Ta hiszpańska wyspa ma idealne plaże, wybielone słońcem wioski i gulasz z homara, którego nigdy nie zapomnisz

Główny Wakacje Na Plaży Ta hiszpańska wyspa ma idealne plaże, wybielone słońcem wioski i gulasz z homara, którego nigdy nie zapomnisz

Ta hiszpańska wyspa ma idealne plaże, wybielone słońcem wioski i gulasz z homara, którego nigdy nie zapomnisz

Nasza rodzinna wycieczka na Minorkę powinna być zapamiętana jako wiele rzeczy: letnie wakacje, kiedy moja córka nauczyła się nurkować z rurką, wtedy tata zjadł twarz homara, tydzień 17 niewiarygodnie doskonałych plaż. I to wszystko, ale w połowie naszego pobytu był to również moment, w którym moja żona dowiedziała się, że jej matka umiera.



Wynajęliśmy dom na południowym wybrzeżu hiszpańskiej wyspy, we wspólnocie zwanej Binibèquer. To brzmi jak Binny Baker, kiedy ludzie to mówią. Żartowaliśmy na temat Binny Baker, którą wyobrażaliśmy sobie jako legendarnego brytyjskiego komika i poprzednika Benny'ego Hilla, który przeszedł na emeryturę na Minorkę. Binibèquer jest jak atrakcyjna śródziemnomorska wersja enklawy na Florydzie, z białymi cementowymi i gipsowymi domami skupionymi wokół centrum miasta, gdzie można spacerować i kupować kremy przeciwsłoneczne i wiaderka plażowe oraz jeść małże i pić sangrię zrobioną ze Sprite w barach.

Podróż może być sztuczką, którą sam sobie robisz. Możesz prawie sprawić, że uwierzysz, że faktycznie mieszkasz w innym miejscu. Jest skuteczny. W ciągu zaledwie kilku dni pamięć o naszym prawdziwym życiu może zostać zatarta. Pomagają w tym rytuały. Na Minorce dostaliśmy poranną kawę z piekarni przy supermarkecie. Na plażę poszliśmy około dziewiątej. To był nasz ulubiony lokalny ser, to był nasz ulubiony spacer. Ale kiedy o 3 lub 4 nad ranem zaczęły napływać SMS-y z wiadomościami o matce Danielle, wyrwało to nas z tej fantazji. Nagle byliśmy po prostu obcy w miejscu oddalonym od domu.




To była ciepła noc i Danielle musiała sprawdzać swój telefon. Często nie może spać. Ma metabolizm uroczego, niezwykle świadomego lisa oglądającego mecz ping-ponga i robi więcej rzeczy między północą a 5 rano (jeśli liczyć rezerwowanie opiekunek do dzieci i panikowanie z powodu globalnego ocieplenia jako załatwianie spraw) niż ja przez cały dzień długo. Tej nocy z jakiegoś powodu też się obudziłem. Zakłócenie w Mocy lub co masz.

– Moja mama miała wylew – oznajmiła Danielle, siadając na łóżku. Najpierw dostała wiadomość od jednej siostry. Ta siostra miała jednak skłonność do dramatów. Moja teściowa miała wiele udarów, wszystkie były niewielkie. Ale wtedy nadeszła wiadomość od innej siostry. A potem od mojego szwagra, takiego siwowłosego ojca, na którego zawsze można liczyć, gdy potrzeba chłodniejszej głowy, żeby zwyciężyć. Powiedział, że możliwe jest, aby matka Danielle miała niewiele czasu na życie. Więc wiadomość została usankcjonowana.

