Na Hokkaido, ostatecznym japońskim kraju śniegu

Główny Funkcje Na Hokkaido, ostatecznym japońskim kraju śniegu

Na Hokkaido, ostatecznym japońskim kraju śniegu

Jeśli wszystko, co wiesz o japońskiej wsi, to to, co widzisz za oknami pociągu-pocisku na trasach między Osaką a Tokio — malowniczym banałem, który udało się zmieścić w ciągu całego życia — Hokkaido cię zaskoczy. Ta najbardziej wysunięta na północ z głównych wysp Japonii jest również najsurowsza, najzimniejsza i najmniej zaludniona, stanowiąc 22 procent powierzchni kraju, ale tylko 4% populacji. Jest kilka cudownych miast i wiele malowniczych (i powoli umierających) miasteczek. Ale jego prawdziwą atrakcją są rozległe lasy pierwotne (które pokrywają 70 procent wyspy), wulkaniczne szczyty (niektóre aktywne kręgi ognia), łagodne lata, płodne farmy w zachodnim stylu, a przede wszystkim zima. który trwa dobre sześć miesięcy i przynosi piękne śniegi (191 cali rocznie).



Hokkaido zimą jest naprawdę czarnoksięskie. Nic w przewodnikach, zdjęciach ani filmach GoPro nie jest w stanie przygotować Cię na zdumiewające piękno tej surowej krainy. To nie przypadek, że wielu najlepszych japońskich artystów – Akira Kurosawa, Haruki Murakami, Takuboku Ishikawa – wykonało wiele doskonałych prac w swoich zimowych dzielnicach. Hokkaido jest ekologicznym odpowiednikiem eposu; Oto harmonia naturalnych form, która jest mniej więcej odpowiednikiem ziemi, która upuszcza mikrofon... na zawsze.

Hokkaido to ojczyzna Ajnów, prześladowanych rdzennych mieszkańców wyspy, którzy uparcie zachowali swoją kulturę pomimo najlepszych wysiłków wieków japońskich okupantów. To wielka dzika granica Japonii. To jest północ za murem; to jest Głębina Ziemi. Inspirowane Skandynawią wnętrze Lookout Cafe w Niseko; widok na górę Yotei z wioski Niseko. Takashi Yasumura




Wyspa zawsze była popularna wśród japońskich nowożeńców i sportowców zimowych, ale ostatnio wiele innych osób zaczyna poważnie zwracać uwagę na tę krainę czarów na północy. Turystyka rośnie, zwłaszcza z innych krajów azjatyckich. Deweloperzy zwrócili na to uwagę, rozbudowując hotele i obiekty, a nawet krążą pogłoski, że chińscy inwestorzy działają za kulisami, przejmując prawa do wody i minerałów na całej wyspie. Ale prawdziwy pistolet startowy strzeli w tym roku, kiedy 33-kilometrowy tunel Seikan łączący Hokkaido z główną wyspą Honsiu w końcu zacznie pomieścić kultowe japońskie Shinkanseny, czyli pociągi-pociski. Podróż z Tokio do Hakodate, najbardziej wysuniętego na południe miasta Hokkaido, zajmie niewiele ponad cztery godziny, dzięki czemu weekendowa wycieczka z Tokio będzie nie tylko możliwa, ale naprawdę kusząca. Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę nic się nie zmieni – populacja wyspy będzie coraz bardziej szara, mniejsza i biedniejsza. Zagorzali fani są przekonani, że turystyczny boom kierowany przez Shinkansen tchnie nowe życie na północy. Mój najlepszy przyjaciel z Tokio po prostu kręci głową na moje pytanie, każe mi zapytać Ajnów, co myślą.

Nic w przewodnikach, zdjęciach ani filmach GoPro nie jest w stanie przygotować Cię na zdumiewające piękno tej surowej krainy.

(Cholera.)

W każdym razie uważam, że jest to czas na wizytę, kiedy rzeczy wciąż są pomiędzy, niestabilne i dziwne. Zanim skończy się stary Hokkaido i zacznie się nowy Hokkaido, zanim ta surowa, dumna wyspa zostanie pochłonięta przez los, jaki ją czeka.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

W Sapporo pada śnieg, kiedy lądujemy.

