Jak Mapy Google rejestrują zdalne lokalizacje

Główny Aplikacje Mobilne Jak Mapy Google rejestrują zdalne lokalizacje

Jak Mapy Google rejestrują zdalne lokalizacje

Na żwirowanym parkingu w Rainbow Beach, popularnym, spokojnym miejscu na St. Croix na Wyspach Dziewiczych Stanów Zjednoczonych, Mara Harris z Google walczy o utrzymanie pozycji pionowej. Jej koń, Firefly, nerwowo się przesuwa i tupie. Prawdopodobnie nie jest przyzwyczajona do nadwagi, mówi Jennifer Olah, właścicielka Cruzan Cowgirls, lokalnego oddziału ratownictwa konnego, który organizuje wycieczki po plaży. Dodatkowa waga to 40-funtowe urządzenie przymocowane do pleców Harrisa: Google Trekker. Niestandardowy aparat fotograficzny, który rejestruje obrazy dla programu Street View Google, mieści się w plecaku w stylu wojskowym i ma wysokie przedłużenie zwieńczone dużą zieloną kulą. Ludzie często mylą to z plecakiem odrzutowym.



Przyjmuję to wszystko z wierzchu mojego konia, Crow, który bardziej interesuje się chrupaniem trawy po cichu niż ciekawskim wyrostkiem Harrisa. Ale potem chmury, które nagle się zebrały, zaczynają spadać. Technik Google stara się odzyskać czarny worek na śmieci, aby chronić soczewki Trekkera. Jak się okazuje, jeśli jest coś, co konie mniej lubią niż wyjątkowo ciężki jeździec w paczce robota, to plastikowa torba trzepocząca nad ich głowami. Świetliki, krążące na parkingu, Harris i Trekker prawie się przewracają, zanim ona sama wykonuje godny podziwu obronę i prawa.

Jesteśmy na St. Croix, ponieważ nawigacja po największej z Wysp Dziewiczych za pomocą Map Google jest prawie niemożliwa. W tej chwili, gdybyś próbował dostać się na lotnisko, trafiłeś do Estate Kingshill – czyli nie tam, gdzie jest lotnisko, mówi Kirk G. Thompson, lokalny punkt orientacyjny w staraniach Google, aby zmapować wyspę, przy kawie na Awokado Pitt w Christiansted, największym mieście na wyspie. A lotnisko to dość duża rzecz, której można przegapić! Co powiesz na ogrody botaniczne, jedno z 10 najlepszych miejsc na wyspie? To wysyła cię gdzieś w las deszczowy. Thompson pracował dla firm zajmujących się technologiami i rekreacją (m.in. w Departamencie Stanu USA) na kontynencie, zanim przyjechał do St. Thomas, a następnie do St. Croix, gdzie, jak żartuje, St. Thomians przyjeżdżają, by odpocząć. Jest współwłaścicielem N2 the Blue, popularnego sklepu nurkowego w Frederiksted, dzięki czemu tak głęboko zaangażował się w działania Google związane z mapami. Jak podkreśla, zamiast podawać dokładne adresy, Cruzanie mają tendencję do wypowiadania takich rzeczy jak: skręć w prawo przy różowym domu, co działa dobrze – dopóki dom nie zostanie pomalowany na niebiesko. Ale gdybyśmy otworzyli Mapy Google i spróbowali użyć ich do odnalezienia drogi przez wyspę, mielibyśmy bardzo małe szanse na sukces. Wskazuje na kolorową mapę turystyczną leżącą na stojaku z broszurami. To dokładniejsze.




Trudno przecenić wszechobecność Map Google we współczesnym świecie — i to nigdy bardziej niż podczas podróży. Jedno na pięć wyszukiwań w Google jest związane z lokalizacją, a liczba przeskakuje do jednego na trzy, gdy wyszukiwanie odbywa się na urządzeniu mobilnym. Kiedy zabierasz Ubera do swojego Airbnb (który sprawdziłeś w Street View), a następnie znajdujesz miejsce do jedzenia za pomocą TripAdvisor, polegasz na danych z Map Google. Podczas niedawnej wędrówki do Finger Rock w Arizonie zgubiłem szlak. Potykałem się przez chwilę i już miałem zawrócić, gdy w chwili swobodnej desperacji otworzyłem Mapy Google. Ja (albo ta mała niebieska kropka, która byłam mną) znajdowałem się trochę na lewo od szlaku – słaby w prawdziwym życiu, ale śmiesznie wyraźny na mapie.

Każdy, od profesjonalnych fotografów po podróżników, może ubiegać się o pożyczkę na aparat.