Danielle była zabawna. Płakała, ale też zjadliwie. Powiedziała coś o tym, jak jej matka prawdopodobnie mówiła sanitariuszowi, że nie wie, jak jeździć drogami w pobliżu jej domu i jechał w złym kierunku. Gdy nadszedł świt, niebo stało się ciemnoniebieskie, a wiatr się wzmógł. Poranki były tak silne rano, że czasami przewracały butelki szamponu w łazience. Stojąc na patio na wietrze, ustaliliśmy, że Danielle poleci do domu tak szybko, jak to możliwe. Ja, wraz z dwójką naszych dzieci i rodzicami, którzy byli z nami w podróży, zatrzymamy bilety powrotne i wrócimy za kilka dni. Wkrótce Danielle dzwoniła do linii lotniczej. Próbowałem pomóc, ale głównie przeszkadzałem.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Po przybyciu na Minorkę odebraliśmy duży samochód, który zarezerwowaliśmy. To był jakiś rodzaj Renault, chyba Mavis Gallant. (Zastrzeżenie: jego prawdziwe imię nie brzmiało Mavis Gallant.) Był długi i szeroki i miał wystarczająco dużo miejsca w bagażniku, aby umieścić w nim kolejne Renault. To było jak samochód zaprojektowany przez M.C. Eschera. Drugiego ranka spakowaliśmy się do Mavis Gallant, żeby pojechać na plażę. Danielle i ja siedziałyśmy z przodu, podczas gdy dzieci (Finn, chłopiec, lat pięć; Frankie, dziewczynka, lat siedem) siedziały około 10 mil od nas na tylnym siedzeniu, gdzie wyglądały jak skurczeni biznesmeni w limuzynie. Moi rodzice oczywiście wypożyczyli to samo Renault Mavis Gallant. Gordon i Jill, w czasie tych wakacji w wieku 74 i 72 lat, są najszczęśliwszymi ludźmi, jakich znam, chociaż przeszli przez straszne trudności. Poza tym mój tata jest najwolniejszym kierowcą na całym świecie. Wakacje polegały głównie na tym, że czekałem na niego na poboczu autostrady biegnącej przez Minorkę, przez miniaturowe pasmo górskie i jasnoblond pola uprawne. Śledził mnie, gdy jechaliśmy na zachód od Binny Baker. Pływacy korzystający z wody w Cala Macarella. Salva Lopez

Oto umowa z Minorką: to najbardziej wyluzowana i przyjazna rodzinie hiszpańskich Balearów. Chociaż istnieją wyrafinowane restauracje i miejsca noclegowe (w tym butikowy hotel winnicy o nazwie Torralbenc, w którym oferują najwyższej klasy masaże, o czym mogę osobiście zaświadczyć), wyspa jest zdecydowanie stonowana. Nie ma tam hord brytyjskich i niemieckich urlopowiczów, którzy sprawiają, że sąsiednia Majorka jest czasami nieprzyjemna. Nie ma też klubów nocnych Untz-untz – i kolesiów siedzących na plaży w klapkach za 400 dolarów przewijających Instagram – które nękają Ibizę. Zamiast tego na Minorce masz skały, Hiszpanów i mnóstwo wspaniałych plaż.

Plaże Minorki występują w pełnym spektrum. Wszędzie są małe zatoczki wycięte w linii brzegowej, dla ukradkowych par i nudystów. Jest plaża Son Bou, idealnie długa, szeroka i piaszczysta. Jest też surowa i piękna Cala Pregonda, po której wędrujesz przez szereg wzgórz, każde miejsce zachęca do następnego, na wypadek, gdyby było jeszcze ładniejsze i mniej zatłoczone (i prawie zawsze tak jest).

Trzy z najsłynniejszych plaż Minorki skupione są wzdłuż południowo-zachodniego wybrzeża: Cala Macarella, Son Saura i Cala en Turqueta. Są swego rodzaju odpowiednikiem na Minorce do Wieży Eiffla czy Times Square – imperatywów turystycznych. Miejsca, które musisz odwiedzić, bo inaczej nie poczujesz się, jakbyś naprawdę był na Minorce.