Wygląda na to, że w Sapporo zawsze pada śnieg. Dzięki niemal nieustannym falom arktycznej pogody z Syberii, stolica Hokkaido jest jednym z najbardziej niezawodnych zaśnieżonych miast na świecie. Biorąc pod uwagę wszystko, co przeczytałem i usłyszałem, spodziewam się, że nasz samolot wyląduje w samym środku zniszczonej burzą, obleganej przez niedźwiedzie tundry. Lookout Cafe to krótka narty ze szczytu gondoli Niseko. Takashi Yasumura

Nowe lotnisko Chitose to jednak nic innego jak dzika przyroda. O ile jest możliwe, aby lotnisko pękało, tak samo New Chitose pęka. Wydaje się, że został wzorowany na estetyce Apple Design: czysty, futurystyczny, łatwy w użyciu. Sklepy przepełnione są pakowaną próżniowo kukurydzą i whisky, bibelotami Ainu, koszulkami Nippon Ham Fighters i większą ilością czekoladowych słodyczy, niż można potrząsnąć pałką — w końcu Hokkaido słynie z mleczarni. To jest omiyage niebo i można łatwo stracić pół dnia i wszystkie swoje dukaty na zakupach tutaj, a to właśnie robią tłumy chińskich turystów. Moja chińsko-amerykańska partnerka – będę ją nazywać pani Marvel – natychmiast rozpoznaje akcent. Pekin przez całą drogę.

Kiedy ciągniemy nasze śniegowce do miejsca odbioru bagażu obok trzeciego członka naszej trojki, La Bachatery – Japończyka przez Fort Lee w New Jersey – dostrzegam mojego pierwszego niedźwiedzia. Priorytetem tej podróży uczyniłem wykrywanie niedźwiedzi, ponieważ niedźwiedź, od dawna czczony przez Ajnów, ma kluczowe znaczenie dla marki Hokkaido. Niestety, ten niedźwiedź jest tylko reklamą, ogromnym kaiju, który jednym machnięciem masywnej łapy niszczy wieżę telewizyjną w Sapporo.

Naszym planem było pozostanie w Sapporo na jedną noc, a następnie zanurzenie się w górę Yotei, duchowe serce Hokkaido. Jedną z rzeczy, które musisz wziąć pod uwagę, odwiedzając północ zimą, jest pogoda. Takashi, konsjerż w hotelu Cross, informuje nas, że drogi prowadzące na górę Yotei są zamknięte z powodu śniegu. Może jutro się wyjaśni. Może nie.

Za radą Takashiego stosujemy standardy: odwiedź wieżę zegarową w Sapporo, jedną z niewielu zachowanych struktur z Sapporo Agricultural College, którą zachodni doradcy pomogli założyć w latach 70. XIX wieku; przedzierać się przez gęsty śnieg, aby pojechać gondolą do stacji skoczni narciarskich Zimowych Igrzysk Olimpijskich 1972, aby podziwiać widok na Sapporo i równiny Ishikari; zwiedzaj stary browar Sapporo i wygłupiaj się przy wszystkich starych reklamach; igrać wokół Międzynarodowego Muzeum Sztuki Miyanomori i Muzeum Sztuki Nowoczesnej Hokkaido; i zaokrąglić wszystko, jedząc curry zupa Hokkaido w Treasure i Czyngis-chana z grilla w Itadakimasu (obie są specjalnością Sapporo i oba są doskonałe). Podczas naszego spaceru prawie cały czas jem, od gyoza na rogu po pieczone bataty sprzedawane na wózkach. Jak w większości japońskich miast, nigdy nie jesteś dalej niż 20 kroków od jakiejś zimnej libacji lub gorącego kawałka pyszności, co sprawia, że ​​nie sposób się oprzeć impulsowemu noshingowi.

Gdy zapada zmrok, idziemy tam, gdzie toczy się akcja: do dzielnicy rozrywki Susukino, która przypomina mniej zblazowane, bardziej kofeinowe młodsze rodzeństwo Kabukicho w Tokio. W tym tętniącym życiem skrzyżowaniu barów, restauracji i neonów co wieczór miliony nalewają napoje. Prawie na każdym rogu szkoły gospodarzy w zatrutych fryzurach próbują zwabić dziewczyny do klubów, podczas gdy za nimi krążą naganiacze w parkach kąpielowych, oferując – nie żartuję – segregatory pełne kobiet. Tutaj trafiają dzieci Hokkaido na dół — i gdzie turyści przyjeżdżają po dreszczyk emocji Ulica w centrum Sapporo. Takashi Yasumura

