie malowniczo jak w obrazach rodzajowych, powiew zachwyca, a przed nami zawsze kolejna pagoda. Jeśli zatrzymasz się w Princess Resort w Mrauk-U, będziesz mógł wsiąść na jedną ze starych drewnianych barek – a jedzenie na pokładzie jest pyszne.

Księżniczka nie jest bogata jak na międzynarodowe standardy, ale jej czarujący kampus małych domków wokół sadzawki kwiatów lotosu jest nadzorowany przez najmilszy możliwy personel. Po zwiedzeniu kilku pagód i innych buddyjskich miejsc wróciliśmy do hotelu na kolację, która zawierała wyśmienitą sałatkę z kwiatów bananowca. Następnego ranka kierownik hotelu obudził nas o 4:45, aby przejechać przez niesamowicie zaciemnione uliczki zubożałego miasta do podnóża małej góry z wyrzeźbionymi w niej schodami. Wspinaliśmy się w górę i w górę, a na szczycie okazało się, że personel hotelu przybył jeszcze wcześniej i zorganizował dla nas śniadanie kontynentalne, a my siedzieliśmy tam, aby oglądać wschód słońca nad pagodami. Poranki w Birmie często odnajdują urzekające mgły unoszące się w dolinach i wokół wzgórz, wyznaczające to, co małe i bliskie, a co duże i dalekie; chociaż świątynie i pomniki na pierwszy rzut oka mogą wyglądać na podobnej wielkości, rozmycie ich krawędzi świadczy o odległości. Nazwałem nasze Mrauk-U Pagody we mgle o wschodzie słońca.

Zjedliśmy śniadanie Rakhine w hotelu, czyli zupę rybną z makaronem ryżowym i mnóstwem przypraw i przypraw, a następnie popłynęliśmy w górę rzeki, aby odwiedzić wioski Chin. Król birmański zwykł brać do swojego haremu piękne kobiety; Według legendy, aby się chronić, podbródki zaczęły tatuować twarze liniami przypominającymi pajęczyny, co trwało długo po tym, jak zagrożenie zniknęło.

Następnego dnia ruszyliśmy na południe, jadąc z Rangunu, zatrzymując się przy różnych pagodach i innych świętych miejscach przed dotarciem do Złotej Skały. U podnóża góry, na której się znajduje, wsiedliśmy do jednej z ciężarówek do wznoszenia się. Kiedy jechaliśmy, ciągle przypominałem sobie, że ludzie faktycznie płacą, aby zdobyć tego rodzaju doświadczenie w Six Flags: jeżdżenie oszałamiająco szybko w górę iw dół i po ciasnych serpentynach.

Miejsce to było oblegane przez pielgrzymów, buddyjskich mnichów i mniszki i nie tylko. Wszędzie sprzedawano uliczne jedzenie i składniki tradycyjnych leków: kolce jeżozwierza; kozia noga nasączona olejem sezamowym; pęczki suszonych ziół. Wiele osób spało na bambusowych matach lub w prowizorycznych namiotach. Tysiące świec migotało, szum śpiewów był wszechobecny, a powietrze było ciężkie od kadzideł. Młode pary rodzą się nie tylko z pobożności, ale także z możliwości interakcji w anonimowości tłumu, a młodsi chłopcy i dziewczęta w grupach oddają szacunek Buddzie i dobrze się bawią; widzieliśmy i słyszeliśmy, jak śpiewają birmańskie piosenki pop. Nad budynkami, nawet nad świątyniami animistów i świętymi budynkami gospodarczymi, wisiały migające, chińskie wyświetlacze LED. Gdybym miał powiedzieć, że to sprawiło, że Grand Central Station w godzinach szczytu wyglądał jak odosobnienie medytacyjne, to zaniżałbym anarchiczny chaos. Mimo to wszystko wydawało się spokojne; wyczuwało się warstwę świętego spokoju tuż pod dzikością.

Sama Złota Skała jest niezwykłym widokiem: głaz, prawie okrągły, o średnicy 20 stóp, balansujący na krawędzi góry, jakby na skraju upadku. Legenda głosi, że trzy włosy Buddy utrzymują go na jego niepewnym grzędzie. Cała skała pokryta jest złotym liściem, który oddani pielgrzymi wciąż dodają, tak że w niektórych miejscach złoto jest grube na cal i wyróżnia się grudkami. Na szczycie skały, daleko poza zasięgiem, znajduje się Pagoda Kyaiktiyo. Złota kula świeci o wschodzie słońca, w popołudniowym świetle, o zachodzie słońca, w oświetlonej nocy. Kiedy światło się zmienia, efekt zmienia się subtelnie, ale nigdy nie jest mniej niż wzbudzający podziw. Wspięliśmy się pod nią, stanęliśmy obok; z każdego punktu widzenia można poczuć kruchość jego dziwnej równowagi, dramat jego ogromnego ciężaru i spokój, jaki mogą mieć święte miejsca. Ma wielkość ognia, rwącej rzeki lub panoramy szczytów górskich. Zeszliśmy z góry w lektykach godnych paszy, badając otaczającą dżunglę w półleżącej postawie.