Jadąc na te plaże swoim Renault MG, w pewnym momencie natkniesz się na wielkie, tajemnicze elektroniczne znaki. Można się domyślić, że zostali umieszczeni na spokojnej, skąpanej słońcem ziemi uprawnej, aby dać ludziom informacje o bramie do jakiegoś kosmicznego portalu. Stań obok tej krowy o 4:30, a zostaniesz wciągnięty do innego wymiaru! Ale w rzeczywistości są czymś dziwniejszym: tablicami informacyjnymi dotyczącymi parkowania. Najlepsze plaże, w szczycie sezonu (od końca lipca do końca sierpnia), są tak bezbożnie popularne, że stworzono system, który ma odwracać ludzi od prawdziwych plaż. Od lewej: Cala Pregonda, na północnym wybrzeżu wyspy; Torralbenc, butikowy hotel na winnicy w pobliżu Alaior. Salva Lopez

Zwolniliśmy Mavis Gallant, gdy zbliżyliśmy się do znaku parkingowego Cala Macarella. Obok niej w cieniu małego namiotu siedziała pani. Wyjaśniła, że ​​partia jest pełna. I zaproponował, żebyśmy zjedli lunch. Za kilka godzin ludzie wyjeżdżali, a my mogliśmy wracać. Pomogła mi pokonać 14-punktowy zakręt w Renault.

Mój ojciec wciąż nie dogonił.

Zdecydowaliśmy się zjeść lunch w Es Migjorn Gran, śródlądowym miasteczku położonym na zboczu góry i mającym piękne, wielowiekowe centrum. W Bar Peri — ciemnym, cichym zakątku tapas, który pozornie nie był aktualizowany od lat 40. — zamówiliśmy typowe małe talerze. Finn nie zjadł ani kęsa pożywnego jedzenia. Ale chciał deser. - Jeśli zjesz swoją tortillę - powiedziałem - możesz zjeść deser. Ale jeśli nie, nie możesz”. Danielle spojrzała na mnie: Nie rysuj na piasku linii, których nie zamierzasz cofać. Odwzajemniłem gniewne spojrzenie: Czy możesz przestać oceniać moje rodzicielstwo? — No dobrze, może tylko trzy kęsy — powiedziałem. — Ale już nie będę negocjować. Danielle przewróciła oczami. Patrząc na Finna, mogłem powiedzieć, że nadchodzi jęk. Przy sąsiednim stoliku była hiszpańska rodzina z pięknie wychowanymi dziećmi. Mój ojciec miał z nimi tylko najbardziej przyjacielską rozmowę, mimo że nie mówi po hiszpańsku. On może to zrobić. Skowyt Finna stawał się coraz głośniejszy i przyciągał uwagę. Byłem zdesperowany. – Dobra, tylko jeden kęs… pół kęsa… zapomnij – po prostu idź po lody z zamrażarki!

Danielle krzyczała na mnie bez słowa. To, że miała rację, rozzłościło mnie.

W pobliżu baru znajdowała się zamrażarka wypchana tego rodzaju fabrycznymi, wysoko przetworzonymi lodami, których ludziom w domu na Brooklynie ustawowo zabrania się dawania dzieciom. Finn stał, patrząc na kolorowe opakowania. Było ich tak wielu. Frankie jadł już rożek z lodami i patrzył z rozbawieniem. – Nie mogę się zdecydować – powiedział Finn. Powiedział to, jakby to było oskarżenie – jak mogłeś mnie zabrać do tego miejsca z tymi wszystkimi lodami? - Po prostu weź ten, który ma Frankie - błagałem. Jill dołączyła: „Oooch, ten wygląda pysznie!”. Wszyscy wiedzieliśmy, co nadchodzi. Próbowałem filozoficznie: „Twoje niezdecydowanie jest tak uzasadnione. Rozczarowanie jest nieuniknione”. Rzuciłem szybkie spojrzenie na moją żonę, która nawet nie próbowała się wtrącać: Pozwól, że się tym zajmę.

Kiedy w końcu zmusiłem go do wybrania jednego, rozwinąłem go dla niego i spróbował, upuścił go na ziemię i wrzasnął: „Chcę tego, co ma Frankie!!!!”.

