Tradycyjne życie w Apulii we Włoszech

Główny Pomysły Na Wycieczki Tradycyjne życie w Apulii we Włoszech

Tradycyjne życie w Apulii we Włoszech

Moja żona Jo Anne i ja postanowiliśmy pojechać do Rzymu z naszym nowym dzieckiem. Była nowa od siedmiu tygodni. Lucia: nosicielka światła. Przynosiła go w obfitości w dzień i (niestety) w nocy. Od czasu do czasu potrzebowaliśmy przerwy. Przyszła w postaci Piery Bonerby, uderzającej, młodej kobiety o wielkim sercu z Apulii.



Piera zgarnęła Łucję i wprowadziła spokój — i sen — do naszego życia. Pewnego ranka przyniosła nam również słoik pomidorów, które wyhodowała jej matka, suszonych w intensywnym południowym upale i konserwowanych własnymi kaparami i olejem. Miały ziemską złożoność, która sprawiła, że ​​chciałem spowolnić czas.

Co sprawia, że ​​te pomidory są tak wyjątkowe? – zapytałem Pierę.




– Skąd pochodzą – odpowiedziała.

Piera powiedziała, że ​​zostałam stworzona, by odwiedzić Salento, prowincję na samym czubku włoskiego półwyspu, którą uważała za najlepszy wyraz apulijskiego charakteru. Tutaj znalazłbym Włochy sprzed 30, 40 lat. Zdalny; z tyłu, w najlepszym tego słowa znaczeniu; nie deptane przez turystów. Otoczony Adriatykiem na wschodzie i Morzem Jońskim na zachodzie, miał najczystszą wodę, najsmaczniejsze jedzenie. Ludzie byli tak otwarci jak jego niebo.

Zajęło nam to trochę czasu, ale latem Lucia skończyła trzy lata, pojechaliśmy. Zatrzymaliśmy się najpierw z Pierą i jej rodziną w pobliżu Ugento, gdzie spędziłem kilka pięknych godzin na dziewiczej piaszczystej plaży, zwracając uwagę na lokalne sposoby: ludzie pływali rano i ponownie wieczorem; w upalne popołudnia plaża była tak samo pusta, jak każdy lokalny plac czy ulica miasta. Nie każdy Włoch ma ciało boga. Kobiety lubiły ozdabiać swoje bikini naszyjnikami z pereł. Sama Lucia wśród dzieci miała na sobie kombinezon przeciwsłoneczny SPF na całe ciało, co spowodowało, że jeden młody chłopak zapytał: On jest zimny? — czy jest jej zimno? Śródziemnomorski krzew – lokalny peeling składający się z oregano, rozmarynu, jałowca – perfumował powietrze, gdy śpiewały i śpiewały świerszcze.

Pomiędzy pływaniami dowiedziałem się, że niejasność Salento rozciąga się nawet na konta anglojęzycznych podróżników, które są minimalne. Nie ma pełnego tomu na temat jedzenia w Salento w języku angielskim, tylko fragmenty w doskonałej książce Nancy Harmon Jenkins Smaki Apulii i porozrzucane rozdziały Miód z chwastów, bardzo oryginalne dzieło angielskiej pisarki Patience Gray, która osiedliła się w 1970 roku w Salento bez bieżącej wody i elektryczności i wniosła naukowe skupienie i niemal wiedźmową intuicję zarówno do jej gotowania, jak i pisania. Salento ma własnego filmowca, Edoardo Winspeare'a, którego wczesne filmy (Uszczypnięty; Krew Żywa ) zwracają baczne oko etnograficzne na charakter regionu.

Szybko odkryłem, że półwysep Salentine jest stworzony do jazdy – o ile trzymasz się ładniejszych dróg drugorzędnych. Choć jest to wyjątkowo urozmaicone miejsce, region nie jest rozległy: od wybrzeża Adriatyku do Morza Jońskiego można dotrzeć w niecałe dwie godziny. Jazda samochodem pokazała mi również, jak płaski jest krajobraz i jak gęsto rosną w nim drzewa oliwne — Apulia jest jednym z najbardziej płodnych włoskich producentów oliwy z oliwek i wina. Co jakiś czas oliwki i winogrona były przerywane bramami z kamienia i kutego żelaza, które wyznaczały długie drogi do gospodarstwa, kompleksy ranczo składające się z rezydencji, stodół, budynków gospodarczych i warsztatów, które są rdzenną formą architektoniczną regionu. Wiele z farmy zostały porzucone, a ich upiorne sylwetki przyczyniły się do tego, że miałem wrażenie, że jest to krajobraz, w którym wiele razy wznosiły się i upadały fortuny. Ale nic nie przypominało koloru ziemi, która była gdzieś pomiędzy krwią a cynamonem, a po zaoraniu rozpadała się na ogromne, gliniaste kawałki: była jak Mars, tylko żyzna.

