Wczesny wieczór: idealny czas na spacer po Palermo Stare Miasto . Osiemnastowieczne palazzi ciągnęły się wzdłuż ulic, a ich okna były obramowane kryzami i falbankami barokowej kamieniarki. Niektóre były w stanie kompletnej ruiny, inne ożywione odgłosami robotników przywracających do życia swoje okazałe fasady. Z pokrytych kurzem chodników kościoły wznosiły się w obfitości rzeźbionych dekoracji. Mój partner, Matthew, i ja weszliśmy do Oratorio del Rosario di Santa Cita i zostaliśmy przywitani przez zamieszki rokokowej sztukaterii stworzonej przez Giacomo Serpottę — artystę z Palermitani, który zamienił to wnętrze w teatr opowiadania religijnego, przedstawiając posągi cnót i sceny z Męki Pańskiej w gipsie rześkim i białym jak królewski lukier. Całość z Palermo w rzeczywistości wydawał się nam teatrem, oknem każdego sklepu czy pracowni rzemieślniczej, oferującym migawkę dramatu: krawiec w warsztacie brzdąkający na mandolinie; sklep cukierniczy zawalony owocami marcepanowymi; sklep z modelami Ojca Pio, ulubionej postaci kultowej z południowych Włoch, którą można rozpoznać po rękawiczkach i brązowej sutannie. Był początek września, popularny tydzień ślubów w Palermo, a goście w całej okazałości kręcili się wokół tych spektakularnych barokowych kościołów, popijając kawę w pobliskich barach przed różnymi ceremoniami. (Okazuje się, że nikt nie kręci się tak stylowo, jak sycylijski gość weselny). Gdy światło zaczęło gasnąć, wydawało się, że dobrym pomysłem będzie zatrzymanie się przed kolacją na negroni. Przeskoczyliśmy przez sklepione przejście w wąskiej, zaciemnionej uliczce, by znaleźć Caffè Internazionale: smukły, zacieniony winoroślą dziedziniec wypełniony porozrzucanymi stolikami, na którym powitali nas właściciele, włoska artystka Stefania Galegati i jej afroamerykański mąż , Darrell świeci. Oprócz serwowania doskonałego koktajlu para organizuje koncerty i warsztaty artystyczne w labiryntowej serii pokoi na tyłach. W noc, którą odwiedziliśmy, było cicho, więc rozmawialiśmy z Galegatim i Shinesem, gdy ich dzieci biegały po dziedzińcu w złotym świetle wieczoru. Od lewej: Via Orologio w Palermo, część niedawno wyłączonego z ruchu kołowego centro storico; stoły restauracyjne wzdłuż ulic Trapani. Simon Watson Później, głodni (w Palermo trudno nie czuć się głodnym), zatrzymaliśmy się w dziurze w ścianie o nazwie Ke Palle przy Via Maqueda, gdzie zamówiliśmy arancini wielkości piłek tenisowych, chrupiące i gorące z zewnątrz , ich wnętrza zapadają się w przepyszne bagno bakłażana, ryżu i sera. Zjedliśmy je — razem z niektórymi płyta, ziemiste złote kwadraty smażonego ciasta z ciecierzycy — siedzą na ławce i patrzą, jak grupa chłopców gra na placu w bardzo poważny mecz piłki nożnej, ich bramki to fontanna i zestaw bram kościelnych. W Palermo nie zawsze tak było. Już sam fakt, że mogliśmy przespacerować się po centrum miasta, świadczy o morskiej zmianie, ożywieniu napędzanym stałymi, ale z trudem wywalczonymi zwycięstwami nad zorganizowaną przestępczością i odświeżonym krajobrazem miejskim. To, co mniej więcej dziesięć lat temu, byłoby spacerowaniem po włosach po serii wąskich, wyboistych chodników pośród ryczącego ruchu i spalin, jest dziś przyjemnym deptakiem dla pieszych, z wieloma głównymi ulicami, w których znajdują się odrestaurowane stare budynki i intrygujące nowe restauracje. Nieprzyjazne ulice były tylko jednym z przejawów zaniedbań w stolicy Sycylii, której centrum popadło w ruinę przez dziesięciolecia biedy, bezczynności samorządów i zorganizowanej przestępczości — dzieło La Cosa Nostry, czyli sycylijskiej