Więc poszedłem kupić mu to. To nie zadziałało.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Plaże Minorki słyną nie bez powodu, a Cala Macarella jest prawdopodobnie najbardziej spektakularną z nich. To turkusowa zatoka otoczona klifami i skałami oraz lasem sosnowym, zwieńczona łagodnym zboczem białego piasku. Hiszpanie zbierali się na plaży i na płyciznach. Kobiety topless, niemowlęta, młode pary skręcające papierosy. Ze ścianami klifu przypominało to trochę amfiteatr – wszyscy siedzieliśmy na piasku i oglądaliśmy występy morza.

Poszedłem popływać. Woda była idealna: niebiesko-zielona, ​​na tyle chłodna, że ​​orzeźwia. Łatwo było wydostać się na tyle daleko, by poczuć, że jestem sam, inni ludzie zredukowani do szczegółów wizualnych, jak małe polne kwiaty na polu. W krótkim czasie opłynęłam zakręt i znalazłam się w innej zatoczce, mniejszej wersji Macarelli zwanej Macarelleta. Ta sama umowa — ludzie na piasku wpatrzeni w morze. Unosiłem się na plecach i na chwilę puściłem wszelkie niezadowolenie. Dodał mi rok życia.

Po powrocie przygotowaliśmy dzieci do wyjazdu. Po cichu składałem protest przeciwko mojej żonie. Odpowiedziała bezsłownym kontrprotestem. Ale osuszyliśmy i ubraliśmy dzieci, odkurzyliśmy ubrania i poszliśmy z powrotem przez las do samochodu w rodzaju wyćwiczonej synchroniczności. W drodze na parking słońce powoli paliło dywan z sosnowych igieł, wydzielając piękny, suchy zapach.

Drogi na Minorce nie zawsze są przystosowane do współczesnego ruchu. Istnieje wiele dróg rolniczych, otoczonych kamiennymi murami, które przebijają się z boków. Dwa samochody mogą po prostu przecisnąć się obok siebie. Zazwyczaj. Kiedy zbliża się samochód, oboje zwalniacie i zwalniacie, aż przekradacie się obok siebie z minimalną tolerancją, wciągacie lusterka, a czasami przejeżdżacie wystarczająco blisko, aby sięgnąć i zmienić stację radiową drugiego samochodu. A w drodze do domu znalazłem się w takim wąskim gardle.

Unosiłem się na plecach i na chwilę puściłem wszelkie niezadowolenie. dodał rok do mojego życia.

Zwolniłem. Nadjeżdżający samochód zwolnił. Mój ojciec skradał się powoli za mną, lubił tempo, prawdopodobnie nawet nie zdając sobie sprawy, że zwalniam. Gdy trzymał mnie od tyłu, nadjeżdżający samochód trzymał mnie od przodu, popychając nas do punktu, w którym nie było jasne, jak rozplątać wszystkie nasze Mavis Gallants. Pomyślałem, że to coś w rodzaju impasu, w którym znalazłem się z Danielle. Nie tyle walka, ile oboje posuwamy się do przodu i nie cofamy, i żadne z nas nie wie, jak się z tego wydostać.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Moim zdaniem jedną z rzeczy, które sprawiają, że Minorka jest najbardziej autentyczną wyspą Balearów, jest to, że wszystkie jej miasta wydają się prawdziwe. Nie miasteczka turystyczne BS składające się z hoteli i małych sklepów spożywczych z płyt kartonowo-gipsowych, ale takie, których można się spodziewać na szczycie wzgórza w Kastylii - stare i budzące grozę, z ciężkimi kamiennymi budynkami i wąskimi uliczkami i prawdziwymi staruszkami siedzącymi na ławkach mamrocząc do siebie. W dzień, gdy wszyscy są w domach, chowając się przed słońcem, miasta te – zwłaszcza te w głębi kraju – mogą nabrać atmosfery zaginionej cywilizacji, ale nocą ożywają.