Dawn znajduje nasze małe trio na Curb Market, manewrując wokół strupów starego śniegu. To dwublokowa odpowiedź Sapporo na targ rybny Tsukiji w Tokio, pełen krabów królewskich i całych ławic suszonych śledzi oraz szerokiego asortymentu lokalnych produktów. Pułapka na turystów, ostrzegali nas miejscowi – ale pułapka czy nie, nie ominę śniadania w mieście z sushi z podobno najświeższymi owocami morza w całej Japonii. Podczas gdy my kupujemy pudełka indywidualnie zapakowanych kolb kukurydzy Hokkaido na omiyage, La Bachatera słodko namawia właściciela, wysokiego, pewnego siebie bruneta, do polecenia restauracji sushi, która jest mniej turystyczna.

Marusan Tei jest świetny, mówi, nadymając się. Sam tam jem. Nie zbyt drogi.

Kończymy przy długim stole z samotną japońską turystką po dwudziestce. Jej aparat jest ogromny. Jeśli chodzi o donburi z owoców morza, to super-oishii, zwłaszcza uni. Nasz partner również wyraża zgodę, nie pozostawiając ani jednego ziarenka ryżu.

Po powrocie do hotelu Ms. Marvel i La Bachatera spotykają się z Takashim, do którego bardzo się przyjęli. Ten wysoki, przystojny, wydajny, naprawdę miły młody człowiek jest najlepszą reklamą Hokkaido. Naszym planem było udanie się do Otaru, a następnie do Niseko, a następnie odwiedzenie Muzeum Ajnów w Shiraoi – podążając w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara wokół Góry Yotei. Ale Takashi, który ma wszystkie najnowsze wiadomości o pogodzie, sugeruje pójście w przeciwnym kierunku, aby dać trochę więcej czasu na oczyszczenie dróg do Niseko.

Śnieg pada lekko, gdy pakujemy bagaże do taksówki. Takashi przez cały czas stoi na zewnątrz na mrozie bez płaszcza, płatki gromadzą się we włosach. Kiedy się odsuwamy, kłania się głęboko. Muszę być sentymentalny, bo jego oddanie mnie dotyka.

W samochodzie spuszczam głowę. Kiedy się budzę, świat się zmienił. Wkroczyliśmy do yukiguni — Krainy Śniegu — naprawdę. Wysokość w połączeniu z regularnymi frontami sztormowymi z Syberii sprawia, że ​​Niseko jest rajem dla miłośników śniegu. Takashi Yasumura

Zimowość Hokkaido jest przytłaczająca w swojej skali i oszałamiająca w swojej millefeuille złożoności. Wpatruję się oniemiały w toczące się zaspy syberyjskiego śniegu, strzeliste Alpy w oddali i niekończący się pierwotny las świerkowy, który je pokrywa. Przed nami jezioro Shikotsu, jezioro kalderowe niebieskie jak oko, otoczone trzema wulkanami i spowite mgiełką zamarzniętych, archaicznych drzew. Ta kraina to prawdziwa pieśń ognia i lodu. W czasach przed przybyciem Japończyków, kiedy była to tylko Ajnu, była to również kraina wilków, wycie wznoszące się nad górami. Jesteśmy teraz w Deep Hokkaido, tak głęboko, jak tylko możesz, gdy siedzisz w ogrzewanej, nienagannie urządzonej taksówce.

W chwili, gdy mam mówić, na drogę wychodzi rudy lis z kolorowym okrzykiem na tle zaspy. Daje nam jedno obojętne spojrzenie, zanim ześlizguje się z powrotem na drzewa. Jak Shimamura w powieści Yasunariego Kawabaty Śnieżny Kraj Czuję, jak moja klatka piersiowa unosi się na niewyrażalne piękno tego.

Zimowość Hokkaido jest przytłaczająca w swojej skali i oszałamiająca w swojej millefeuille złożoności.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Nieustająca ironia Hokkaido polega na tym, że bardzo naturalne cechy, które sprawiają, że jest to tak nieodparte dla osób z zewnątrz, są tym, co historycznie chroniło wyspę przed nimi. Przez tysiące lat ta odległa, niegościnna kraina była tylko Ainu i Ainu. Rdzenni mieszkańcy o jaśniejszej skórze i bardziej owłosionych ciałach niż Japończycy, Ainu stworzyli cywilizację animistyczną, która ucieleśniała japoński ideał życia blisko natury, bycia, jak napisał Bashō, przyjaciółmi przez cztery pory roku – co można by pomyśleć mógł dać im przepustkę, kiedy w końcu zetknęli się z rozszerzającymi się Japończykami w 1300 roku.