mafii. Mary Taylor Simeti, Amerykanka, która przyjechała na Sycylię w latach 60. i została, napisała Na wyspie Persefony: Sycylijczyk Dziennik u szczytu problemów Palermo w latach 80-tych. Autor przedstawił w nim śródmieście nękane przez walące się starożytne budynki, w którym zamknięty i cichy był Teatr Massimo, jego wspaniała opera, a przede wszystkim, gdzie społeczność była przeklęta regularnymi mafijnymi zabójstwami. Najbardziej znanymi momentami tego gwałtownego okresu były zabójstwa sędziów Paolo Borsellino i Giovanniego Falcone, obaj zabici w 1992 roku podczas śledztwa w sprawie La Cosa Nostra. Zamordowano również wielu innych sędziów – dodając do listy 527 niewinnych lub nie-mafiosów Sycylijczyków zabitych od czasu pierwszego morderstwa w 1871 roku, przy czym zdecydowana większość zgonów miała miejsce od późnych lat 70. do połowy lat 90. XX wieku. Walka z mafią była długa i żmudna — i jeszcze się nie skończyła. Obecny burmistrz Palermo, Leoluca Orlando, który również przewodniczył miastu pod koniec lat 80. i ponownie w latach 90., był jednym z najgłośniejszych przeciwników La Cosa Nostra. Podczas swojej obecnej kadencji, która rozpoczęła się w 2012 roku, skupił się na przekształceniu wizerunku miasta z siedliska przestępczości zorganizowanej w społeczność zorientowaną na zewnątrz, która wita zarówno imigrantów, jak i turystów, honorując historyczną pozycję tej wyspy jako skrzyżowania między kulturami i kontynentami. Piesze przejście głównych arterii było częścią misji Orlando w ostatnich latach; Cieszy się również, że ostatni marsz Gay Pride w Palermo przyciągnął podobno 200-tysięczny tłum. Spotkałem go w ratuszu na Piazza Pretorio, jego biurach wspaniale pałacowych z żyrandolami ze szkła Murano, antykami i głębokimi, tapicerowanymi sofami. Powiedział mi, że przez większą część XX wieku Palermo było stolicą mafii. Był znany na całym świecie jako stolica mafii. Słowa mafia i Palermo były prawie wymienne. Na tym krześle byli ludzie, którzy byli przyjaciółmi szefów mafii. W rzeczywistości był jeden burmistrz, który nie był tylko przyjacielem szefów mafii — on był szef mafii. Od lewej: Goście w Teatro Massimo, odrestaurowanej siedzibie opery miejskiej w Palermo; ulice Trapani. Simon Watson Teraz jednak – ćwierć wieku po zabójstwach Borsellino i Falcone – Palermo zostało nazwane włoską Stolicą Kultury na rok 2018, co jest odwróceniem jego mrocznej historii i osiągnięciem, z którego Orlando jest niezmiernie dumny. Starania miasta o tytuł podkreślały jego powiązania ze światem afrykańskim i arabskim – relacje, które miały kluczowe znaczenie dla tożsamości Palermo od co najmniej XII wieku, kiedy zbudowano jego wspaniałe arabsko-normańskie kościoły. (Najbardziej godna uwagi jest katedra na obrzeżach Palermo w mieście Monreale, której wnętrze jest złotą mgiełką opowieści biblijnych wyselekcjonowanych w przepięknych bizantyjskich mozaikach.) W rzeczywistości rok 2018 może okazać się przełomem dla miasta: od czerwca do listopada będzie również gospodarzem Manifesta 12, jednego z najważniejszych europejskich festiwali sztuki odbywających się co dwa lata, którego każda edycja odbywa się w innym mieście. Wystawy i instalacje są zaplanowane w niektórych z najbardziej uderzających miejsc w Palermo, w tym w zniszczonym przez wojnę XVII-wiecznym kościele, nieczynnym teatrze i wspaniałych miejskich ogrodach botanicznych, gdzie Matthew i ja spacerowaliśmy pewnego popołudnia wśród gajów bergamotki, pomarańczy, cytryny, i cytron; przez XIX-wieczne szklarnie wypełnione gigantycznymi kaktusami; i obok gigantycznych fikusów ze zwisającymi