Ta wyspa na wschodnim wybrzeżu ma niezagospodarowane plaże, ścieżki przyrodnicze i rezydencje pozostawione przez Rockefellerów i Vanderbiltów

Główny Weekendowe Wyjazdy Ta wyspa na wschodnim wybrzeżu ma niezagospodarowane plaże, ścieżki przyrodnicze i rezydencje pozostawione przez Rockefellerów i Vanderbiltów

Ta wyspa na wschodnim wybrzeżu ma niezagospodarowane plaże, ścieżki przyrodnicze i rezydencje pozostawione przez Rockefellerów i Vanderbiltów

Coś się zmienia, gdy przejeżdżasz przez groblę i imponujące filary, które oznaczają twoje przybycie na Wyspę Jekyll. Drogi pustoszą, szerokie niebo nad bagnami ustępuje miejsca sękatym czerwonym cedrom i żywym dębom ociekającym hiszpańskim mchem, powietrze staje się gęste i ciche. Świat wydaje się wstrzymywać oddech. Zawieś się w lewo, a w końcu dotrzesz do końca drogi, do okazałego, jasnożółtego budynku z portykiem z piernika i wieży na maszcie, wznoszącej się jak latarnia morska: Jekyll Island Club Resort .



W dawnych czasach na Jekyll Island – od założenia klubu w 1888 roku do jego ostatniego sezonu w 1942 roku – mężczyźni, którzy od tego czasu nadali swoje nazwiska uczelniom, bankom i instytucjom kulturalnym, każdej zimy pakowali swoje rodziny w długą podróż na południe. Carnegie, Rockefellerowie, Vanderbilts i Pulitzery wylądują na Złotych Wyspach w styczniu i spędzą następne trzy miesiące, żyjąc prostym życiem, z dala od błysku Newport czy Nowego Jorku.

Proste życie, kiedy byłeś milionerem z epoki pozłacanej, wyglądało tak: prywatny klub, którego członkowie wspólnie posiadali jedną szóstą światowego bogactwa. Tapeta Williama Morrisa w jadalni i witraż Tiffany w kościele. Rezydencje w stylu włoskiego renesansu i gontu, które bez cienia ironii nazwałeś „domkami”. Czarny strój każdego wieczoru w Jekyll Island Club, bez ani jednej znoszonej sukni balowej przez całą zimę.