Niestety tak się nie stało. Gdy Japończycy parli na północ na Hokkaido, ich najazdy przyniosły handel, alkoholizm i działania wojenne i powoli wypchnęły Ajnów z południowych części wyspy. Ale japońska kolonizacja Hokkaido tak naprawdę rozpoczęła się dopiero w latach 70. XIX wieku, kiedy urzędnicy Meiji zaczęli się obawiać, że Rosja może zająć wyspę. Tak więc rząd Meiji przeciwstawił się możliwej inwazji prawdziwą. Tysiące osadników, wielu z nich pozbawionych praw samurajów, zostało skierowanych na północ, zwabionych amnestiami podatkowymi i nadaniami ziemi. Całe osady pionierskie zostały zniszczone przez pogodę, choroby i nieurodzaje – jednak rząd, który potrzebował wszystkich zasobów naturalnych, jakie mógł włożyć w swoje ręce, aby napędzać modernizację, nie ustąpił. Ostatecznie Hokkaido zostało podbite.

Dla Ajnów był to Koniec – tak blisko apokalipsy, jak tylko możesz doświadczyć i nadal być w pobliżu, aby o tym rozmawiać. Oprócz zagarnięcia całej ziemi, Japończycy prowadzili politykę wymuszonej asymilacji, pozbawiając Ajnów ich imion, ich języka, kultury, a nawet tatuaży. Ajnom zabroniono łowienia łososi — co byłoby jak zakazanie Japończykom uprawy ryżu. Wielu zostało zmuszonych do harówki w niewolniczych warunkach w kopalniach i – czekaj na to – na łowiskach zdobywców. (Jeśli chcesz wiedzieć, gdzie zaczęły się japońskie programy imperialne dla Korei, Tajwanu i Chin, nie szukaj dalej niż Hokkaido.) Aby sprawy były jeszcze bardziej straszne, rząd japoński odmówił nawet uznania Ainów za rdzenną ludność, aż do ich aktywizmu pomógł obalić to szaleństwo – w 2008 . Dyskryminacja wobec nich jest nadal powszechna.

A jednak, mimo wszystko, Ainu wciąż są na Hokkaido, tworząc swój świat. W ciągu ostatnich kilku dekad nastąpił wyraźny powrót dumy z tradycji Ajnów. Młodzi aktywiści zajęli się tym, co przerwali ich starsi, a język ajnów, od dawna na skraju wyginięcia, przeżywa niewielkie odrodzenie. Artyści tacy jak Oki Kanno i Mina Sakai z grupy muzycznej Imeruat są świadectwem przetrwania kultury Ajnów.

Ajnuowie Hokkaido, a gdziekolwiek spojrzysz na wyspę, znajdziesz ich ślady. Ale jeśli jesteś podróżnikiem i chcesz zobaczyć Ainu z bliska, są szanse, że skończysz robiąc to, co robimy. Zjedziesz pętlą do nadmorskiego miasta Shiraoi, a tam na brzegu jeziora Poroto znajdziesz wioskę kulturową Porotokotan Ainu. Dzięki replikom tradycyjnych domów krytych strzechą (chise), nie nieciekawym muzeum i, co najważniejsze, uczciwej Ainu, Porotokotan jest rdzenną turystyką kulturową w najlepszym wydaniu podręcznikowym. Ogród Międzynarodowego Muzeum Sztuki Miyanomori w Sapporo. Takashi Yasumura

Jedynymi innymi gośćmi są chińska para. Pomimo naszych marnych liczebności, sztab Ajnów daje występ w jednej z ławek pod ciemnym baldachimem suszącego się łososia. MC żartuje, że nosi swoje tradycyjne stroje tylko od dziewiątej do piątej. Na tatami dołącza do niego sześć kobiet Ainu ubranych w misternie haftowane szaty. Przez następne pół godziny prezentują spektakl, który obejmuje śpiew, taniec, wykłady informacyjne i pokaz harfy ustnej mukkuri.

Potem trochę włóczymy się po terenie. Rób zdjęcia przed wysokim na 50 stóp posągiem brodatego wodza Ajnów. Zwiedź muzeum i pogrąż się w depresji z powodu okropnej historii Ajnów.