korzeniami powietrznymi. W tym roku w mieście są ważne otwarcia: Palazzo Butera, na przykład okazały XVIII-wieczny budynek w dzielnicy Kalsa, zakupiony w 2015 roku przez bogatego północnego Włocha Massimo Valsecchi i jego żonę Francescę. Otworzy się jako muzeum dla ich kolekcji sztuki, która zawiera dzieła o nazwach od Annibale Carracci do Gerharda Richtera. Francesco Pantaleone, właściciel jednej z nielicznych galerii sztuki współczesnej w mieście, współpracuje z Valsecchi, aby wystawić spektakularną instalację, która zbiegnie się z Manifestą 12: norweski artysta Per Barclay zaleje pałacowe stajnie cienką warstwą oleju , tworząc lustrzaną powierzchnię, która w swoim ciemnym połysku będzie odbijać procesje kolumn i sklepienia wachlarzowe. (Pantaleone i Barclay podjęli się w przeszłości podobnego projektu, ostrożnie zalewając oratorium Palermitan warstwą mleka, tak że misterna sztukateria Serpotta wydawała się wyłaniać z spokojnego, bladego jeziora.) Od lewej: Busiate posypane smażonymi ziemniakami w Sarago; wystawa izraelskiego artysty Shay'a Frischa w galerii ZAC w dzielnicy kulturalnej Zisa w Palermo; Centralny urząd pocztowy w Palermo. Simon Watson Tego lata odbędzie się również pełne ponowne otwarcie wspaniałego muzeum archeologicznego w mieście, znanego jako Museo Archeologico Regionale Antonio Salinas. Mieszczący się w kolejnym wspaniałym palazzo, z galeriami wychodzącymi na chłodne dziedzińce, był tylko częściowo dostępny podczas naszej wizyty. W muzeum prezentowane będą m.in. rzeźby z wielkiego greckiego kompleksu świątynnego Selinunte na południowym wybrzeżu Sycylii. Należą do nich niezwykle żywe obrazy z V wieku p.n.e. płaskorzeźby, fragmenty ich oryginalnej farby, które wciąż do nich przylegają, przedstawiające graficzne sceny z klasycznego mitu, takie jak rozrywanie Akteona przez własne psy myśliwskie. Aby lepiej zrozumieć wpływ La Cosa Nostra na mieszkańców Palermo, Matthew i ja odbyliśmy antymafijną wycieczkę po mieście z grupą Palermo NoMafia. Prowadził ją aktywista o nazwisku Edoardo Zaffuto, który w 2004 roku należał do grupy rozdrażnionych przyjaciół w wieku 20 lat, którzy rozpoczęli oddolny ruch przeciwko Sznurówka, opłata za ochronę wyłudzona od lokalnych firm przez mafię. Powiedział, że wtedy mafia była jak pasożyt. Prosili o pieniądze i dostawali je z całego miasta. Zawsze byłyby to stosunkowo niewielkie, przystępne kwoty — chodziło o to, że wszyscy w końcu zapłaciliby, co nadawałoby rodzaj legitymizacji praktyki. Na początku on i jego przyjaciele inscenizowali akcje partyzanckie — rozklejając w mieście plakaty głoszące: Cały naród, który płaci Sznurówka to lud bez godności. Z czasem przekształcili się w ruch konsumencki. Teraz ich organizacja, Addiopizzo (wymuszenie na pożegnanie) ma około 1000 zarejestrowanych restauracji, sklepów i innych firm, które zdecydowanie odmawiają uginania się przed przestępcami. (Pomarańczowa naklejka w oknie z hasłem Płacę tym, którzy nie płacą, albo płacę tym, którzy nie płacą, identyfikuje te placówki.) Od lewej: Francesco Colicchia, właściciel Colicchii, cukierni w Trapani; instalacja artystyczna w dzielnicy kulturalnej Zisa w Palermo; Carlo Bosco i Maria Giaramidaro, właściciele restauracji Saragó w Trapani. Simon Watson Trasa koncertowa Zaffuto rozpoczęła się przed eleganckim Teatro Massimo – obecnie siedzibą kwitnącego zespołu operowego. W programie znalazła się inscenizacja włoskiego klasyka Rigoletto autorstwa włosko-amerykańskiego aktora i reżysera Johna Turturro, a także bardziej śmiały repertuar, np. Bartóka Zamek Sinobrodego i rzadko wykonywane