Cheri Reese i Michael Swanson, żonaci współzałożyciele Far North, dorastali razem w Hallock. Jej rodzice prowadzili kwiaciarnię; jego rodzina pracowała na 1200 akrach pól pszenicy i buraków cukrowych, ziemi, którą Swansonowie posiadali od czterech pokoleń. Oboje byli zachwyceni, po ukończeniu szkoły średniej, opuszczając swoje starzejące się rodzinne miasto w lusterku wstecznym. Dziesięć lat później, w 2000 roku, para ponownie połączyła się podczas wakacyjnego lotu. Reese nie planowała powrotu do domu z St. Paul w tym roku, dopóki jej mama nie popełniła jakiejś luterańskiej winy. Swanson, mieszkający wówczas w Denver, wyglądał ślisko w swetrze z golfem w kolorze kości słoniowej. Ich pierwsza randka odbyła się następnego popołudnia w bożonarodzeniowy pokaz „Castaway”. (Ojciec Swansona pożyczył swojemu chętnemu synowi samochód i poinstruował go, aby nie mówił niczego głupiego.)
Para ostatecznie osiedliła się w Minneapolis, gdzie ich kariery były wygodne, ale mało inspirujące. Reese wpadał na pomysł, by od czasu do czasu wracać na północ, zwykle w chwilach choroby duszy. Miałyśmy naprawdę pewne miejsca pracy, mówi. Ale pod koniec tygodnia nic nie zostało. Nie mieliśmy za to nic do pokazania. Mieliśmy Powerpoint lub coś nijakie. Mike po prostu tracił rozum. Dzięki uprzejmości Far North Spirits
Podczas tych sennych rozmów doszli do kilku wniosków: 1) Gdyby uciekali z miejskiego życia na północne równiny, Reese i Swanson rozwinęliby skończone produkt z ziaren, które rodzina Swanson od dawna uprawiała. 2) Kochali też whisky. W 2013 roku, po wielu badaniach, szkoleniach i kilku semestrach w szkole biznesu, Swanson czuł się komfortowo zamieniając swoje Allen Edmonds na parę Red Wings. Oboje wycofali się z powrotem do Hallock, gdzie rodzice Swansona przeznaczyli jedną czwartą swojego areału na nowe przedsięwzięcie. Destylarnia została otwarta w listopadzie tego roku.
Czas był odpowiedni. Dziesięć lat wcześniej w Stanach Zjednoczonych działała tylko garstka destylarni specjalistycznych, może 50 lub 60. Penetracja rynku zdominowanego przez międzynarodowe konglomeraty była prawie niemożliwa. Potem nastąpiło odrodzenie kultury koktajlowej i późniejsza liberalizacja zarówno stanowych, jak i federalnych przepisów dotyczących alkoholu. Pijący napoje spirytusowe nagle byli gotowi zapłacić premię za smak i charakter. Według ostatniego liczenia z Amerykańskie Stowarzyszenie Spirytusów Rzemieślniczych , blisko 1600 destylarnie rzemieślnicze działają teraz w całym kraju, co powoduje, że krzywa wzrostu jest jeszcze bardziej stroma niż boom piwa rzemieślniczego w latach 80. i 90. XX wieku.