Klatki dostrzegamy dopiero przed wyjściem. W pierwszej są dwa zdrowe, białe psy Hokkaido, które podskakują z radości, gdy nas widzą. A za nimi, w innej klatce, na ziemi, prawie nie do poznania, leży niedźwiedź.

Moja pierwsza prawdziwa obserwacja niedźwiedzia, i to nie jakiś wspaniały niedźwiadek, ale skurczony, apatyczny więzień w klatce. Porozmawiaj o tym, czego sobie życzysz. Ainu składali w ofierze niedźwiedzie, więc może jest to lepsze niż tuczenie i strzelanie strzałami. Ale nie jestem tego taki pewien.

Jak myślisz, co się stanie, jeśli otworzymy klatkę? Pytam.

La Bachatera pociera nos. Podejrzewam, że prawdopodobnie wyjdzie i nas zje.

Więc zamiast zostać zjedzonym, decydujemy się na powrót przez Shiraoi. Miasto wygląda na bardziej martwe niż martwe; Jak wyjaśnia nasz kierowca, młodzi ludzie są w Sapporo. Zatrzymujemy się w restauracji yakiniku, Ushi no Sato, aby spróbować słynnej wołowiny Shiraoi, o której opowiadał nam Takashi. Nie deprymuje mnie, ale grill zasługuje na swoją reputację.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Zanim dotarliśmy do Niseko, zapadła noc. Jedziemy powoli, bo to jeszcze głębsze yukiguni niż to, z czym mieliśmy do czynienia wcześniej. Dziewięć stóp śniegu spadło w ciągu zaledwie trzech dni i przez całe odcinki jazdy slalomujemy między stromymi ścianami wyrzeźbionego maszynowo śniegu. W końcu na skraju miasta wjeżdżamy do sklepu spożywczego, żeby się zorientować, i pierwszy widok, który mnie wita, to dwaj niechlujni, biali narciarze w śnieżnych spodniach, pożerający piwo na parkingu. The Barn, bistro w hotelu Kimamaya w Niseko w budynku inspirowanym tradycyjnymi domami Hokkaido; korytarz w Kimamayi. Takashi Yasumura

Spędź wystarczająco dużo czasu w Japonii, a nagłe pojawienie się białych ludzi robiących białe rzeczy może być niepokojące. Zauważam innych wysokich białych kolesi wybiegających ze sklepu spożywczego z skrzynkami piwa.

Nie jesteśmy już na Hokkaido, prawda? Pytam. Pani Marvel, która wydaje się być tak zszokowana jak ja, mówi, że chyba nie.

Znowu wjeżdżamy, ale kilka przecznic później kierowca nagle się zatrzymuje. Myślę, że może coś jest nie tak, ale wskazuje na swoje okno. W oddali wznosi się góra Yotei, słynąca z symetrycznego stożka i w tym momencie o najpiękniejszym widoku, jaki kiedykolwiek widziałem.

Jeśli Snow Country ma klejnot koronny, to prawdopodobnie nim jest Niseko. Tutaj, wśród wulkanicznych szczytów Mount Yotei i pasma Annupuri, znajduje się główny region narciarski wyspy, często nazywany St. Moritz Orientu ze względu na długi sezon, stałe śniegi i szampański proszek o niemal nadprzyrodzonej doskonałości. Australijczycy i Kiwi byli pierwszymi, którzy zmienili Niseko w coś, gdy japońska gospodarka zatonęła w latach 90. – fantastyczny śnieg w rozsądnych cenach bez konieczności podróżowania przez pół świata – ale teraz Niseko ma fanów na całym świecie, który kocha śnieg. Reszta wiejskiego Hokkaido może chylić się ku upadkowi, ale Niseko kwitnie. Cała ta międzynarodowa miłość przekształciła to senne miasto Hokkaido w tętniącą życiem strefę ekspatriantów z największą koncentracją okrągłych oczu na wyspie. I nie mówimy tylko o turystach; jest też rosnąca społeczność gaijin, która osiedla się w Niseko przez cały rok - osadnicy innego rodzaju. Brzozy u podnóża góry Yotei w Niseko. Takashi Yasumura

Po kilku błędnych zakrętach na tych pełnych dryfu uliczkach – w miejscach wysokich na dwa piętra – udaje nam się dotrzeć do naszego hotelu, spektakularnego Kimamaya by Odin, który z podłogami z wiązów i ciemnym granitem jest najładniejszym dzieckiem boomu Niseko. Przy odprawie dołącza do nas przystojna para Azjatów. Po wysłuchaniu ich przez kilka sekund, pani Marvel szepcze, Singapur.

