Sri Lanka ma plaże, parki safari i spektakularną krainę herbaty — oto jak połączyć wszystkie trzy w idealną podróż

Główny Pomysły Na Wycieczki Sri Lanka ma plaże, parki safari i spektakularną krainę herbaty — oto jak połączyć wszystkie trzy w idealną podróż

Sri Lanka ma plaże, parki safari i spektakularną krainę herbaty — oto jak połączyć wszystkie trzy w idealną podróż

Każdego roku dzielimy z moim 14-letnim synem Lucą tradycję. Mniej więcej w czasie jego urodzin, w lutym, wybieramy się na dłuższą wycieczkę macierzyńską z synem. Chodzi o to, że ma to być coś edukacyjnego, zabawnego, ale przede wszystkim łączącego. Oznacza to, że musi to być doświadczenie, o którym możemy mówić w kółko, czas, w którym tworzymy wspomnienia. Podczas naszej pierwszej wyprawy nauczyliśmy się nurkować na Malediwach, eksplorować rafy koralowe i pływać z najwspanialszymi tropikalnymi rybami; kolejny rok zwiedziliśmy Stasiland w dawnym Berlinie Wschodnim i poznaliśmy historię zimnej wojny.



W tym roku zdecydowaliśmy, że jego urodzinowa podróż odbędzie się na Sri Lankę. Na tej stosunkowo małej, zróżnicowanej wyspie moglibyśmy mieć trzy różne wakacje podczas jednej podróży – to zaleta, na którą coraz więcej podróżnych zaczyna mądrze, dzięki trwającej powojennej odbudowie Sri Lanki. Luca i ja uwielbiamy surfować i pływać w oceanie, a przyjaciel, który mieszka na pół etatu w Galle na południowo-zachodnim wybrzeżu, powiedział nam, że plaże surfingowe w okolicy są jednymi z najlepszych, jakie kiedykolwiek widziała. Mogliśmy również odwiedzić krainę herbaty, wysoko w górzystym wnętrzu wyspy i poznać kolonialną przeszłość Sri Lanki. Od lewej: lobby w Cape Weligama, luksusowym kurorcie na południowym wybrzeżu Sri Lanki; surfing na Oceanie Indyjskim w pobliżu ośrodka. Tom Parker

A potem jest dzika przyroda. Odkąd Luca był mały i chciałem go czytać Księga dżungli i Gdzie są dzikie rzeczy, Obiecałem, że pewnego dnia zabiorę go na safari . Moja praca reportera wojennego oznaczała długie pobyty w Afryce i tak dobrze pamiętam, kiedy pierwszy raz zobaczyłem żyrafy na otwartej przestrzeni; po raz pierwszy czekałem w zimnej porannej mgle, by zobaczyć lwa; po raz pierwszy obudził mnie zapach wilgotnej ziemi i zwierząt tak blisko.




Mój syn i ja jesteśmy zafascynowani dużymi kotami i Park Narodowy Yala , około 100 mil na wschód od stolicy Sri Lanki, Kolombo, ma jedno z najwyższych skupisk lampartów na świecie. Przez wiele miesięcy przed naszą podróżą wspólnie przeszukiwaliśmy Internet, badając ich nawyki (wiele kobiet to samotne matki, tak jak ja — szczegół, który mnie pocieszył). Rozmawialiśmy o tym, co zrobimy, gdy zobaczymy nasz pierwszy. Mamo, cokolwiek robisz, ty Nie mogę pogłaskaj je, mawiał do mnie Luca. To nie są małe kotki. To okrutne zwierzęta!

