W Sunshine Shack, jednym z najpopularniejszych barów na plaży na Anguilli, mundurek dla turystów i pracowników jest prawie taki sam: koszulka, spodenki, klapki. To najlepszy wyrównywacz, który wprowadza wszystkich w beztroski nastrój.
W upalne, bezchmurne sierpniowe popołudnie miałam na sobie mundur, a Garvey Lake, charyzmatyczny właściciel Sunshine Shack, miał na sobie swój. Staliśmy ramię w ramię, patrząc na seledynowe wody Rendezvous Bay, półksiężyca białego piasku, równie drobnego jak na Anguilli – karaibskiej wyspie z 32 innymi plażami. Lake dał mi znak, żebym spojrzał na ziemię. Podnieś ręce w ten sposób, kochanie, powiedział, biorąc jego ręce i owijając je wokół oczu, tworząc maskę. Spojrzał na piasek. To wszystko, co mi zostało.
6 września 2017 r. przez Anguillę przebił się huragan Irma jako sztorm kategorii 5, poważnie uszkadzając domy, hotele i restauracje, w tym Sunshine Shack, gdzie nie pozostał ani jeden kawałek drewna. Na wyspie, która w dużym stopniu opiera się na podróżach i turystyce – która w 2017 roku przyczyniła się do 61,6 procent PKB Anguilli – wpływ był natychmiastowy i niszczycielski.
Lake wiedział, że dla niego najszybszym sposobem na powrót do zdrowia jest po prostu rozpoczęcie budowy. Trzy tygodnie po Irmie udał się do Coconuts, sąsiedniego baru w Rendezvous Bay, aby pomóc im pozbierać kawałki. Następnie w listopadzie zwrócił się do własnej restauracji. Powiedział mi, że mam pracowników do wykarmienia, a oni mają rodziny do wykarmienia. 10 stycznia Sunshine Shack wrócił ze swoim grillem na świeżym powietrzu, zacienionymi stołami piknikowymi i głównym domem ozdobionym tablicami rejestracyjnymi, serwując grillowane żeberka i frytki, jakby nigdy nic się nie wydarzyło.
Tylko że wszystko się wydarzyło.