Tutaj, na Minorce, ciągle przypomina się wam, że jest powód, dla którego Hiszpanie jedzą i spotykają się tak późno: bo w ciągu dnia jest cholernie gorąco. Słońce pada na ciebie z nieprzyjemną głośnością, z intensywnością piekącą siatkówkę. (Pewnego razu Finn musiał wyjść na niezacieniony plac w środku dnia, żeby gonić za piłką nożną, a ja prawie spodziewałam się, że zacznie palić i stanie w płomieniach.) Ale w nocy? W nocy jest cywilizowany. Temperatury spadają, a wiatr wieje nad wyspą, smagając Menorkanów. ręczniki i majtki schnące na sznurkach. Od lewej: właściciel Es Cranc Jose Garriga; danie z przegrzebków w Torralbenc. Salva Lopez

Latem każde miasteczko na Minorce ma swój własny dzień tygodnia, w którym odbywają się nocne targi — jednego wieczoru w Fornells, innego w Ferreries, innego w Alaior. W te noce bary i restauracje ciągną stoliki na ulicę, jakiś rodzaj hiszpańskiej orkiestry marszowej lub pięcioosobowy zespół reggae jest zarezerwowany na scenę na centralnym placu, a sprzedawcy sprzedają bransoletki, ciasteczka i świeże soki owocowe.

W wyznaczoną przez Alaiora noc pojechaliśmy na jego obrzeża i dużo porzuciliśmy. Wraz z Gordonem i Jill wbiliśmy kopytem w centrum miasta, w stronę dźwięków bawiących się Hiszpanów. Kiedy tam byliśmy, nie minęło dużo czasu, zanim moja córka odkryła ręcznie zbudowaną karuzelę ustawioną na środku alei. Zapłaciłeś pieniądze i wybrałeś „konia”, zbudowanego ze starych opon, złomu i kijów od mioteł. Potem mężczyzna włączył muzykę. Napędzał urządzenie za pomocą roweru, którego tylne koło było połączone z przekładnią, napędzając jeźdźców w kółko. Trzymałem Danielle za rękę, gdy patrzyliśmy na pedała (w zasadzie musiał ukończyć etap Tour de France w ciągu wieczoru). Nagle przestaliśmy być szaleni. To było to. Nie rozmawialiśmy przez to. Zostawiliśmy to i ruszyliśmy dalej. Kiedy byłam młoda i głupia, nie pomyślałabym, że tak sobie poradziłeś.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Miasto Fornells różni się od innych miejsc na wyspie. Tam, na północnym wybrzeżu Minorki, krajobraz sugeruje Patagonię. Rzadkie, kamieniste, smagane wiatrem. Marsjanin z wyjątkiem morza. Położone w pobliżu ujścia małej zatoki — z żaglówkami na wodzie i solidnymi kamiennymi domami przylegającymi do linii brzegowej — samo miasto przypomina irlandzką wioskę rybacką, która została doskonale odrestaurowana i przetłumaczona na język hiszpański. W oddali widzieliśmy Morze Śródziemne wlewające się do zatoki, gdy nadchodził przypływ. Ale czy to naprawdę łagodne Morze Śródziemne — morze linguine i lekkich białych win, gustowne jachty i starzy, opaleni Grecy pływający o zmierzchu? Ponieważ tutaj to wszystko było miażdżące fale i nieubłagany wiatr smagający brzeg. To było prawie jak rzecz, której nie powinno się widzieć.

Fornells słynie z gulaszu z homara. W lokalnym języku katalońskim danie to nazywa się caldereta de llagosta, a serwują je w wielu znanych restauracjach. Prawdopodobnie najbardziej znanym z nich jest Es Cranc. Co, jak sądzę, przekłada się na „Crankypants”. Zdobycie stolika w Es Cranc w szczycie sezonu może być trudne, chyba że dokonałeś rezerwacji w zeszłym roku. A może nawet nie wtedy, bo jest wypełniony rodzinami, które od zawsze przyjeżdżają do Es Cranc i mają wyznaczone stoliki. A co do amerykańskiego magazynu podróżniczego, dla którego pisałem? Es Cranc nie mógł się tym przejmować. Od lewej: gulasz z homara, lokalna specjalność znana na Minorce jako caldereta de llagosta, serwowana w Es Cranc; tarasy baru i klubu nocnego Cova d’en Xoroi, który mieści się w jaskiniach na klifach z widokiem na morze w Cala en Porter. Salva Lopez