Więc kiedy nasz lekki samolot Cessna w końcu wylądował około 45 minut od Yala, byliśmy przygotowani. Wysiedliśmy z samolotu w ogniu upału i przejechaliśmy przez szereg małych wiosek, mijając uczniów w pastelowych mundurkach i stragany sprzedające kalejdoskopowe owoce i warzywa, aż dotarliśmy do naszej bazy: Domek namiotowy Wild Coast . Wild Coast Tented Lodge, nowy obiekt safari na południowym wybrzeżu Sri Lanki. Tom Parker

Ośrodek, który został otwarty jesienią ubiegłego roku, jest dość spektakularny. Składa się z 28 apartamentów przypominających kokon, które graniczy z parkiem z jednej strony i Oceanem Indyjskim z drugiej. Seria krętych ścieżek w dżungli doprowadziła nas do naszej kapsuły, gdzie znaleźliśmy wypolerowane drewniane podłogi, meble w stylu kolonialnym i wolnostojącą miedzianą wannę. Był też mały ganek od frontu, na którym mogliśmy usiąść i obserwować jelenie i egzotyczne, kolorowe ptaki przylatujące napić się do wodopoju zaledwie kilka stóp dalej.

Morze w pobliżu Yala jest zbyt wzburzone, by w nim pływać — fale rozbijają się o ścianę skalną z jeżowcami i ostrzegano nas, żeby nie stać zbyt blisko krawędzi. (Nasz gospodarz, sympatyczny Teddy Roland, opowiedział nam historię chińskiej turystki, która uparła się na zrobienie sobie selfie, upadła na skały i musiała zostać wysłana do szpitala na usunięcie kolców jeżowca). to nieważne: ciosany skalny basen był tak piękny, że z radością zmyliśmy tam efekty naszej podróży. Teddy zaprosił nas na koktajle do stolika, który ustawił na brzegu oceanu; Ja miałem jeden ze świeżym sokiem z arbuza i arak, lokalny duch, podczas gdy Luca miał udawane mojito. Jedliśmy świeże skorupiaki na świeżym powietrzu przy stole oświetlonym świecami, a później zasnęliśmy przy szumie fal.

Nigdy wcześniej nie byłem na Sri Lance, ale w styczniu 2005 roku, kiedy Luca miał zaledwie 10 miesięcy, poleciałem do Tamil Nadu w południowych Indiach, aby opowiedzieć o dzieciach osieroconych przez tsunami na Oceanie Indyjskim, które nawiedziło kilka tygodni wcześniej. Zaledwie kilkaset mil na południe od miejsca, w którym zostałem wysłany, ponad 30 000 mieszkańców Sri Lanki zginęło, a 25 000 zostało rannych, gdy fala uderzyła w wyspę. Był to kolejny cios dla kraju już zdziesiątkowanego przez długą i zaciekłą wojnę między rządem a separatystami Tamilskiego Tygrysa, która ostatecznie pochłonęła około 100 000 istnień ludzkich.

W 2009 roku 26-letni konflikt ostatecznie zakończył się rządowym zwycięstwem nad Tygrysami i chociaż nadal istnieją napięcia między społecznościami syngaleskimi, tamilskimi i muzułmańskimi, od tego czasu na wyspie panuje w dużej mierze spokój. Dziś kraj jest w dobrym stanie: szkody wyrządzone przez tsunami zostały naprawione, a ludzie mają nadzieję. Turystyka osłabła podczas wojny, ale teraz goście wracają na odosobnione plaże Sri Lanki, spokojne plantacje herbaty i niezwykłe rezerwaty dzikiej przyrody.

Związane z : Jasne horyzonty dla Sri Lanki

Pierwszego ranka w Yala obudziły mnie przed świtem odgłosy ptaków, których nigdy wcześniej nie słyszałem. Wyniosłem kawę na ganek, gdy Luca spał w domu, usiadłem w półmroku i słuchałem ścieżki dźwiękowej zupełnie innej niż w moich zwykłych mieszkaniach Paryża i Manhattanu. Później tego samego dnia dowiedziałem się, że na kilka minut przed tsunami nie było ptasich okrzyków. Zwierzęta wiedziały, że coś się zbliża, powiedział nasz przewodnik safari, praktykantka prawnika ds. ochrony środowiska Chandika Jayaratne. Większość dzikich zwierząt uciekła na wyższy poziom, zanim trzy gigantyczne fale uderzyły w Yala i zalały znaczną część parku narodowego – w tym pensjonat, w którym zginęła grupa 47 turystów ze Sri Lanki.