Po zrzuceniu naszych bagaży wyruszamy w mroźną noc, kręcąc się wśród ogromnych mas niedawno padającego śniegu, mijając wszelkiego rodzaju nowe konstrukcje, niektóre z nich interesujące, w większości pudełkowe, obok ciężarówek z jedzeniem i ruchliwe wypożyczalnie nart, aż w końcu stajemy przed rozświetloną chwałą góry. Śnieżny tłum dopiero teraz wraca z całodniowego biegania, a kiedy spacerujemy, zdarzają się chwile, kiedy wydaje się, że ktoś przemienił całe miasto w bractwo. Istnieją nawet znaki w języku angielskim, które zalecają odwiedzającym, aby nie wymiotowali w miejscach publicznych.

Kolacja odbywa się w Bang Bang, jednej z najbardziej lubianych izakayas w mieście, gdzie nasza impreza odbyła się pomiędzy dwiema serdecznymi australijskimi rodzinami narciarskimi. Kushiyaki jest ładnie przyrządzone, zwłaszcza hokke, chociaż wątpię, czy przez cały posiłek słyszę więcej niż dwa zdania po japońsku. Ezo Seafoods, reklamowane jako najlepsze w mieście, znajduje się tuż przy ulicy – ​​naprawdę w śniegu – więc idziemy tam po kilka doskonale kremowych ostryg w świeżej skorupce. Teraz, gdy już zajęto się cząberem, pani Marvel domaga się deseru, więc po kawę i galettes w firmie Niseko Supply Co. Zgodnie z zaleceniem personelu Kimamayi kończymy noc w Bar Gyu+, nocnym lokalu dostępnym przez drzwi lodówki, który ze względu na dryfujący śnieg wygląda, jakby został osadzony w zaspie. Popijamy joichi single malt i chrupiące mojito yuzu. Kiedy płacimy rachunek, La Bachatera bardzo uprzejmie zwraca uwagę naszemu australijskiemu serwerowi, że menu ma słowo język japoński źle napisane.

Dziwne, mówi. Byłem tu cały sezon i nie zauważyłem.

Następny dzień to błękitne niebo od horyzontu do horyzontu. Zanurzamy się do Barn, restauracji Kimamayi, na śniadanie na najwyższym poziomie – nawet tosty wyglądają na wykwintne – a potem po parze espresso w Green Farm Café kierujemy się do windy na szczyt ośrodka narciarskiego Niseko Village. Wierzcie lub nie, ten chłopak z wyspy był kiedyś solidnym narciarzem, ale po mojej ostatniej operacji kręgosłupa jazda na nartach nie jest już na porządku dziennym. Na wyciągu jako jedyni nie mamy nart ani desek. Czuję szarpnięcie smutku, ale co możesz zrobić?

Powiem ci jedno: nic tak nie tłumaczy popularności Niseko jak przebywanie na górze pośród tego wspaniałego śniegu. Bosko wyrzeźbione stoki roją się od narciarzy na wszystkich poziomach, z tego, co wydaje się być każdym zakątkiem świata. Chińczycy z kontynentu w wypożyczonych kombinezonach przewracają się z wielkim ożywieniem; więcej australijskich akcentów niż słyszałem od Melbourne; trochę francuskiego też.

Dziewczyny wędrują po okolicy robiąc zdjęcia, ale ja spędzam większość czasu na zboczu, obcując w milczeniu z Mount Yotei, którego uroda przyniosła mi przydomek Fuji Północy. Po prawie pół tuzinie biegania, zwracam się do dziewczyn. Czas wracać do miasta. Wyciąg w ośrodku narciarskim Niseko Village. Takashi Yasumura

Mamy rezerwację na lunch w gorąco polecanym Prativo, które znajduje się nieco poza terenem kurortu, więc wołamy taksówkę — i wtedy spotykamy Ohtakę-san. Uprzejmy, kompetentny, fajny pod presją, z refleksem gracza online, Ohtaka jest dokładnie takim kierowcą, jakiego potrzebujesz w Snow Country. Wydaje się, że nawet nie przeszkadza mu moje pytania. Jego tolerancja na gaijin jest naprawdę wysoka.