przez Schönberga Ręka losu. Patrząc na okazałą neoklasyczną fasadę budynku, trudno było sobie wyobrazić, że w latach 1974-1997 teatr stał pusty, podobno w remoncie, ale w rzeczywistości był ofiarą miażdżycy wywołanej przez mafię. Ale mafia, ostrzegł Zaffuto, jest daleka od wyginięcia. Podążaliśmy za nim wąskimi uliczkami między zawalonymi budynkami, które otaczają Mercato del Capo, Matthew i ja przyglądaliśmy się uważnie ricotta salata, małe dzikie chili zwane zęby diaboli, i solone kapary Pantelleria do zabrania do domu. Kiedy weszliśmy na właściwy targ, Zaffuto wskazał właściciela straganu – jego stół pełen zielonej bazylii, kalafiora Romanesca i komicznie długiego, jasnozielonego kukuz, lub włoska cukinia — który przymocował do stołu prymitywną tekturową tabliczkę informującą o morderstwie swojego brata, który w zeszłym tygodniu był ofiarą toczącej się morderczej walki między frakcjami przestępczymi. Trasa zakończyła się, jak wszystkie sycylijskie spacery powinny, obietnicą obfitego jedzenia – tym razem w Antica Focacceria San Francesco, gdzie łatwo było zapomnieć o burzliwej historii Sycylii wśród talerzy ostro-słodkiej caponaty z bakłażanem, pomidorem i dużą ilością selerowy. Dla miłośników mięsa nie było pani kameusa, lub bułki nadziewane smażoną śledzioną cielęcą i posypane ricottą. Od lewej: łodzie w porcie Trapani; zakupy lokalnych produktów w Mercato del Capo w Palermo. Simon Watson Kulturowe odrodzenie, które przeżywało Palermo w ostatnich latach, zaczęło rozprzestrzeniać się na daleki zachód Sycylii, tradycyjnie najdzikszą, najbiedniejszą, najbardziej zdominowaną przez mafię część wyspy – i w rezultacie mniej turystyczną. Ale dzisiaj, wśród niezaprzeczalnych trudności, które charakteryzują życie na skrajnym południu Włoch po długim okresie europejskiego kryzysu zadłużenia, również tutaj widać oznaki ożywienia. Zwiedzanie regionu rozpoczęliśmy od jazdy do Doliny Belice, gdzie w 1968 roku wieś Gibellina została zniszczona przez trzęsienie ziemi. Został później przebudowany jako Gibellina Nuova na nowym miejscu, z pomocą szeregu wybitnych artystów i architektów. Jeden z artystów, Alberto Burri z Umbrii, zwrócił uwagę na ruiny starego miasta, zamierzając przekształcić je w Cretto di Burri, ogromne dzieło sztuki ziemi. W latach 80. skończyły się fundusze na projekt, a prace nie zostały ukończone do 2015 r., kiedy to dla upamiętnienia stulecia Burriego jego wizja tego miejsca została ostatecznie ukończona. Cretto di Burri, niedawno ukończone dzieło sztuki lądowej w Gibellinie, na zachód od Palermo, zbudowane dla upamiętnienia wioski zniszczonej przez trzęsienie ziemi w 1968 roku. Simon Watson Pomysł Burri polegał na zamknięciu ruin budynków Gibelliny blokami twardego, szarego betonu, pozostawiając czyste drogi i alejki, tak aby całe miejsce było w efekcie labiryntem. Widząc go z daleka, gdy zbliżaliśmy się drogami wijącymi się przez pola i winnice, przypominał romboidalną chustkę rozwieszoną na zboczu wzgórza. Wchodząc do środka, szybko zgubiliśmy się wśród jego krętych ścieżek. Wszystko było cicho, ale dla for thwunk-thwunk pobliskiej turbiny wiatrowej. Macki kaparów przedzierały się przez beton, przypominając, że pewnego dnia natura odzyska tę współczesną ruinę, dziwnie uroczysty pomnik zaginionego miasta. Aby zwiedzić daleki zachód Sycylii, zatrzymaliśmy się w Baglio Sorìa , 11-pokojowy hotel – a może dokładniej restauracja z pokojami – należący do lokalnego winiarza. Budynek jest przebudowany z XVII wieku Belka : typowy otoczony murem, ogrodzony dom wiejski, w którym niegdyś mieszkali właściciele