Nie musieliśmy oddalać się daleko od Dzikiego Wybrzeża, aby spotkać obfitą przyrodę Yali. Pierwszego ranka, gdy wyruszaliśmy drogą w kierunku parku, do naszego jeepa podszedł słoń, trącił jedno z bocznych lusterek trąbą, zrzucając je na ziemię i trzymał się na tyle długo, by nasz przewodnik zaczął się denerwować. . W prawdziwym życiu są o wiele większe, wyszeptał Luca, gdy zwierzę w końcu straciło zainteresowanie i odeszło. Od lewej: apartament gościnny w Wild Coast Tented Lodge; obserwacja słoni w Parku Narodowym Yala, w pobliżu schroniska. Tom Parker

Nie każdy, kto przyjeżdża do Yala, widzi lamparta, ale mieliśmy szczęście, że udało nam się go dostrzec zaledwie godzinę po wejściu do parku. Wyszedł zza skały, około 100 stóp dalej. Majestatyczny, arogancki i porywająco piękny, spoglądał w stronę rzędu jeepów, z których turyści filmowali scenę telefonami. Kot wydawał się zupełnie niewzruszony tłumem. Czy ona wie, że tu jesteśmy? – spytał Luca. Och, ona wie, w porządku, powiedział Chandika. Dzień wcześniej widział lamparta ze swoimi młodymi, więc czekaliśmy długo, aż się pojawią, ale się nie pojawiły.

W porze lunchu wróciliśmy do hotelu, popływaliśmy w basenie i zaczęliśmy przygotowywać się do drugiej części naszego safari, która zaprowadzi nas do bardziej skalistej, bardziej dramatycznej części parku znanej jako Block Five. Większość odwiedzających rezygnuje z tego obszaru, ponieważ jest dłuższa droga od wejścia do parku, ale zdecydowaliśmy się pojechać wokół zachodu słońca, aby zobaczyć, które zwierzęta mogą wyjść, aby zjeść i wypić przed zmrokiem.

W połowie safari wysiedliśmy z jeepa i ruszyliśmy ścieżką do miejsca, gdzie Chandika i Teddy przygotowali niespodziankę podwieczorek w środku lasu, wraz z tortem urodzinowym dla Luki. Gdy małpy biegały po drzewie nad nami, tęskniąc za naszymi kanapkami, Luca opowiedział zespołowi Dzikiego Wybrzeża, jak urodził się w 2004 roku – roku małpy – więc jego ojciec nazwał go mała małpka lub mała małpka.

Szybko nauczyliśmy się, że jedynym sposobem na docenienie dzikiej przyrody jest cierpliwość. Im więcej czasu spędziliśmy w ciszy na obserwowaniu i czekaniu, tym więcej widzieliśmy, jak rozwija się wokół nas, jak ukryte obrazy. Były tam szlachetne słonie i niekończąca się parada pawi, cętkowanych jeleni, krokodyli, małp i żółwi — o których Chandika zdawała się wiedzieć wszystko. Powiedział nam, że jeśli jesteś cierpliwy i otwarty, zobaczysz wspaniałe rzeczy. Sam Chandika dał świetny przykład, udzielając przemyślanych odpowiedzi na każde z naszych pytań — Co jedzą pawie? Co szybciej biegnie, lampart czy jeleń cętkowany? — bez względu na to, jak banalne.