Piętnaście lat temu cudzoziemcy byli tu prawdziwą nowością, wyjaśnia, ale już nie. Kiedy pytam go, co sądzi o napływie obcokrajowców, na dłuższą chwilę milczy, a potem mówi, że było to w około 80 procentach dobre, a 20 procent nie tak dobre.

Czy społeczność japońska i obcokrajowcy często wchodzą w interakcje?

Kręci głową. Nie z mojego doświadczenia.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Z tego, co widzę, Niseko jest mniej strefą kontaktu, w której spotykają się kultury, a bardziej strefą wykluczenia, w której wszystkie wyzwania, które sprawiają, że podróżowanie po Japonii są tak satysfakcjonujące – bariera językowa; tajemnicze różnice kulturowe; ciągły ciężar bycia innym w społeczeństwie, które szczyci się swoją jednorodnością; sami lokalni mieszkańcy w całej ich różnorodności – są odcięci.

To nie tylko ja. Nawet mieszkający tam gaijin żartuje z dziwnego okręgu Niseko. Jak wyjaśnia nam Joe, nasz angielski kelner w Niseko Supply Co., kiedy międzynarodowa publiczność musi wyjść z Niseko, mówią, że jadą do Japonii.

Bez obrazy dla nikogo, ale nie przyjechałem do Japonii, żeby spędzać czas w strefie bezpiecznej dla gaijin – mogłem to zrobić w Bostonie za darmo. I obawiam się, że pamięć Ajnów nie pomaga – nie pozostawiała mnie w nastroju do jakichkolwiek inwazji. Mimo że jestem najeźdźcą tak samo jak każdy.

Lekcja tutaj może być taka, że ​​jeśli przyjeżdżasz do Niseko, staraj się nie odwiedzać najpierw Ajnów.

Wiosną Shinkansen przybędzie na Hokkaido, a wraz z nim przyszłość. Być może, jak niektórzy przewidują, nic się tak naprawdę nie zmieni, a miasta takie jak Shiraoi będą nadal więdnąć, a ich młodzi ludzie masowo uciekać do Sapporo, Tokio i dalej. Być może przyszłością będzie inwazja Niseko na całą wyspę. Podejrzewam, że są ludzie, którzy chcieliby zobaczyć coś takiego. Lepiej Niseko niż trup taki jak Shiraoi, kłócili się.

Kiedy zastanawiam się nad tą możliwą przyszłością, myślę o wilku Hokkaido, który już wyginął, i myślę o niedźwiedziu Hokkaido w jego klatce i lisie Hokkaido, którego widziałem na drodze, który patrzył na nas, jakbyśmy byli niczym. „Galette Complete”, danie śniadaniowe w Niseko Supply Co. Takashi Yasumura

Myślę o Takahashi z płatkami we włosach.

I oczywiście myślę o Ainu.

Co przyniesie przyszłość Hokkaido? Wilk, niedźwiedź, lis? Wiem, czego chcę i wiem, czego się boję, ale przyszłości, błędnie cytując Tomasza Manna: Nie mogę wiedzieć, a ty nie możesz mi powiedzieć.

Niech przyszłość przyniesie to, co przyniesie; na razie pozostanę przy Sapporo, z jego świeżością do śmierci i legendarnymi ramenami. I pozostanę przy Hokkaido z Krainy Śniegu, nie tylko dlatego, że jest prawdziwe, piękne i cenne, ale dlatego, że może pewnego dnia spotkamy się ja i jakaś wersja tego tytanicznego niedźwiedzia, którego widziałem na lotnisku. Mam nadzieję, że nie spróbuje mnie zjeść.

Po kolejnej kawie w Niseko Supply Co. mówię do dziewczyn: Możemy? La Bachatera prosi o rachunek, zanim skończę mówić.

Dzwonimy do Ohtaki i na szczęście dla nas jest wolny na cały dzień, więc zgarnia nas i to wszystko dla Niseko. Naszą wycieczkę zakończymy tam, gdzie większość ludzi kieruje się najpierw z Sapporo: do Otaru, ze słynnym szkłem i malowniczym kanałem. Historyczny port, który przetrwał podczas jednodniowych wycieczek turystów z Sapporo, ale nocą zamienia się w kolejne zwłoki.

Przyjedziemy w nocy.

Ale to wciąż przyszłość. W teraźniejszości mamy wiele do pokonania. Mam jeszcze nadzieję na ostatniego niedźwiedzia.