Pewnego ranka poszedłem na targ rybny w Gallipoli, którego stara grecka nazwa miejscowości Kalè Polis, czyli piękne miasto, wydawała mi się przynajmniej w połowie poprawna: Gallipoli było rzeczywiście piękne, choć nie do końca moje wyobrażenie o mieście. Jej wąskie, przypominające pajęczyny uliczki rozpościerają się na małej wyspie, która niegdyś dorobiła się fortuny na produkcji i eksporcie lokalnej oliwy z oliwek, która pierwotnie była używana do oświetlania lamp, a nie do gotowania.

Musiałem tylko zerknąć na rynek, zanim poznałem nowego przyjaciela, Cosimo, który przedstawił się jako prawdziwy rybak z Gallipoli i przekonał mnie, żebym kupił więcej małży i małży (za ułamek cen nowojorskich, ale o stukrotnie lepszym smaku), niż moglibyśmy kiedykolwiek zjeść. Podczas gdy Cosimo pakował moje zakupy, ja zwiedzałem miasto. Podobnie jak większość architektury salentyńskiej, architektura Gallipoli ma wyraźnie barokowe piętno, nawet na niektórych skromnych prywatnych domach, których fryzy z uformowanego białego tynku zostały złagodzone przez błyski żółci, persymony i złota. Wszędzie, gdzie szedłem, widziałem rybaków naprawiających sieci lub starsze kobiety wychylające się z okien lub siedzące na małych składanych krzesełkach na ulicach, robiące na drutach i obserwujące dzieci. W miejscu bez chodników i ogrodów, z bardzo nielicznymi placami, sama ulica była de facto placem miejskim.

Następnego ranka wyruszyłem zwiedzać niektóre miasta śródlądowy . Te śródlądowe miejsca tworzą mały, tajny świat w niebiesko-zielonej granicy wybrzeża Salento. W Maglie, największym z nich, zatrzymałem się w uroczej fabryce makaronów Pastificio Benedetto Cavalieri, która od 1918 roku produkuje spektakularne makarony lokalnie – pomyśl o Willy Wonce z kaszą manną zamiast czekolady – zanim przeszłam się centralnymi ulicami, gdzie wydawało się być nieproporcjonalną liczbą sklepów ślubnych, butików z bielizną (dla kobiet i mężczyzn) oraz cukiernie .

Maglie tętniła życiem i była kaloryczna; natomiast miasta Grecia Salentina były zamknięte, kamienne i tajemnicze. Te 11 wiosek – moją ulubioną była Corigliano d’Otranto – ma greckie korzenie, które mogą sięgać ósmego wieku; w X wieku greccy uchodźcy osiedlili się w tym, co było de facto protektoratem śródlądowym. Ich język, ubiór, jedzenie i zwyczaje były całkowicie greckie; nawet teraz, tysiąc lat później, starsze pokolenie wciąż mówi wersją greckiego dialektu.

Tyle o Salento jest charakterystyczne dla prowincji: dialekty; jedzenie; muzyka (Alan Lomax odwiedził w 1954 roku i dokonał kilku znaczących nagrań); a przede wszystkim tarantella, taniec, którego pochodzenie wciąż jest sporne, ale uważa się, że powstał w XV wieku w okolicach Tarentu. Wieśniaczki wierzyły, że zostały pogryzione przez pająki i mogły tylko oczyścić swoje ciała z jadu, a dusze z towarzyszącej im histerii, kręcąc się w szaleńczych kręgach. Tarantella, która była dobrze praktykowana w latach 60-tych, przeszła w ostatnich latach odrodzenie i jest celebrowana na letnich festiwalach w Melpignano i Galatina. Spędziłem niedzielny poranek w Galatinie, przyglądając się freskom w bazylice Santa Caterina d'Alessandria, gdzie historie ze Starego i Nowego Testamentu są opatrzone tak cierpką specyfiką, że wąż w Ogrodzie Eden ma długie, falujące warkocze i dziwnie nieśmiałe, wiedzący uśmiech, jakby ona sama była odporna na przekształcające ukąszenie pająka.