Oboje czuliśmy się sennie zadowoleni, gdy następnego dnia wstaliśmy wcześnie, aby pojechać do Przylądek Weligama , nadmorski kurort na południowym wybrzeżu należący do Olśniewający Cejlon , rodzinna firma stojąca za Wild Coast Tented Camp. Tam poznaliśmy Malika Fernando, którego ojciec, Merrill, założył w 1988 r. znane imperium herbaty Dilmah Tea na Sri Lance. Jesteśmy rodziną producentów herbaty, powiedział nam Malik tamtej nocy przy świeżym oceanicznym curry z rybami i warzywami. Ale jesteśmy też hotelarzami przypadkowymi. Dilmah była pierwszą na świecie marką herbaty należącą do producenta, a rodzinne hotele powstały z chęci oprowadzania gości po plantacjach. Pięć bungalowów Ceylon Tea Trails zostało otwartych dla zwiedzających w 2005 roku; następnie, w 2014 roku, rodzina uruchomiła najbardziej ekskluzywny kurort na Sri Lance. Plaża w pobliżu przylądka Weligama. Tom Parker

W tym idyllicznym miejscu, które leży trochę wzdłuż wybrzeża od Galle, Luca i ja spędziliśmy dni na Oceanie Indyjskim. Zabrałem ze sobą syna do oceanu, gdy miał zaledwie kilka tygodni, dzięki czemu łączy nas miłość do wody. Na tych lazurowych morzach spędziliśmy godziny, pływając, pływając, marząc. Mieliśmy własny bungalow z prywatnym basenem, gdzie zazdrosne małpy, które mieszkały w naszym ogrodzie, przychodziły i kradły nasze poranne rogaliki. To było absolutnie błogie.

Ta część wybrzeża była kiedyś znana z rybaków na palach, którzy łowią ryby z okoni kilka stóp nad oceanem. Dzisiaj miejscowi łowią głównie z brzegu, choć pewnego ranka, spacerując w pobliżu płytkich basenów oceanicznych, Luca i ja widzieliśmy grupę mężczyzn łowiących w tradycyjny sposób, balansujących na szczudłach i rzucających wędki wysoko nad wodę.

Aby zobaczyć trzecią część imperium rodziny Fernando, polecieliśmy hydroplanem do miejscowości Hatton w prowincji Centralna Sri Lanka, gdzie ich bungalowy Ceylon Tea Trails oferują gościom smak życia na plantacjach. Hatton leży ponad 4000 stóp nad poziomem morza, a kiedy nasz samolot wylądował Zbiornik Castlereagh , nad wodą unosiła się lekka mgła. Okoliczne wzgórza były porośnięte bujną roślinnością; tu i tam widzieliśmy kobiety w różowych sari pochylonych nad rzędami krzewów herbacianych, zbierając liście.

To tutaj uprawiana jest najlepsza herbata na Sri Lance. Od połowy XIX wieku herbata cejlońska była podstawą brytyjskiej gospodarki kolonialnej. Przyniosło to ogromne dochody niewielkiej grupie białych plantatorów, którzy żyli na tych wzgórzach w wysokim stylu, zachowując wiele rodzinnych tradycji. Robotnicy byli głównie Tamilami z południowych Indii, którzy ostatecznie stanowili 10 procent populacji wyspy. Podobnie jak w wielu koloniach, życie robotników było znacznie mniej przyjemne niż ich pracodawców. Luca, który spędził dużo czasu w byłych afrykańskich koloniach francuskich, był szczególnie dotknięty historiami, które słyszeliśmy o ich trudnej sytuacji. Zachód słońca nad zbiornikiem Castlereagh Tom Parker

Gdy weszliśmy na brzeg jeziora, Luca i ja zobaczyliśmy pięć bungalowów położonych nad wodą. Ciągle zataczając się po locie, wspięliśmy się na wzgórze do Castlereagh, bungalowu, w którym mieliśmy się zatrzymać. Nasz pokój miał widok na wodę; został wyposażony w okazałe, zabytkowe meble; i przyszedł z kamerdynerem, który przyniósł nam poranną herbatę do łóżka, zgodnie z tradycją plantatora (zaoferował też, że narysuje mi kąpiel; wstydziłem się tego zaakceptować). Dom był pełen książek i starych Krajowy Geograficzny s, aw ogrodzie znaleźliśmy idylliczny zacieniony basen i ścieżki prowadzące na wzgórza.