ziemscy ze służbą, a jego pokoje rozmieszczone były wokół centralnego dziedzińca. Otoczony gajami morwowymi i pistacjowymi Baglio Sorìa to przyjemne schronienie z prosto urządzonymi pokojami, spokojnym basenem i barem na dziedzińcu. Jedliśmy na tarasie, ucztując na lokalnych daniach dopracowanych do perfekcji. Carpaccio z krewetek z kandyzowanym melonem i kawiorem z bakłażana, a następnie linguine z zebranymi tego ranka jeżowcami, szczególnie zapadło w pamięć – zwłaszcza z akompaniamentem mineralnego, prawie słonego białego wina z hotelowych winnic na pobliskiej wyspie Favignana. Od lewej: Porta Felice, jedna z oryginalnych bram miejskich Palermo; czarne fagottini z małżami, kalmarami i sosem pomidorowo-szafranowym w Osteria dei Vespri w Palermo. Simon Watson Z Baglio wybraliśmy się na wiele przyjemnych wycieczek: na przykład do miasta Mazara del Vallo, gdzie znajduje się jedna z największych flot rybackich we Włoszech, która ma dziesiątki restauracji rybnych wzdłuż wybrzeża. Miejskie kościoły są zbudowane w ciepłym złotym tufie, małe parki są usiane palmami, a dzielnica Kasbah to labirynt alejek odzwierciedlających ślady miasta założonego tutaj przez Arabów w IX wieku. Mazara del Vallo to tylko jedno z kilku malowniczych nadmorskich miasteczek w tej części wyspy; jest też Marsala, dom słynnego wina. I jest Trapani, urocze, senne miasteczko zbudowane na cyplu, zwężającym się w szpic, jak przecinek, ciągnący się w morze. Wędrowaliśmy w kierunku tego wodnego cypla wzdłuż Stare Miasto Główna ulica, elegancka, prosta jak strzała Corso Vittorio Emanuele, mijająca barokowe i secesyjne fasady po obu stronach i dostrzegające kawałki migoczącego błękitnego morza przez boczne uliczki. Rezygnując z jednego z nich, nie mogliśmy oprzeć się górom ciast i ciastek piętrzących się w oknie tradycyjnego ciasto. Próbowaliśmy raj — gąbka nasączona rumem pokryta warstwą złotego marcepanu w kratkę, która zasługiwała na swoją nazwę. Na pobliskiej małej wyspie znajduje się miasteczko Mozia, będące kolejnym domem Fenicjan, Kartagińczyków i Greków. Jego ostatnimi pełnoetatowymi mieszkańcami byli Whitakers, anglo-sycylijska rodzina, która produkowała wino Marsala, które Brytyjczycy tak bardzo lubili w XIX wieku. Mała wyspa znajduje się 10 minut jazdy łodzią od lądu, a gdy spojrzysz na brzeg, możesz zobaczyć stare solniska rozłożone za tobą i białe piramidy, które z daleka przypominają gigantyczne altany, ale w rzeczywistości są pagórkami sól morska. Cała wyspa, częściowo pokryta winoroślą i zaroślami, to park archeologiczny, a jego muzeum jest willa Whitakerów, urokliwa i nieco staromodna. Wyróżniającym się obiektem jest Motya Charioteer, wspaniały fragment greckiej rzeźby z V wieku, znaleziony przez robotników podczas wykopalisk w 1979 roku: to niezwykle zmysłowy obiekt, z kamienną tkaniną przylegającą do bioder i ud postaci. Ziemia i morze Sycylii wydają się bez końca wytwarzać takie skarby: kolejną, jeszcze bardziej imponującą starożytną rzeźbą grecką jest brąz Tańczący Satyr, dosłownie wyłowił ryby z Cieśniny Sycylijskiej w 1998 roku. Po latach badań i konserwacji — nie wspominając o wycieczkach na wystawy w Rzymie, Paryżu i Tokio — wreszcie ma swoje własne doskonałe, zupełnie nowe muzeum, Museo de Satiro, w przebudowany XVI-wieczny kościół w Mazara del Vallo. Chociaż brakuje jej ramion i jednej nogi, nadal jest atrakcyjnym obiektem, postać wydaje się wirować w szaleńczym ekstatycznym tańcu, z głową odrzuconą do tyłu i włosami spływającymi do tyłu, jego ciało wykrzywione, oczy wpatrzone. Rzeźba jest pięknie wyeksponowana, a film wyjaśnia