Salento to miejsce wielu zakończeń. Rzymianie zakończyli Drogę Appijską w Brindisi. Główna autostrada nadal prowadzi do drogi drugorzędnej, podobnie jak koleje państwowe. Ale najbardziej dramatyczny koniec dotyczy samej ziemi: w Santa Maria di Leuca znak na pustym, smaganym wiatrem placu przypomina ci – jakbyś otoczony przez całe to nieskończone morze, potrzebował przypomnienia – że dotarłeś krańce ziemi.

Przyjechałem pewnego popołudnia, aby ponownie zobaczyć wodę, w miejscu, w którym lub w pobliżu, gdzie łączą się wody Adriatyku i Morza Jońskiego. Cóż to było stać na samym końcu Włoch, na cyplu, który niegdyś był domem dla olśniewającej białej świątyni Minerwy i służył jako słynny przewodnik dla starożytnych żeglarzy – wszystkich (Mykeńczyków i Minojczyków, Greków, Przebywali tędy Rzymianie, a później Bizantyjczycy, Longobardowie i Saraceni. Szukałem legendarnej, ale według większości geografów, apokryficznej białej linii, która oznaczała dokładne miejsce spotkania tych dwóch mórz, a potem zszedłem na dół i pojechałem łodzią sterowaną przez chłopca, który wyglądał na około 12 lat. Zabrał mnie i kilku innych podróżników na wycieczkę po wybrzeżu Jońskim; wchodziliśmy i wychodziliśmy z pół tuzina jaskiń, gdzie ziemia pociła się i kapała, a bosman wskazywał na skały w kształcie krokodyla, wściekłego starca i – kto jeszcze? – uśmiechniętą Madonnę.

Po trzech dniach w pobliżu Ugento przenieśliśmy się do Masseria Bernardini, niedaleko Nardò. Ze stosów żółtego kamienia mediolański architekt i właściciel galerii stworzył siedem apartamentów, niektóre z wieloma sypialniami. Kuchnie i dzieła sztuki były współczesne, ogrody pachnące lawendą i rozmarynem, a basen był rozkoszą. Mogłem zostać na zawsze.

Kochałem Nardo. Barokowe kościoły pełne były kobiet wachlujących się. Mężczyźni zebrali się w kręgi, coś w rodzaju klubów towarzyskich, gry w karty i picie piwa. Albo byli w zakładach fryzjerskich, odchylając się do tyłu, by go ogolić brzytwą. W dobrze wyselekcjonowanym sklepie z rękodziełem zapytałem młodą kobietę, która mi pomogła, gdzie są wszyscy jej rówieśnicy. Na plaży odpowiedziała, wzdychając.

Każdy posiłek, który zjedliśmy, czy to w barze na plaży, czy w eleganckiej restauracji, był ładnie podany, ze smakami silniejszymi, czystszymi, głębszymi niż jadłem po dziesięcioleciach podróży i życia we Włoszech. W Taviano zjedliśmy obiad w A Casa tu Martinu, która specjalizuje się w takich potrawach salentyńskich jak czysta fasola i cykoria, purée z fasoli fava podawane z zwiędłą cykorią i ciecierzyca i tria, częściowo smażony makaron z ciecierzycą. W Lecce, naszym kolejnym miejscu docelowym, zjedliśmy trzy posiłki w Alle due Corti, rodzinnym miejscu, gdzie menu jest w dialekcie (i angielskim). Również podczas pobytu w Lecce miałem lekcję gotowania z urodzonym w Ameryce Silvestro Silvestori, którego babcia była Leccese i który prowadzi tam szkołę kulinarną od 2003 roku. Silvestori opowiedział mi o związku Salento z tradycją i zmianą. Tradycja: ludzie nadal jedzą koninę, ślimaki, chleby orkiszowe i jęczmienne, które są mięsne i odżywcze; są podejrzliwi wobec obcych; nie lubią innowacji. Jednak zmiana była niezaprzeczalnie w powietrzu: miejscowi winiarze, po latach prób naśladowania win w stylu północnym, uczą się pielęgnować własne odmiany, w tym Primitivo i Negroamaro; miasto posiada aktywną wspólnotę turystyczną; brzydki makadam został podarty i zastąpiony kostką brukową; mnożą się winiarnie.