Przybyliśmy na kilka dni przed Poya, lankijskim buddyjskim świętem pełni księżyca, a wieczorami słyszałem nabożne śpiewy mnichów rozbrzmiewające nad jeziorem. O zachodzie słońca niebo wypełniło się pasami różu, lawendy i bladoniebieskiego koloru, a powietrze stało się chłodne. Zgodnie z inną tradycją plantatorów herbaty, kamerdyner wieczorami rozpalał ogniska w salonach i rozdawał gościom whisky single malt.

Nasze dni były leniwe i regenerujące. Pewnego ranka wybraliśmy się na trekking w okolice Posiadłość Dunkeld i obserwował, jak robi się z liści herbatę; innego dnia spacerowaliśmy po ospałych wzgórzach. Przeważnie czytaliśmy, pływaliśmy i jedliśmy. Jedzenie było niezwykłe — zwłaszcza podwieczorek serwowany o czwartej w angielskim stylu, składający się z kanapek z ogórkiem, ciastek z kremem i bułeczek. Od lewej: Podwieczorek w Ceylon Tea Trails serwowany jest natychmiast o czwartej; Dunkeld Bungalow, jeden z pięciu domków Ceylon Tea Trails na wyżynach Sri Lanki. Tom Parker

W drodze powrotnej do Kolombo planowaliśmy odwiedzić Dianę de Gunzburg, moją starą przyjaciółkę, która obecnie mieszka na pół etatu na Sri Lance. Zmęczona szarymi zimami w Paryżu, pewnego dnia podniosła się i kupiła starą plantację herbaty pod Galle. Planuje otworzyć na terenie ośrodka ajurwedyjskie centrum zdrowia.

Diana oprowadziła nas po starym mieście Galle, labiryncie maleńkich uliczek wypełnionych sklepami sprzedającymi przyprawy, tkaniny i religijne bibeloty. Kupiłam koszule nocne obszyte koronką jako prezent dla przyjaciół. Wyglądają jak coś, co zaprojektowałaby Stella McCartney, powiedziała Diana. Kupiliśmy lody kokosowe i wspięliśmy się na mury twierdzy, podążając za grupą uczniów z długimi warkoczami na plecach.

Tej nocy święto Poya dobiegło końca, a wierni tłumnie przybywali do swoich świątyń, aby otrzymać błogosławieństwa. Przyjaciel Diany zaaranżował, żebyśmy poszli do jego lokalnej świątyni, gdzie wędrowaliśmy po terenie i spotkaliśmy młodego mnicha, który owinął nasze nadgarstki białą nicią i modlił się o naszą ochronę.

Wróciliśmy ze Sri Lanki dopiero kilka tygodni, ale nadal mam na sobie białą bransoletkę. Luca i ja nie możemy przestać rozmawiać o podróży. Pamiętasz, jak widzieliśmy lamparta? Pamiętasz tę małpę, która na mnie syknęła? Ciągle spoglądam wstecz na lot do Paryża z Kolombo, w chwili, gdy Luca i ja weszliśmy na pokład samolotu i wcisnęliśmy się na swoje miejsca, wciąż pełni wspólnych wrażeń słonecznych i przygód. Pomyślałem, że nawet ta podróż, podróż powrotna będzie czymś, co zawsze będziemy dzielić. Od lewej: słoń w pobliżu Parku Narodowego Yala, który jest także domem dla jednego z największych skupisk lampartów na świecie; rybak na szczudlach na wodach u wybrzeży Weligamy na południowym wybrzeżu Sri Lanki. Tom Parker

