Jechałem pociągiem przez kraj do złego Las Vegas

Główny Podróż Autobusem I Pociągiem Jechałem pociągiem przez kraj do złego Las Vegas

Jechałem pociągiem przez kraj do złego Las Vegas

Moja podróż zaczęła się w Nowym Jorku i zakończyła około 700 mil na wschód od mojego zamierzonego miejsca docelowego, Las Vegas w stanie Nevada. Zaczęło się od weekendu w Nowym Jorku z kilkoma kolegami ze szkoły, gdzie piliśmy zdecydowanie za dużo. Tak bardzo, że mój paszport był w stanie dokonać ogromnego aktu zniknięcia.



Byłem studentem zagranicznym z Anglii, więc utrata paszportu była szczególnie bolesna. Poza tym mój brat i kilku przyjaciół mieli przyjechać za kilka miesięcy (zdecydowanie za krótki czas, aby przejść cały proces wymiany paszportu) i mieliśmy już plany, aby polecieć do Chicago, a następnie do Las Vegas, aby zrobić drogę podróż dookoła południowego zachodu. Ale brak paszportu oznacza brak lotów.

Mimo to obiecaliśmy, że to zadziała. Bawiliśmy się w moim miasteczku uniwersyteckim w Nowej Anglii, potem pojechaliśmy do Bostonu i znowu imprezowaliśmy. Wsiedli do samolotu do Chicago, przylatując za niecałe trzy godziny. Czy nowoczesna technologia nie jest cudowna?




Pojechałem do Chicago pociągiem, docierając w niecałe 28 godzin. Czyż transport oparty na technologii z rewolucji przemysłowej nie jest cudowny?

Po tym, jak w końcu przybyłem do Chicago w Niedzielę Wielkanocną, zobaczyliśmy zabytki i sprawdziliśmy kilka barów; Chicago to wspaniała metropolia. Przygotowaliśmy się do kolejnego etapu.

Naszym celem było Las Vegas, gdzie odbieraliśmy samochód i jeździliśmy po wspaniałym amerykańskim południowym zachodzie. Poszliśmy na śniadanie z kolegą ze szkoły podstawowej, Keithem, przed naszymi lotami / XIX-wiecznym transportem. Keith zaproponował, że odprowadzi mnie na stację. Po drodze rozmawialiśmy:

Keith: Jak długo trwa twój pociąg?

Ja: Około 2 ½ dnia.

Keith: Jesteś pewien? Wydaje się, że trwałoby to dłużej.

Ja (prześmiewczo): Nie, oto bilet. Mówi właśnie tam.

Keith (niepewny): Cóż… to musi być wtedy.

Miałem podejrzliwe przeczucie, że coś jest nie tak. Niemniej jednak odbyłem dość przyjemną podróż przez rozległy, zmieniający się krajobraz Ameryki. Przemierzałem pola kukurydzy, góry i pustynię. Siedziałem z taksówkarzem, który rzucił pracę z powodu rasizmu, którego był świadkiem. Spakował się i wyruszył do Vegas, aby spróbować szczęścia.

Powoli robiliśmy postępy na szynach. Wzrosło przyczajone uczucie, że coś jest nie tak. Wielokrotnie sprawdzałem swój bilet: Przyjazd: 10:30 . Nie mogło być pomyłki, ale jak pokonać dystans w wyznaczonym czasie?

Obudziłem się rano w dniu planowanego przyjazdu, sprawdziłem mapę i okazało się, że nie jesteśmy blisko. Poprosiłem więc strażnika o większą, bardziej szczegółową mapę.

Mapa wskazywała najbliższy przystanek: Las Vegas, Nowy Meksyk. Nowy Meksyk ? Nowy Meksyk. Jechałem do złego Las Vegas.

Las Vegas Nowy Meksyk Las Vegas Nowy Meksyk Źródło: Alain Le Garsmeur / Getty Images

Wysiadłem z pociągu w cichym, odizolowanym miasteczku prosto z Westernu Sergio Leone. Otaczała go pustynia. Drzwi salonu rzeczywiście się otworzyły, a na ulicy stał mężczyzna z karabinem na ramionach. To nie było Las Vegas, jakie sobie wyobrażałem.

Od razu kupiłem kolejny bilet do Las Vegas (Nevada), ale wyjechał dopiero następnego dnia. Zadzwoniłem do znajomych i powiedziałem im, że mój pociąg się zepsuł i że spotkam się z nimi następnego dnia. Pomyślałem, że wolę skłamać, niż być przedmiotem wszystkich żartów, na zawsze. Znalazłem pokój w hotelu, zdrzemnąłem się i poszedłem szukać baru.

Z ogromną satysfakcją otworzyłem dwoje drzwi salonu i usiadłem przy barze. Zamówiłem piwo, mówiąc trochę głośniej niż to konieczne, żeby ludzie mogli usłyszeć mój brytyjski akcent. Odwróciły się głowy i od razu wyrecytowałam swoją historię miejscowym.

Wiele się wydarzyło tego niewyraźnego wieczoru i poznałem wielu bardzo tymczasowych przyjaciół. W barze była miła starsza para. Była tam bardzo urocza młodsza para, z których jeden zaoferował mi swoją siostrę na wieczór (na szczęście nie było jej w mieście). Był tam miejski mistrz wrestlingu (nie kłamstwo) i siwiejący, pokryty bliznami po nożu Meksykanin, któremu brakowało końca palca.

Później w nocy mężczyzna, z którym nie rozmawiałem, przez dobrą godzinę patrzył agresywnie przez bar. Wyczuwając, że nie był przyjaznym typem, ja och tak niewinnie zapytałem moich nowych przyjaciół, czy mogę mieć problem. Zamienili słowo z gapiącym się mężczyzną, a on natychmiast przeprosił.

Wieczór zakończył się, gdy jeden z nich zasugerował, żebyśmy wrócili do jego domu i zażyli trochę kokainy. Odmówiłem tak grzecznie, jak potrafi Anglik.

Wyjechałem z Las Vegas (Nowy Meksyk) następnego ranka, kilka godzin później spotkałem się z przyjaciółmi i poskarżyłem się, że mój pociąg się zepsuł. Spotkaliśmy się w połowie drogi między Las Vegases i pojechaliśmy samochodem do Wielkiego Kanionu.

Cztery lata później wciąż nie byłem w prawdziwym Las Vegas, a moi przyjaciele wciąż nie znają prawdy.