Zatrzymaliśmy się za rogiem szkoły Silvestori w Suite 68, małym, eleganckim pensjonacie w prywatnym pałacu, tak gościnnym, że kiedy Lucia weszła do holu wejściowego, rozejrzała się i zapytała, czy może zdjąć buty. Niezwykle uprzejma Mary Rossi, która zarządza B&B, powiedziała mi, że w ciągu ostatnich pięciu lat Lecce zaczęło się budzić i uświadamiać sobie, co to jest: skromne miasto ze wspaniałym jedzeniem, odnowioną tradycją rzemieślniczą papier-mâché, rzymski amfiteatr, wspaniała księgarnia i kilometry barokowej architektury, w większości zaprojektowanej przez Giuseppe Zimbalo, a prawie wszystko tak szalenie żywiołowe i przesadzone, że moja żona opisała je jako pijane.

Mieliśmy jeszcze jednego masseria, montelauro, na południe od Otranto: kolejny wczesny kompleks budynków, niegdyś dom dla 20 rodzin, który został przeprojektowany przez modną właścicielkę Elisabettę Turgi Prosperi. Nasz pokój był najmniejszy, w jakim mieszkaliśmy, ale były rekompensaty: długi basen na ciemnym, chrupiącym trawniku; pyszne śniadania i obiady, oba serwowane na dworze ; a także klientelę, od przyjaznych dzieci po rozbuchane starsze kobiety w dużych okularach w srebrnych oprawkach i lnianych koszulach.

Otranto okazało się jedynym miejscem w całym Salento, które wydawało się zbyt rozbudzone na potrzeby turystów. Był tam pierwszy (i 21.) sklep z T-shirtami, jaki widziałem podczas mojej podróży, kiczowate gadżety, hałaśliwa karuzela. Ale to było nocą Otranto; Następnego ranka znalazłem bardziej ponure miejsce, prawie tak, jakby za dnia Otranto regularnie budził się na wspomnienie rozdzierającej masakry dokonanej w 1480 przez najeżdżających Turków, którzy ściąli głowy 800 Otrantinim, gdy odmówili przejścia na islam. Ich kości są wystawione w katedrze, w której znajduje się również zestaw mistrzowsko wykonanych mozaik ukończonych w 1166 roku, a kilka granitowych kul armatnich Turków wciąż jest porozrzucanych na ulicach. Wydawało się, że mogli zostać tam rozstrzelani pięć godzin, a nie 530 lat temu.

Ostatniego popołudnia zakończyłem moją podróż tak, jak ją zacząłem: przejażdżką. Pojechałem na południe, aby zobaczyć menhiry i dolmeny w pobliżu Uggiano la Chiesa. Te tajemnicze układy kamieni, dostępne przez wąskie (choć dobrze oznakowane) drogi gruntowe, pozostawili miejscowi z epoki brązu, znani jako Messapiani; wydawali mi się, że opadli na opuszczone pola jak przybysze z innej planety. Następnie udałem się na północ, aby sprawdzić Laghi Alimini, bardziej spektakularną wodę Salentine. W drodze powrotnej do Montelauro, gdy słońce chyliło się ku zachodowi i moja pamiętna skąpana w słońcu wizyta zbliżała się ku końcowi, zatrzymałem się na straganie, gdzie obok moreli, brzoskwiń, winogron, wiśni, melonów i zieleni, żona rolnika sprzedawała własne suszone pomidory, grzyby, cukinię — której nigdy wcześniej nie widziałam — i kapary. Zgarnęła kapar poobijaną drewnianą łyżką i podała mi go. Smakowałam słodko, smakowałam sól, poczułam, jak w ustach otwiera się mały strączek owocowego likieru.

Czy wiesz, co sprawia, że ​​jest tak wyjątkowy? zapytała.

Właściwie, powiedziałem jej, wierzę, że tak.

Pismo Michaela Franka zostało antologizowane w Włochy: najlepsze pisanie podróżnicze z New York Times . Obecnie pracuje nad powieścią.