W Birmie jest 500 000 mnichów i 150 000 mniszek, co oznacza, że ​​prawie półtora procenta kraju jest zakontraktowanych. Większość chłopców spędza przynajmniej trochę czasu jako mnisi przed powrotem do swoich rodzin. Jako gość poznajesz trochę buddyzmu, gdy idziesz dalej. To znaczy, istnieje sześć rodzajów struktur religijnych: pagoda lub stupa (lub zedi ), solidna konstrukcja bez wnętrza, często zawierająca relikwię; świątynia, pusty, kwadratowy budynek wchodzący i wychodzący; jaskinia, która służy jako centrum medytacyjne dla mnichów; sala święceń; klasztor będący siedzibą mnichów; oraz biblioteka, w której przechowywane są pisma Buddy.

Odwiedziliśmy ich wszystkie przykłady. Większość widzianych Buddów jest zrobiona z cegieł, a czasem z wapienia, pokryta tynkiem i lakierem. Standardową zasadą jest naprawianie tynku i lakieru w miarę ich blaknięcia lub odpryskiwania, co powoduje, że Buddowie wyglądają, jakby właśnie zostali ponownie tapicerowani; żadna elegancka patyna wieku nie osadza się na nich. Przywrócenie XI-wiecznego leżącego Buddy w Thaton wyglądało, jakby zostało wykonane we wtorek przez cukiernika.

Niewielkie miasto Hpa-An leży na płaskiej równinie poprzecinanej wapiennymi wzgórzami tak urwistymi, że przypominają meble dostarczone przez niekompetentną firmę przeprowadzkową i pozostawione do późniejszego ustawienia. Południe kraju jest słabiej rozwinięte (co coś mówi), a drogi są w większości bardzo złe. Zatrzymaliśmy się w różnych świętych jaskiniach, w których ozdoby zostały wyrzeźbione i nałożone na samą skałę, a dziesiątki dużych lakierowanych Buddów stoją na straży. Popłynęliśmy łodzią, w kolejną wspaniałą wycieczkę po rzece, do Mawlamyine; miasta regionu mają pewien urok, ale punktem kulminacyjnym były drewniane pagody i jaskinie na wsi.

Udaliśmy się na północ od Rangunu, do Mandalay, ostatniej królewskiej stolicy byłej Birmy. Miasto jest piękniejsze jako romantyczny pomysł niż jako rzeczywiste miejsce, ale to właśnie tam weszliśmy na pokład Droga Belmond do Mandalay , pływający kawałek zachodniego luksusu należący do firmy Belmond (wcześniej znanej jako Orient-Express). Prowadzi odcinek od Mandalay do Bagan, zatrzymując się na jedną noc w Mandalay, płynąc przez cały dzień rzeką Irrawaddy do Bagan, a następnie nocując na kotwicy w Bagan. Kabiny są eleganckie, jedzenie boskie, a załoga tak rozpieszczona, że ​​dziwisz się, że nie zawiązują Ci butów. Górny pokład to platforma z drewna tekowego z krzesłami ze słomy oraz małym basenem i barem; jest wystarczająco dużo miejsca, abyś mógł mieć rozsądną prywatność, nawet gdy na górze jest wielu innych pasażerów. Podczas naszej drugiej nocy na łodzi zostaliśmy zaproszeni na pokład na specjalną ucztę: sześć małych łódek ukrytych pod prądem, unoszących się na wodzie 1500 maleńkich tratw z drewna bananowego, każda ze świecą płonącą w cieniu z kolorowego papieru, i obserwowaliśmy, jak prąd niósł je w dół wody. To było niewyobrażalnie poetyckie.

Bagan był stolicą od IX do XIII wieku. W tym okresie modne stało się budowanie pagód i świątyń, a szlachta rywalizowała ze sobą o wznoszenie wspanialszych i wspanialszych; biedniejsi budowali skromniejsze budowle. Detrytus tej duchowej jedności to równina o powierzchni 26 mil kwadratowych ozdobiona 4446 pomnikami religijnymi. Nie da się tego zrozumieć poprzez zdjęcia, ponieważ jego siła tkwi w jego zasięgu. Szliśmy wśród pagód; jechaliśmy wśród nich; wspięliśmy się na jedną ze świątyń, aby obejrzeć zachód słońca; z balonu na ogrzane powietrze oglądaliśmy cały wspaniale zaśmiecony krajobraz. Nawet osobiście trudno jest ogarnąć skalę Równiny Świątyń Bagana. Jest większy niż Manhattan, ponad osiem razy większy od ogrodów Wersalu. Niektóre budynki zostały źle odrestaurowane przez juntę, inne są zniszczone, ale nadal spójne, a wiele z nich jest w ruinie. Bez względu na to, na który patrzysz, przez jego ramię widzisz jeszcze tysiąc. Jeśli ktoś czuje się wywyższony przez Złotą Skałę, zostaje upokorzony przez Bagana, przez chwałę, która była i wspaniałość, która jest.