Dostaliśmy stolik na drugim miejscu, Sa Llagosta. Ale tylko w tym, co branża restauracyjna nazywa „godzinami ramion”. Chociaż usiedliśmy o 6:30 — kiedy żaden Hiszpan nigdy nie zjadłby obiadu — powiem wam tak: gulasz z homara może kosztować 80 USD na osobę (w rzeczywistości jest to 80 USD na osobę), ale jest wart więcej niż że. Twój homar, pokrojony na kawałki, gotuje się w brązowej zupie przez bardzo długi czas w niskiej temperaturze. Sama zupa jest przygotowywana z gotujących się skorupek homara, ości ryb, szafranu i pieprzu i kto wie co jeszcze przez kilka dni, aż zamieni się w intensywny, słony bulion. Podchodzi do stołu w dużym, glinianym kociołku z zestawem przyrządów dentystycznych, za pomocą których wydobywa się mięso. Mój ojciec głównie trzymał w jednej ręce łuskę do zębów, a drugą chwytał tuszę homara i radośnie wysysał mięso.

Finn spróbował gulaszu, ale go nie czuł. Frankie to lubił, ale nie lubił. Jill napisała o tym sonet.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Kiedy dzieci obudziły się rano, dostaliśmy wiadomość o mamie Danielle, powiedzieliśmy im prawdę, nie mówiąc im prawdy. To jedna z tych rzeczy, których uczysz się jako rodzice. „Mormor jest chory, a mamusia musi iść do domu, żeby się z nią zobaczyć” – powiedzieliśmy (mormor to szwedzki dla babci ze strony matki; mama Danielle jest Szwedką). Potem czekaliśmy, aby zobaczyć, czy chcą więcej informacji — nigdy nie proszą o więcej, niż mogą obsłużyć. Utworzyliśmy plan na ostatni dzień Danielle: pojedziemy do Ciutadelli, najbardziej eleganckiego i kosmopolitycznego miasta Minorki, zjemy sobie twarze i kupimy różne rzeczy; potem odwiedzaliśmy latarnię morską Cap de Cavalleria, którą chciały zrobić dzieci.

Na lunch dostaliśmy stolik w S'Amarador, zatłoczonej restauracji w porcie Ciutadella, która serwuje dania, których można się spodziewać na stylowym jachcie. Zamówiliśmy talerze małży, kalmarów, twardych hiszpańskich serów (i mniej twardych hiszpańskich serów), grillowanej ryby, pieczonej ryby i zupy rybnej. Wierzę, że w grę wchodziła sałatka. Piliśmy wino. Wszyscy trzymaliśmy się za ręce. krzyknęła Danielle. Już za nią tęskniłem. Czułem się nieswojo, zastanawiając się, jak wstrzyknąć w cokolwiek poczucie zabawy. Nie o tym powinienem myśleć, kiedy umierała matka mojej żony. W drodze do restauracji zabraliśmy z dziećmi małą żółtą bawełnianą sukienkę dla Danielle. Po prostu czułem się jak na Minorce, trochę słonecznie i przewiewnie. W porze lunchu zacząłem ją wyciągać, aby jej dać.

– Proszę, nie – powiedziała. – Albo zawsze będzie to sukienka, którą dostałam, kiedy dowiedziałam się, że moja matka umiera.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Po obiedzie pojechaliśmy do latarni morskiej. Kiedy przyjechaliśmy, Jill poszła do kiosku informacyjnego (interesuje się rzeczami; ja nie), podczas gdy mój tata usiadł i, zgodnie z jego zwyczajem, wchłaniał to wszystko ze spokojnego miejsca. Danielle rozmawiała przez telefon z siostrami. Zabrałem dzieciaki do jaskini.