Mapa to nie terytorium, mówi stare powiedzenie, ale aplikacja to świat. A jednak Mapy Google nie są nieomylne. Wydaje się, że co tydzień pojawia się historia turystów, którzy zamiast do parku narodowego zostali skierowani na prywatny podjazd. W 2010 r. Nikaragua obwiniła Mapy Google o błędną inwazję Kostaryki. Dla kogoś takiego jak Thompson nierzetelna mapa jest po prostu zła dla biznesu. Być może miałeś najlepszy czas na nurkowaniu lub jeździe konnej, mówi. Ale jeśli się zgubisz, może to zepsuć całe doświadczenie. Innymi słowy, w miarę jak rośnie nasza wiara w Mapy Google, kiedy się zgubimy, możemy podświadomie zabrać ją na miejsce. Podróżni oczekują teraz, że wrzucenie kawy do Map Google spowoduje wyświetlenie wszystkich pobliskich kawiarni. Stawka dla właścicieli firm jest ogromna. Brak możliwości wykrycia w Mapach Google jest jak brak możliwości wykrycia w wyszukiwarce Google: zasadniczo jesteś niewidzialny.

Coraz częściej nasz ruch w czasie i przestrzeni odbywa się za pośrednictwem ekranów. Choć cieszyłem się, że w Arizonie znalazłem się na właściwej ścieżce, w tym odcinku pojawiło się bardzo realne pytanie, co robi z nami uzależnienie od smartfonów. Badania wykazały, że ludzie, którzy polegali na GPS, byli mniej zdolni do narysowania miast, w których mieszkali, w odpowiedniej skali i mniej zdolni do stworzenia mapy mentalnej przybliżającej ich miejsce. Może straciłem już trochę zdolności do wykrywania obiektów w prawdziwym świecie, takich jak oznaczenia szlaków.

Podróżujemy, aby zobaczyć nowe miejsca, ale ten wszechmocny kompas może ograniczać i ograniczać naszą wiedzę. W końcu jednym ze sposobów uczenia się jest popełnianie błędów. Bycie w nowym miejscu powinno oznaczać przypadkowe trafienie w miejsca, kontakt z mieszkańcami w nieznanym języku, a nawet bycie tak zanurzonym w miejscu, że nie ma znaczenia, jeśli zgubisz drogę. Jednak nawet jeśli chcemy zejść z utartych szlaków, nadal oczekujemy, że zostaniemy pokazani dokładnie, gdzie to jest. I może to uwalnia nas od niepokoju i kłopotów ze znalezieniem swojej drogi, pozwalając nam być bardziej w tej chwili.

We wczesnych dniach Street View nacisk kładziono na zapewnianie wirtualnych wrażeń z podróży – mówi Luc Vincent, starszy dyrektor ds. inżynierii w Google i główny inżynier Street View. Program wyewoluował z tych nieco efekciarskich początków; zdjęcia pobrane ze Street View w rzeczywistości ulepszają mapy. Stawka wzrosła jeszcze bardziej, ponieważ użytkownicy zaczęli oczekiwać nie tylko dokładnych map miejsc docelowych, ale także zdjęć panoramicznych. Ludzie chcieli zobaczyć więcej szczegółów – nie tylko ulicę, ale także chodnik dla pieszych i każdy sklep w centrum handlowym, mówi Vincent.

Jak mówi mi Vincent, Street View powstało z pragnienia współzałożyciela firmy, Larry'ego Page'a, aby nie tylko przybliżać Internet naszym użytkownikom, ale także przybliżać świat naszym użytkownikom. Po tym, jak technologia została skondensowana do rozmiarów plecaka, otwierając wszystkie miejsca niedostępne dla samochodu Street View, takie jak twarz El Capitan w Yosemite, drapacz chmur Burdż Chalifa czy tajna jaskinia Pogromcy mitów współprowadzący Adam Savage – firma zdała sobie sprawę, że nie możemy tego zrobić sami. Zaczęli wypożyczać Trekkera rządom i zarządom turystyki. Chcieliśmy zaangażować społeczności i partnerów, którzy znają miejsca lepiej niż my, którzy mają pasję i potrafią ożywić te miejsca za pomocą map.

Thompson – który jest niczym, jeśli nie pasją – jest pierwszą osobą, którą Google wykorzystał do mapowania terytorium, po części dlatego, że już jako cywil wprowadzał tak wiele dodatków do map St. Croix i Street View Google. Każdy użytkownik może dodawać do map, chociaż doprowadziło to do dodania kontrowersyjnych, a od tego czasu usuniętych materiałów. Google twierdzi, że każdy – od profesjonalnych fotografów po zwykłych podróżników – może ubiegać się o pożyczkę na aparat. Ilustracja autorstwa MCKIBILLO

Thompson jest zasadniczo odpowiedzialny za dokładne odwzorowanie St. Croix, a co za tym idzie, stworzenie wirtualnego doświadczenia dla tych, którzy przed wizytą zaglądają w cyfrową zajawkę. W ciągu ostatnich miesięcy stał się znanym widokiem na wyspie, rzucającym się w oczy dzięki kijkom i 40-funtowemu wyrostkowi, wędrującemu po ogrodach botanicznych: sumiennie śledząc 18-dołkowe pola golfowe; włóczenie się po starych cukrowniach; i wyruszenie na pięciomilową wędrówkę wokół Point Udall, najbardziej wysuniętego na wschód punktu terytorialnych Stanów Zjednoczonych, w pełnym karaibskim słońcu i wilgotności. Przeszedł od końca molo w Frederiksted do miasta, aby teoretyczny gość ze statku wycieczkowego (wyspa ma około 50 statków rocznie) mógł obejrzeć to doświadczenie.