fascynujący proces jej odkrywania i żmudnej pracy nad jej konserwacją. (Były szef mafii, obecnie współpracujący z władzami, niedawno przyznał, że jego przełożeni kazali mu go ukraść i sprzedać przez Szwajcarię, według prasy sycylijskiej. Na szczęście rozkaz nigdy nie został wykonany). Galerii uderzyło mnie, że rzeźba jest trafną metaforą samej Sycylii: starożytna, poobijana, podlegająca odwróceniom, bliskim wypadkom i katastrofom historii – a także urzekająca swoją mocą i pięknem. Od lewej: personel Osteria dei Vespri w Palermo; świeże ryby w porcie w Trapani; zwiedzanie Palermo trójkołowym Piaggio Ape. Simon Watson Doświadczanie zachodniej Sycylii Podziel się na tygodniową wycieczkę między Palermo a zachodnią częścią wyspy, a będziesz miał mnóstwo czasu na zapoznanie się z poniższymi atrakcjami. Jak się tam dostać Leć na lotnisko w Palermo (PMO), przesiadając się przez Rzym lub inny ważny europejski węzeł komunikacyjny. Do centrum Palermo można dojść pieszo, ale jazda samochodem to najlepszy sposób na dotarcie do zachodniej części wyspy; w pobliżu lotniska znajdziesz wiele opcji wynajmu samochodów. Palermo Zostać Grand Hotel Villa Igiea : Ten XIX-wieczny hotel to ikona włoskiej secesji z widokiem na zatokę Palermo. podwaja się od 291 USD. Jeść pić Antica Focacceria San Francesco : W tym historycznym miejscu od 1834 roku wypieka się tradycyjne podpłomyki — co czyni go starszym niż sam naród Włoch. Międzynarodowa kawa : Bar na dziedzińcu, kawiarnia i przestrzeń publiczna z częstymi pokazami w galeriach i wydarzeniami artystycznymi . Ke Palle : Ulubiona sycylijska sieć arancini oferująca kilkanaście wersji smażonej przekąski z kulkami ryżowymi. Osteria dei Vespri: Ta staroświecka restauracja jest instytucją w Palermo – podobnie jak karta win, która zawiera około 350 butelek. stała cena od 35 USD. Sztuka i kultura Muzeum Palazzo Butera: Ta wystawna rezydencja, w której znajduje się duża kolekcja sztuki współczesnej, będzie miejscem biennale sztuki Manifesta 12, jeśli chodzi o Palermo w czerwcu. 8 Via Butera; 39-91-611-0162. Palermo NoMafia : Zyski z tych antymafijnych wycieczek po mieście trafiają do organizacji działającej na rzecz zakończenia płatności za ochronę . Muzeum Archeologiczne Salinas : Obszerna kolekcja starożytnych artefaktów – w tym skarbów uratowanych z wraków fenickich – ma zostać ponownie otwarta w czerwcu. Teatr Massimo : Uśpiona przez długi czas w szczytowych czasach mafijnych problemów Palermo, wielka opera miejska gości teraz wiele innowacyjnych produkcji w swojej słynnej barokowej (i doskonałej akustycznie) przestrzeni. ZAC – Zisa Sztuka Współczesna : Ikony świata sztuki, takie jak Ai Weiwei, wystawiały się w tym miejscu w kolorowej dzielnicy kulturalnej Zisa. Trapani i Zachód Zostać Baglio Sorìa : Ten butikowy hotel w wiejskim domu na obrzeżach Trapani będzie doskonałą bazą wypadową do zwiedzania zachodniej Sycylii. podwaja się od 168 dolarów. Jeść pić Saragossa : Ta restauracja na końcu półwyspu portowego Trapani serwuje dania z owoców morza, takie jak pieczona dorada i czerwona papryka. Sztuka i kultura Cretto di Burri : Ten uderzający projekt land-artu w Gibellinie, godzinę drogi na południe od Palermo, jest wart objazdu . Muzeum Satiro: Najsłynniejszy grecki brąz na Sycylii ma nowy dom: małe muzeum w kościele Sant'Egidio, w wiosce Mazara del Vallo, na południe od Marsali. Plac Plebiscytowy; 39-923-933-917. Muzeum Whitakera: Popłyń promem z Marsali do tego muzeum na wyspie Mozia, aby zobaczyć skarby z kolonii fenickiej, która żyła tutaj w V wieku p.n.e. Wyspa San Pantaleo; 39-923-712-598.