Minorka jest pełna jaskiń — w klifach i pod wodą. Jaskinie, w których znikali starożytni kontemplatorzy, w których więziono Żydów, ukryte skarby. Jaskinie, w których obecnie znajdują się drogie bary koktajlowe, takie jak słynna Cova d'en Xoroi. Niedaleko latarni, sto metrów od krawędzi klifu znajduje się wejście do jaskini. Tylko dziura w ziemi. I w tej dziurze widzieliśmy ludzi znikających pojedynczo.

Gdy tylko nadeszła nasza kolej, Frankie zsunął się po drabinie i zniknął w ciemności. Ale Finn był przerażony. Wpatrywał się w dziurę. Finn w wieku pięciu lat był taką siłą natury, zbliżał się do świata z takim oporem, że zaskoczyło mnie, kiedy się przestraszył i chwycił mnie za kciuk swoją miękką rączką. Spojrzał na mnie i powiedział: „Chcę iść, ale też nie chcę iść. Czy powinienem się bać?' Odsłonięto główne pytania psychologiczne, bez żadnych represji, których uczymy się w późniejszym życiu. — Prawdopodobnie byłbym — powiedziałem. „Ale to właściwie nie będzie straszne, kiedy będziesz tam na dole”.

Finn w końcu wszedł uroczyście w ciemność. Frankie czekał na nas i wzięła jedną z moich rąk, podczas gdy Finn wziął drugą. Przeszliśmy długim podziemnym przejściem, aż dotarliśmy do otworu, chronionego metalową kratą, z widokiem na morze na przerażającej wysokości. Nasza trójka wyjrzała na zewnątrz, jakby chcąc dać świadectwo. Lubię myśleć, że Frankie i Finn podzielali moje poczucie wpatrywania się w nieznane — tak jak ich babcia w domu w Ameryce.

Odwracając się w kierunku wyjścia, Finn powiedział, że chce lody w rożku. Kazałem mu zapytać mamę.

Pomarańczowa linia Pomarańczowa linia

Szczegóły: co robić na Minorce w Hiszpanii?

Jak się tam dostać

Leć na lotnisko na Minorce przez Madryt, Barcelonę lub inne europejskie centra, takie jak Londyn i Rzym.

Hotele

Alcaufar Vell: 21 pokoi i różne budynki gospodarcze w tej zabytkowej posiadłości, których część pochodzi z XIV wieku, zostały z wdziękiem zmodernizowane. Sant Lluís; podwaja się od 249 USD.

Torralbenc : Położona pośród winnic, ta oaza luksusu oferuje 27 ciepłych, minimalistycznych pokoi w przebudowanych budynkach gospodarczych. Jest też urocze spa, restauracja i basen typu knockout. Alaiora; podwaja się od 203 dolarów.

Restauracje i bary

Cova d’en Xoroi : Przejdź przez szereg jaskiń, aby podziwiać zapierające dech w piersiach widoki zachodu słońca i muzykę na żywo w tym barze wyrzeźbionym w klifach. Po zachodzie słońca przygotuj się do tańca, ponieważ przestrzeń zamienia się w klub nocny. Alaiora.

Es Cranc: Ta restauracja może być trudna w sezonie, ale jej gulasz z homara – lokalna specjalność – jest wart wysiłku. Zaplanuj więc z wyprzedzeniem i przygotuj się, aby wydać trochę na spróbowanie tego przysmaku. 31 Pocz. de les Escoles, Fornells; 34-971-37-64-42; przystawki 50–84 USD.

Sa Llagosta: Świetna alternatywa dla Es Cranc, to miejsce serwuje doskonałe dania z owoców morza. 12 kar. Gabriela Gelaberta, Fornells; 34-971-37-65-66; bilety 31–78 USD.

S’Amarador : Podobnie jak wiele restauracji na wyspie, S'Amarador to przede wszystkim owoce morza. Jadalnia, znajdująca się w zabytkowym porcie Ciutadella, oferuje małże, małże i nie tylko. przystawki 25–73 USD.