Naszą wyprawę zakończyliśmy nad jeziorem Inle w środkowej Myanmar: płytkim jeziorem, w którym miejscowi od wieków żyli z rybołówstwa. Wstają na łodziach i wiosłują jedną nogą, aby mieć wolne ręce do sieci. To spektakularny widok: stoją wyprostowane i poruszają się z zadziwiającą gracją w wężowej falistej fali całego ciała. Płyniemy łodzią, aby odwiedzić wiele świątyń jeziora. Miejscowi tkacze wytwarzają tkaniny z włókien łodyg lotosu; Przyniosłem trochę do domu i zrobiłem z niej letnią kurtkę, a później dowiedziałem się, że jeden z kaszmirskich miliarderów Loro Piana zrobił to samo po swojej wizycie. Są tu oczywiście liczne pagody i malownicze wioski oraz opuszczony kompleks świątynny, obecnie zarośnięty. Istnieje słynny pływający targ, który jest raczej turystyczny, a kilka innych wzdłuż brzegu jest mniej. Princess Resort jest tak piękny jak ten w Mrauk-U, a jego twórca, wyszkolony we Francji birmański hotelarz Yin Myo Su, zbudował również Inthar Heritage House – budynek o doskonałym tradycyjnym stylu, w którym mieści się hodowla dla Birmańczyków koty i restauracja, w której zjedliśmy nasz najlepszy posiłek podróży.

Ale na wschodnim brzegu jeziora widać wyrwę w krajobrazie, miejsce budowy, która potroi liczbę pokoi hotelowych w Inle Lake. Nie ma mowy, aby delikatna infrastruktura jeziora była w stanie obsłużyć taki potop turystów. Samo jezioro zamula się z powodu niezrównoważonych praktyk rolniczych, a wąskie drogi wodne wokół niego są już zatłoczone. Piękno jeziora — w istocie piękno Myanmaru — jest w znacznej mierze konsekwencją jego długotrwałej niedostępności. Jest na dobrej drodze, aby stać się tak łatwo dostępnym, że wkrótce może nie być do czego się dostać.

Ludzie, których spotkałem, potrząsali głowami nad takim rozwojem, ale pogodzili się z trudniejszymi rzeczami. Z początku zdziwił mnie fakt, że kraj ten nie jest w czasach ogromnego optymizmu, ale w końcu zaskoczył mnie wszechobecny spokój, który wydawał się istnieć nawet wśród tych, którzy nie mieli nadziei na poprawę osobistą. W Birmie nie było tyle optymizmu, ale też bardzo mało pesymizmu, który być może jest wysokim wyrazem ideałów Theravady w tym kraju. Pomiędzy moimi eksploracjami krajobrazu i zabytków Birmy przeprowadziłem tam wywiady z tuzinem byłych więźniów politycznych. Wielu z nich mówiło o wdzięczności za swoje doświadczenia. Mówili, że w więzieniu mieli czas na rozwój umysłu i serca, często poprzez medytację. W większości przypadków świadomie podejmowali działania, które skutkowałyby ich uwięzieniem, i weszli do cel z podniesionymi głowami. Kiedy zostali wypuszczeni, ich głowy wciąż były podniesione. Pisarz i działacz Ma Thanegi powiedział mi, że najlepszym sposobem przeciwstawienia się reżimowi jest szczęście w więzieniu. Jeśli mogli być tam szczęśliwi, to ich kara nie powiodła się, a reżim nie miał nad nimi władzy. Jak wyjaśniła, ich nieugięty doping był zarówno dyscypliną, jak i wyborem.

T+L Przewodnik po Birmie

Uwagi dotyczące nazwy
Myanmar, dawniej Birma, to oficjalna nazwa kraju od 1989 roku. Nazwa była czasami kwestionowana, ale obecnie jest używana przez organizacje prasowe i rządy na całym świecie.

Potrzebuję wiedzieć
Podróżni powinni uzyskać wizę przed wyjazdem przez Ambasada Birmy za 20 USD . Jeśli przylecisz na lotnisko w Rangunie, możesz również skorzystać z nowej opcji eVisa, która jest dostępna za 50 USD na strona rządu , i nie wymaga przesłania paszportu przed podróżą.

Organizator wycieczek: GeoEx
Autor gorąco poleca tego operatora z San Francisco , który zorganizował jego niestandardową 20-dniową trasę. Firma oferuje również odloty w małych grupach, 12-dniowe rozkładowe (od 8475 USD za osobę) które obejmują hotele, posiłki, transport naziemny, przewodnicy, opłaty za wstęp i ubezpieczenie medyczne.

Agentka listy A T+L: Rebecca Mazzaro
Po wielu podróżach po Birmie, Mazzarò ma relacje z menedżerami w najlepszych hotelach w kraju. Może zorganizować loty balonem na ogrzane powietrze w Bagan, wycieczki z przewodnikiem po jeziorze Inle i wycieczki rowerowe po stanie Shan. Asia Transpacific Journeys, Boulder, Colo.