Zostać

Masseria Bernardini Contrada Agnano, Nardo; 39-02 / 5843-1058; kwiecień – październik; 39-0833 / 570-408; masseriabernardini.com ; apartamenty od 260 dolarów.

Świetna cena Masseria Don Cirillo Droga Wojewódzka Ugento – Torre S. Giovanni, Ugento; 39-0833 / 931-432; kalekora.it ; podwaja się od 182 USD.

Świetna cena Masseria Montelauro Droga Prowincjonalna Otranto – Uggiano, Montelauro; 39-0836 / 806-203; masseriamontelauro.it ; podwaja się od 215 dolarów.

Świetna cena Apartament 68 7 Via Leonardo Prato, Lecce; 39-0832 / 303-506; kalekora.it ; podwaja się od 104 dolarów.

Wynajem domów i mieszkań salentonascosto.it .

Jeść

W domu swój Martinu 95 Via Korsyka, Taviano; 39-0833/913-652; obiad dla dwojga 78 dolarów.

Na dwóch sądach 1 Dwór Giugni, Lecce; 39-0832 / 242-223; obiad dla dwojga 52 $.

Starożytne ciasto G. Portaluri 18 Via Alcide de Gasperi, Maglie; 39-380 / 356-5236; wypieki dla dwóch osób 3 dolary.

Restauracja La Pignata 7 Corso Garibaldi, Otranto; 39-339 / 313-8430; obiad dla dwojga 65 USD.

Trattoria Le Taiate Via Litoranea, Porto Badisco; 39-0836/811-625; marzec–wrzesień; obiad dla dwojga 40 dolarów.

Zrobić

QuiSalento , lokalny miesięczny przewodnik po sztuce, rozrywce i restauracjach, ma przydatną stronę internetową i publikuje jeden z niewielu przewodników po okolicy w języku angielskim. quisalento.it .

W oczekiwaniu na szkołę gotowania stołowego Lecce; oczekujący.com ; od lutego do grudnia; zajęcia od 455 dolarów.

Lido Pizzo Kąpielisko prowadzone przez tych samych właścicieli co A Casa tu Martinu. Gallipoli; 39-0833/276-978; lidopizzo.it .

Nautica Med Rejsy łodzią po jaskiniach w pobliżu Santa Maria di Leuca. 34 Via Enea, Marina di Leuca; 39-335 / 219-119; wycieczki od 20 USD.

Sklep

Starożytna fabryka makaronu Benedetto Cavalieri Tradycyjny makaron suszony. 64 Via Garibaldi, Maglie; 39-0836 / 484-144.

Terrarossa Arte Salentina Dobrze dobrane rzemiosło Salentyńskie. 28 Piazza Salandra, Nardo; 39-0833 / 572-685; terrarossasalento.it .

Pescheria La Lampara Na targu rybnym przy porcie Gallipoli; 39-0833/261-936.

Na dwóch sądach

Masseria Bernardini

Ze stosów żółtego kamienia mediolański architekt i właściciel galerii stworzył siedem apartamentów, niektóre z wieloma sypialniami. Kuchnie i dzieła sztuki są współczesne, ogrody pachną lawendą i rozmarynem, a basen to prawdziwa rozkosz.

Masseria Don Cirillo

Masseria Montelauro

Ten wczesny kompleks budynków był niegdyś domem dla 20 rodzin, ale został przeprojektowany przez modną właścicielkę Elisabettę Turgi Prosperi.

Apartament 68

Niezwykle uprzejma Mary Rossi prowadzi ten mały, elegancki pensjonat w prywatnym pałacu.

W domu swój Martinu

Restauracja specjalizuje się w takich potrawach salentyńskich jak: czysta fasola i cykoria , purée z fasoli fava podawane z zwiędłą cykorią i ciceri i tria , czyli częściowo smażony makaron z ciecierzycą.

Starożytne ciasto G. Portaluri

Restauracja La Pignata

Trattoria Le Taiate

marzec-wrzesień

Lido Pizzo

Kąpielisko prowadzone przez tych samych właścicieli co A Casa tu Martinu.

Nautica Med

Rejsy łodzią po jaskiniach w pobliżu Santa Maria di Leuca.

Starożytna fabryka makaronu Benedetto Cavalieri

Tradycyjny makaron suszony.

Terrarossa Arte Salentina

Dobrze dobrane rzemiosło Salentyńskie.

Pescheria La Lampara