Dojazd i poruszanie się and

Najłatwiejsze połączenia do Kolombo (CMB) przebiegają przez Londyn, Delhi lub główne ośrodki w Zatoce Perskiej, takie jak Doha lub Abu Dhabi. W większości podróżowaliśmy po kraju drogą lotniczą; transfery samochodowe są proste do zorganizowania, ale kręte drogi mogą zamienić krótkie podróże w wielogodzinne podróże. Cynamonowe powietrze oferuje transfery taksówką powietrzną do miast i kurortów poza Kolombo i Kandy. Zarezerwuj z dużym wyprzedzeniem, ponieważ loty są pożądane. Zrobiliśmy podróż w następującej kolejności, ale lokalizacje można zmieniać zgodnie z własnymi preferencjami.

Colombo

Większość lotów międzynarodowych ląduje wcześnie rano, więc proponuję zostać w Kolombo na jeden dzień, aby się zorientować. Zatrzymaliśmy się w Shangri-La, Kolombo (podwaja się od 180 $), który został otwarty w zeszłym roku. Nieruchomość ma piękny basen i spa — idealne miejsce, aby pozbyć się najgorszych jet lagów. To i jego doskonała restauracja Sri Lanki, Kaema Sutra , wylądował nieruchomość na Podróże + Wolny czas 2018 It Lista najlepszych nowych hoteli na świecie.

Hatton

Następnego ranka polecieliśmy hydroplanem na plantacje herbaty w Hatton. Podróż jest spektakularna – po 40 minutach patrzenia przez okno, zahipnotyzowany, lądujesz na szmaragdowych wodach zbiornika Castlereagh. Tam było nasze schronienie Cejlońskie szlaki herbaty (podwaja się od 722 $ all-inclusive), grupa odrestaurowanych kolonialnych bungalowów na wzgórzach osiedla herbacianego.

Park Narodowy Yala

Polecieliśmy z Hatton do Park Narodowy Yala , lądowanie około 45 minut od parku na południowym wybrzeżu wyspy. Wiele nieruchomości w tym bujnym regionie zostało odbudowanych od czasu tsunami w 2004 roku, ale najnowszą opcją jest Domek namiotowy Wild Coast (podwójne od 445 USD, all-inclusive) . Ta nadmorska kolekcja przypominających kokon willi w nadmorskiej dżungli została również wyróżniona na liście T+L z 2018 roku.

Weligama i Galle

Z Yala pojechaliśmy do Weligamy na południowym zachodzie, czterogodzinna podróż. W okolicy znajduje się wiele butikowych hoteli i schronisk surfingowych; nasz wybór był nieskazitelny Przylądek Weligama (podwaja się od 364 $), który, kiedy został otwarty w 2014 roku, był pierwszym pięciogwiazdkowym kurortem plażowym na południowym wybrzeżu. Z Weligamy pojechaliśmy do Galle – kolonialnego miasta-fortecy, które w ostatnich latach stało się bardzo modne wśród międzynarodowych gości i emigrantów, którzy przywieźli ze sobą bary z sokami, butiki i nowoczesne rekolekcje jogi. Sprawdź tkaniny, ponieważ krawcy w Galle mogą wykonać kopie ulubionych ubrań z lokalnej bawełny i jedwabiu.

Organizator wycieczek

Eksperci Azji Południowej w Wycieczki do Greaves oferują szereg tras na Sri Lankę, w tym wycieczki przygotowywane przez doradców, takich jak Carole A. Cambata, która regularnie pojawia się na liście najlepszych specjalistów ds. podróży T+L ( dziewięciodniowe trasy od 2789 USD).

Co przynieść

Zapakuj dużo środków odstraszających komary, kremów przeciwsłonecznych z wysokim filtrem SPF i lekkiej, skromnej odzieży na safari i wizytę w świątyni.