Street View został wdrożony, przynajmniej częściowo, w około 77 krajach – jego strona internetowa zawiera listę wielu lokalizacji na całym świecie, które firma planuje w następnej kolejności mapować. Jednak miejsca takie jak St. Croix wyraźnie pokazują, jak trudne wyzwanie stoi przed Google: dziwaczny system numerowania domów na wyspie, zamknięte drogi i inne fizyczne zmiany krajobrazu spowodowane niszczycielskimi burzami, poleganie Google na istniejących mapach innych firm. Weź wszystkie te czynniki i pomnóż je przez liczbę odległych, niezmapowanych miejsc na świecie, z których każdy ma swoje własne cechy charakterystyczne, a otrzymasz pojęcie o trudności. W chwili, w której podczas naszego kręcenia filmu doszło do kosmicznej ironii, Mara Harris próbuje za pomocą Map Google poprowadzić taksówkarza do jej kwatery Airbnb; kiedy to się nie powiedzie, musi wyświetlić obraz satelitarny na swoim iPhonie.

Robienie tych zdjęć wymaga treningu, ciężkiej pracy i optymalnych warunków (aby zrobić użyteczne zdjęcia, Street View musi działać w południe, kiedy nie ma cieni i przy dobrej pogodzie). Nasz plan na jedno popołudnie, by sfilmować przepiękną linię brzegową Buck Island, został odwołany z powodu deszczu. Trekkera zostawiamy za sobą i zamiast tego idziemy nurkować z rurką pod molo w Frederiksted. Widok może konkurować ze wszystkim, co znajduje się nad wodą: nieskończonym szeregiem głębokich filarów, ciągnących się w bladoniebieskim mroku, z których każdy jest pokryty oszałamiającą gamą koralowców i morskich organizmów, od koników morskich po żaby (ryba, która wygląda, hm, trochę jak żaba). ). Wkrótce ten widok może być również dostępny za jednym kliknięciem – Google współpracował z Catlin Seaview Survey, które śledzi utratę raf koralowych i publikuje zapierające dech w piersiach wirtualne nurkowania, aby udokumentować australijską Wielką Rafę Koralową za pomocą specjalnego podwodnego aparatu.

Trudno przecenić wszechobecność Map Google podczas podróży.

Przypomina mi się linia z najnowszej historii GPS Grega Milnera, Sprecyzować : W epoce, w której GPS daje nam niebieską kropkę na mapie – a być może także bogaty obraz, który do niej pasuje – coraz trudniej jest zrozumieć, że ten system jest wyimaginowany. Po pierwsze, rzadko przestajemy kwestionować, czy dane mogą być błędne. Może ktoś wprowadził niepoprawny punkt danych; może zdjęcie zostało zrobione jakiś czas temu, a teraz obok tego uroczego mieszkania do wynajęcia biegnie ruchliwy wiadukt. Ale szerzej sugeruje to, że nasze narzędzia online mogą być tylko symulacją. Niebieska kropka na mapie zależnej od lokalizacji to potężna, egocentryczna metafora; 360-stopniowa panorama Dżamaa el-Fna w Maroku może pomóc Ci poczuć się tak, jakbyś tam był. Ale nigdy nie doświadczysz miejsca, dopóki tam nie będziesz. Jak ujmuje to Alain de Botton Sztuka podróżowania , jesteśmy skłonni zapomnieć, ile jest na świecie oprócz tego, czego oczekujemy.

Czy jesteśmy również skłonni zapomnieć o radości zbiegu okoliczności i odkrycia (a nie odkrycia wykrztuszonego przez algorytm online)? Gdy witryna Google Sightseeing — niepowiązana witryna, która zabiera użytkowników na wycieczki po świecie za pomocą narzędzi mapowych Google — bezczelnie pyta, po co zawracać sobie głowę oglądaniem świata na żywo? Kiedy pytam Vincenta, czy wszystkie te informacje osłabią naszą chęć do podróżowania, zastanawia się przez chwilę, po czym porusza sprawę Pompejów. Mówi, że było to jedno z pierwszych miejsc, do których wysłaliśmy trójkołowiec Street View. Władze włoskie poinformowały nas, że ruch pieszy znacznie się zwiększył od czasu uruchomienia zdjęć.

Po powrocie na plażę w St. Croix deszcz ustaje, worek na śmieci jest usuwany i zaczynamy naszą zbiórkę, jak nazywa to Google. Kroczymy gęsiego przez pustą plażę. Trekker, dosiadający konia prowadzącego, cicho robi serię panoramicznych zdjęć — z jednej strony gęsty las deszczowy, z drugiej płaskie turkusowe morze. Jedziemy spokojnie, pochłaniając wiele megabajtów czystej karaibskiej rozkoszy, którą każdy będzie mógł się cieszyć (no, wirtualnie) przez kilka miesięcy. Ale nie chodzi tylko o ładne zdjęcia: to najnowszy rozdział w odwiecznej ludzkiej dążeniu do wiernego uchwycenia świata, który leży gdzieś między granicami życia a krawędzią wyobraźni.