Sam Heughan z Outlandera o Nomadyzmie aktora w Szkocji i jego liście życzeń podróżniczych

Główny Wywiady Sam Heughan z Outlandera o Nomadyzmie aktora w Szkocji i jego liście życzeń podróżniczych

Sam Heughan z Outlandera o Nomadyzmie aktora w Szkocji i jego liście życzeń podróżniczych

Usiedliśmy z Samem Heughanem, urodzoną w Szkocji gwiazdą eposu Oryginalna seria STARZ Obcy w przeddzień światowej premiery pokazu. W programie? Jego dziedzictwo, jak to jest kręcić w Highlands i czego widzowie mogą się spodziewać po sobotniej premierze w środku sezonu.



Jesteś Szkotem. Opowiedz nam o domu.
Urodziłem się w południowo-zachodniej Szkocji, w miejscu zwanym Dumfries and Galloway, które jest czymś, co się wyróżnia – tym, do którego nikt tak naprawdę nie chodzi. To bardzo wiejski obszar, ale było to fantastyczne miejsce do dorastania. Mieszkałem na starych terenach zamkowych i przerobionych stajniach, co brzmi znacznie bardziej efektownie niż w rzeczywistości, ale miałem niesamowity dostęp do zewnątrz, co moim zdaniem jest ważne jako dziecko.

A potem przeprowadziłeś się do Edynburga.
Tak, przeniosłem się do stolicy w wieku 12 lat, co było fantastyczne. To takie piękne miasto – myślę, że jedno z najlepszych na świecie. Tyle historii. Uwielbiam spacerować po Arthur’s Seat, czyli tym bardzo starym, uśpionym wulkanie w pobliżu zamku w Edynburgu. Po drugiej stronie znajdują się Urwiska Salisbury, czyli seria klifów o wysokości 150 stóp. Jeśli zejdziesz stamtąd, znajduje się mała wioska o nazwie Duddingston, w której znajduje się najstarszy pub w Edynburgu, Owca Heid Inn . Mają bar i restaurację, a na tyłach kręgielnię z tymi starymi drewnianymi szpilkami. To fajne miejsce na drinka i piwo.




Mieszkasz teraz w Edynburgu?
W tej chwili tak naprawdę nie mieszkam nigdzie, ponieważ podróżujemy po całym świecie. Filmujemy serial w Glasgow, mieście, które dobrze znam. Poszedłem tam do szkoły teatralnej. Bardzo różni się od Edynburga – jest o wiele bardziej miejski. Jest kilka niesamowitych restauracji, które właśnie się otworzyły, zwłaszcza w rozwijającej się dzielnicy Finnieston. Krabshak to taki, który robi niesamowite owoce morza. Mają kilka lokalnych siostrzanych restauracji, które również są naprawdę dobre. Uwielbiam zamawiać ceviche z małżami brzytwymi, bo jestem wielkim facetem od owoców morza. Robią też martini.

Jakie jest twoje ulubione miejsce filmowania w Szkocji?
Nakręciliśmy wiele scen wokół tej małej wioski o nazwie Kinloch Rannoch. To tam kręcimy stojące kamienie – zwane w serialu Craigh na Dun. W centrum znajduje się Loch Rannoch (to Lake Rannoch dla osób niegaelickich), a na drugim końcu jest góra zwana Schiehallion, którą nazywają górą wróżek. To ten piękny szczyt, który wygląda dość kultowo.

Kręciliśmy tam w zeszłym roku w moje urodziny i miałem szczęście, że następnego dnia miałem wolne. Wszyscy inni filmowali, ale udało mi się wymknąć i wspiąć na szczyt góry. Widok był po prostu niesamowity. To było tak dramatyczne; wszystko wciąż było pokryte śniegiem. Dużo tu dzikiej zwierzyny – bażanty, cietrzewie, dzikie jelenie, czasem można zobaczyć jelenie. To po prostu bardzo magiczne miejsce.

Co robisz w Glasgow, kiedy nie kręcisz?
Uwielbiam przebywać na świeżym powietrzu tak bardzo, jak tylko mogę. Chodzę po górach, wspinam się po górach, a także trochę wspinam się po skałach. Tak łatwo się poruszać. Możesz wsiąść do samochodu i jechać, a za 20 minut jesteś poza Glasgow w Loch Lomond i od tego momentu jest niezliczona ilość Munros (gór w Szkocji o wysokości ponad 3000 stóp), na które możesz się wspiąć. Zrobiłem około 20 do 30 Munrosów, a w przyszłym roku nie mogę się doczekać powrotu i zrobienia więcej.

Podróżowałeś po dużej trasie prasowej. Czy masz ulubione nowe miejsce docelowe?
Byliśmy w Toronto kilka dni temu, a ostatni raz byłem tam jakieś 10 lub 14 lat temu, więc tak naprawdę niewiele z tego pamiętałem. Byłem tam tylko jeden dzień, ale zatrzymaliśmy się w okolicy zwanej Yorkville, w Hazelton , co jest niesamowitym hotelem. Scena restauracyjna tętni życiem, a ludzie są zrelaksowani i przyjaźni. Chciałbym wrócić i spędzić tam więcej czasu.

Co sądzisz o niesamowitej popularności serialu?
To naprawdę ekscytujące. Jesteśmy bardzo odsunięci od tego, gdy jesteśmy w Szkocji, co jest całkiem miłe. A serial ma dopiero swoją premierę w Wielkiej Brytanii, więc ludzie nie są tego świadomi, ale teraz to się buduje, co jest świetne. Ale zawsze jest to dziwne, kiedy lecisz do Stanów Zjednoczonych i widzisz swój plakat reklamowy lub swoją twarz na boku autobusu. To całkiem niesamowite.

Czego widzowie mogą spodziewać się w tym sezonie?
Ta druga połowa sezonu jest znacznie ciemniejsza. Pęd nabrał tempa. Tyle się dzieje, nawet w pierwszym odcinku. Dowiadujesz się dużo więcej o postaci Jamiego – kim jest, skąd pochodzi. Jego związek jest bardzo testowany z jego wujami, a także z Claire. Ich związek jest bardzo zagrożony przez cały sezon, ale osiąga punkt kulminacyjny w nadchodzących dość intensywnych odcinkach.

Przed wyjazdem, jakieś miejsca docelowe z listy życzeń?
Wow, tak. No cóż, podejmując temat wspinaczki, bardzo chciałabym odwiedzić Alpy, Himalaje, na pewno Everest. Fascynują mnie ci mężczyźni i kobiety, którzy wspinają się na najwyższe szczyty świata – tam jest trochę remisu – więc te miejsca są zdecydowanie na mojej liście wiader.

Katie James jest asystentką redaktora w Podróże + wypoczynek.