Wracamy do Snow Country. Ohtaka opowiada nam o swoim czasie spędzonym w Siłach Samoobrony io swoich dwóch synach, obaj, jak można było przewidzieć, w Sapporo. La Bachatera tłumaczy radośnie, a Pani Marvel jest zajęta sekcją Otaru naszego przewodnika. Góra Tengu. Dwór Śledzia. Muzeum Music Box. Nie mogę się powstrzymać przed odwróceniem się, by ujrzeć ostatni rzut oka na Górę Yotei, która według Ajnów była pierwszym miejscem stworzonym na naszym świecie. Zobaczenie tego w tym świetle, na tle błękitnego nieba, prawie wyrywa twoje serce.

A potem też znika.

Wideo: Jak spakować się na zimę

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Szczegóły: Co robić na Hokkaido

Jak się tam dostać

Do czasu przybycia pociągu-pocisku wyspa jest najłatwiej dostępna drogą lotniczą przez lotnisko New Chitose. Aby dostać się do Niseko, wskocz do autobusu wahadłowego z lotniska na trzygodzinną przejażdżkę na zachód.

Hotele

Krzyż Hotel Sapporo: Położony w odległości krótkiego spaceru od wieży zegarowej w Sapporo, ten wieżowiec oferuje przepiękne widoki na miasto. Sapporo; crosshotel.com ; Podwaja się od 133 USD.

Kimamaya autorstwa Odyna: Przytulny dziewięciopokojowy zajazd z pokojami w stylu zachodnim i spa wyposażonym w wanny. Niseko; kimamaya.com ; Podwaja się od 252 .

Restauracje

huk huk: Ukochana izakaya znana z szaszłyków z grillowanej makreli i drobiowych serc. 188-24 Yamada Kutchan, Abuta-gun, Niseko; 81-136-22-4292; szaszłyki od 2$.

Bar Gyu +: Wejdź do tej oazy przez drzwi lodówki i napij się naparu po dniu spędzonym na stoku. Niseko; gyubar.com .

Stodoła: W bistro Kimamaya by Odin (po prawej) znajduje się autentyczne francuskie menu i szklana ściana ukazująca zaśnieżony teren. Niseko; nisekobarn.com ; Wejścia 14–28 USD.

Marusan Tei: Najlepsze miejsce na owoce morza donburi w pobliżu Curb Market. 20-1-2 Nishi Kita 12 Jo, Sapporo;81-11-215-5655;Przystawki od 15 do 28 USD.

Kawiarnia Zielona Farma: Spokojne miejsce na kawę, herbatę i przekąski od gospodarstwa do stołu. 167-6 Yamada Kutchan, Abuta-gun, Niseko; 81-136-23-3354; Przystawki 8–13 USD

Itadakimasu: Centralnie położona restauracja specjalizująca się w grillu Czyngis-chana, czyli grillowanej jagnięcinie. 5-1-6 Minami 5 Jo Nishi, Sapporo; 81-11-552-4029; zestawy od 10 USD

Kawiarnia widokowa: Ta pełna drewna kawiarnia na szczycie góry Niseko Annupuri, do której można dotrzeć tylko gondolą, oferuje niesamowite widoki. Niseko; niseko-wioska.com ; Przekąski 4–17 USD.

Niseko Supply Co.: Popijaj szampana, jedząc świeże naleśniki i galette w tej odnowionej piekarni. Niseko; theisekosupplycompany.com ; Paszteciki 10–15 USD.

Prativo: Restauracja i farma mleczna ze wspaniałym bufetem wegetariańskim i lodami. Niseko; mleko-kobo.com ; Obiad w formie bufetu 13 dolarów.

Zajęcia

Muzeum Sztuki Nowoczesnej Hokkaido: Najlepsze miejsce, aby zobaczyć sztukę wyspy, a także ogromną kolekcję międzynarodowych hut szkła. dokyoi.pref.hokkaido.lg.jp .

Międzynarodowe Muzeum Sztuki Miyanomori: Ta dziesięcioletnia instytucja ma silną kolekcję sztuki współczesnej, w tym kilka dzieł Christo i Jeanne-Claude. Sapporo; miyanomori-art.jp .

Muzeum Piwa i Ogródek Piwny w Sapporo: Jedyne w kraju muzeum piwa, mieszczące się w 125-letnim budynku z czerwonej cegły, który niegdyś był fabryką Sapporo Sugar Company. 9-1-1, Północ 7 Jo, Higashi-ku, Sapporo; 81-11-484-1876.