Osiem tajemnic zamku Blarney

Główny Zabytki I Zabytki Osiem tajemnic zamku Blarney

Osiem tajemnic zamku Blarney

Zamek Blarney nie jest ani największym zamkiem w Irlandii, ani najstarszym. (Ten zaszczyt idzie do Zamek Kilbrittain , około godziny na południe.) Ale z łatwością zalicza się do najbardziej popularnych , z setkami tysięcy podróżnych z całego świata, aby przechadzać się po terenie o powierzchni 1500 akrów, zwiedzać XIV-wieczny zamek i, oczywiście, całować słynny kamień z Blarney. Według legendy, marszczenie się aż do masywnego, dość brudnego, niezwykle starego kamienia nadaje mu dar gadania, czyli elokwencji. Ale to nie jedyna interesująca rzecz w tej czarującej witrynie.



Zamek pojawił się przed słowem

Słowo „Blarney” pojawiło się w Oxford English Dictionary w XVIII wieku. Opierając się na legendzie przytwierdzonej do kamienia, redaktorzy nadali znaczenie: rozmowa, która ma na celu oczarowanie, schlebianie lub przekonanie (często uważane za typowe dla Irlandczyków). Na przykład: Potrzeba było całego mojego irlandzkiego bzdura, by trzymać nas z dala od sądu.

Nie wychodź bez obejrzenia pokoju morderstw

Każdy, kto ogląda Gra o tron rozumie, że życie w XIII wieku nie było piknikiem. Zamek Blarney nie był wyjątkiem. Sala zbrodni, zlokalizowana tuż nad głównym wejściem do zamku, okazała się kluczowa w odstraszaniu potencjalnych intruzów. Za każdym razem, gdy pojawiał się niechciany gość, wartownik upuszczał przez kwadratową dziurę w podłodze kamienie, gorący olej lub jakąkolwiek broń, na jaką mogli się dostać.




Naukowcy dopiero co zorientowali się, skąd pochodzi kamień

Przez lata wokół pochodzenia kamienia krążyły plotki: czy pochodzi z tej samej skały co Stonehenge? Czy było to powiązane z Kamieniem Scone, kamieniem koronacyjnym używanym przez wczesnych królów Szkocji i Anglii? Ale w 2014 roku geolodzy potwierdzili że kamień pochodził z wapienia sprzed 330 milionów lat i że nie mógł pochodzić z Anglii – próbki molekularne dowiodły, że skała pochodziła z południowej Irlandii.

Cormac McCarthy był pierwszą osobą, która pocałowała kamień

Nie, nie sławny autor. W 1314 roku kamień został podarowany ówczesnemu właścicielowi zamku, królowi Cormacowi McCarthy'emu, jako podziękowanie od króla Roberta Bruce'a ze Szkocji za pomoc wojskową, która doprowadziła do wygrania bitwy pod Bannockburn. Według legendy wiedźma, która mieszkała w pobliskim ogrodzie skalnym Druidów, powiedziała królowi, że kamień nada każdemu, kto go pocałuje, specjalne dary elokwencji — tak też uczynił i tradycja ta trwa do dziś.

Jest inna legenda

Według historyków, Kamień z Blarney wcale nie dostał swojego uroku od wiedźmy, ale od królowej Elżbiety I. Jak głosi historia, angielska królowa chciała dla siebie zdobyć Zamek Blarney, ale za każdym razem, gdy jej wojska pojawiały się szturmować mury obronne, gładko mówiący Dermot McCarthy (potomek Cormaca) zdołał ich wyperswadować. Po wielu nieudanych próbach Elżbieta I odrzuciła fiasko jako „blarney”, a nazwa utknęła.

Całowanie kamienia nie jest tak łatwe, jak się wydaje

Raczej niewygodnie, Kamień z Blarney został wbudowany we wschodnią ścianę blanków, 85 stóp nad ziemią, a aby do niego dotrzeć, musisz wspiąć się na 128 wąskich kamiennych stopni. Kiedy już dotrzesz na szczyt (i czekasz na swoją kolej), przygotuj się na jeden z najbardziej niezręcznych pocałunków w swoim życiu: połóż się na plecach, docent pomoże ci, gdy złapiesz zestaw żelaznych prętów, przechyl głowę do tyłu i wyślij pocałunek do góry nogami. To jedyny sposób.

Poza zamkiem jest więcej do zobaczenia

Jaka irlandzka posiadłość byłaby kompletna bez pięknych ogrodów? Od arboretów z rzadkimi drzewami po mistyczne formacje skalne druidów o nazwach takich jak Witch's Kitchen i Wishing Steps, ogrody zamku Blarney snują opowieść tak wyjątkową, jak sam kamień. Zatrzymaj się przy Ogrodzie Bagiennym, gdzie trio 600-letnich cisów siedzi obok delikatnie ściekającego wodospadu. Lub wczesną wiosną daj się ukołysać szelestem liści wzdłuż bliźniaczych alej lipowych posiadłości.

Jest ogród trucizny

Odwiedzający powinni zwrócić uwagę na tabliczkę wywieszoną przy wejściu do Ogrodu Trucizny, która ostrzega: Nie dotykaj, nie wąchaj ani nie jedz żadnej rośliny! Otwarta w 2010 roku, ta bardzo przebadana kolekcja ponad 70 flory zawiera tak toksyczne krzewy jak Henbane, Hemlock, Wormwood i, nieoczekiwanie, Cannabis. Chociaż obudowa (w której najgroźniejsze okazy są zamknięte w czarnych żelaznych klatkach) zajmuje tylko niewielki ułamek szerszego terenu, jest to z pewnością najpopularniejsza atrakcja tego miejsca.