Nadszedł czas, aby zarezerwować wymarzoną wycieczkę do Egiptu — zanim wrócą tłumy

Główny Pomysły Na Wycieczki Nadszedł czas, aby zarezerwować wymarzoną wycieczkę do Egiptu — zanim wrócą tłumy

Nadszedł czas, aby zarezerwować wymarzoną wycieczkę do Egiptu — zanim wrócą tłumy

Aż do pierwszego poranka w Kairze zawsze czułem, że sztuka starożytnego Egiptu jest poza zasięgiem. Oczywiście mogłem podziwiać jego skalę i niewzruszone piękno. Jak większość nowojorczyków, gdy wracałem do domu przez Central Park, byłem zachwycony widokiem Świątyni Dendur, oświetlonej w Metropolitan Museum of Art. Ale żeby sztuka naprawdę żyła, nie może być tylko tłem. Trzeba znaleźć sposób na zrozumienie jego ducha, zamieszkiwanie w świecie, z którego pochodzi. Dla mnie kultura starożytnego Egiptu zawsze wydawała się tak mocno karykaturalna, że ​​prawie nie wydawała się prawdziwa. A ja z trudem orientowałam się w jego oszałamiającej starożytności. Czy to naprawdę możliwe, że tyle stuleci dzieli Aleksandra Wielkiego od Piramidy w Gizie jak oddzielić nas od niego?



Ale w ten jasny grudniowy poranek, w nowym… Wielkie Muzeum Egipskie w Gizie , na zachód od Kairu, coś we mnie zmieniło się na zawsze. Znajdując się w pobliżu przedmiotów, teraz banalnych, teraz cudownych, sztuka starożytnego Egiptu przestała być odległa ani kreskówkowa. Oto papirusowe krzesło Tutanchamona; były uszebti, czyli figurki pogrzebowe, w różnych kuszących odcieniach błękitu. W innym pokoju znajdowały się łóżka pogrzebowe o smukłych kończynach, których złoty liść wciąż był nienaruszony. Jeden miał na słupach Sekhmet o kociej twarzy, drugi niebiańską krowę Mehet-Weret z czarnymi koniczynami zdobiącymi jego złotą skórę. Wszystko było tak blisko, tak intymnie. Nawet zamaskowany świat faraonów nie wydawał się być poza moim zasięgiem, gdy tylko stanąłem kilka centymetrów od bielizny Tutanchamona – wspaniałe lniane stringi poplamione na brązowo, nie z jego winy, ale przez 33 wieki utleniania.

Wielkie Muzeum Egipskie Wielkie Muzeum Egipskie Atrium nowego Wielkiego Muzeum Egipskiego w Gizie, którego otwarcie zaplanowano na 2020 r. | Źródło: Simon Roberts

Muzeum, które zostało zbudowane kosztem 1,1 miliarda dolarów, jest faraoniczne. Żadne inne słowo nie oddaje 5000-letniej egipskiej tradycji budowania pomników na skalę, która wymyka się wszelkiej wyobraźni. W czasach nowożytnych Egipt nie stracił zamiłowania do skali faraonów. W Asuanie znajduje się tama byłego prezydenta Gamala Abdela Nassera, która stworzyła jedno z największych sztucznych jezior na świecie i wymusiła przeniesienie całych kompleksów świątynnych w Abu Simbel i Philae; nowa, jeszcze nienazwana stolica w budowie, 28 mil na wschód od Kairu; a teraz to wielkie muzeum, które ma zostać otwarte w 2020 roku. Budynek jest tak ogromny, że nawet wysoki na 39 stóp kolos Ramzesa II, który kiedyś górował nad Placem Ramzesa, w centrum miasta, jest tylko bombką w swoim atrium.




Zaprojektowane jako leżąca piramida ze szkła, kamienia i stali, nowe muzeum znajduje się w cieniu starożytnych piramid, próbując, za pomocą triku projektowego i perspektywy, wcisnąć się w ich łaski, jak jakieś zaniedbane przyrodnie rodzeństwo. Jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, jak będą się czuły galerie po ich ukończeniu lub co zrobią rozległe widoki królewskich pomników w Gizie, aby zbudować to miejsce po zakończeniu budowy i wyraźnych liniach widokowych. Mogę tylko powiedzieć, że w różnych laboratoriach konserwatorskich, które odwiedziliśmy z mężem – w laboratoriach z kamieniem i drewnem, w laboratoriach na mokro i sucho – zobaczyliśmy z bliska część tego, co będzie zawierało muzeum. I to było cudowne.

Byliśmy w Egipcie pod koniec tego, co niektórzy nazywali siedmioma złymi latami. Arabska wiosna 2011 r. nadeszła i minęła, a obalenie Hosniego Mubaraka, który despotycznie rządził Egiptem przez trzy dekady, doprowadziło do lat zamieszek, w których ten zależny od turystów kraj był głodzony turystów. Zanim przybyliśmy, Egipt został przekazany w ręce jeszcze innego siłacza, feldmarszałka Abdel Fattaha el-Sisi. I chociaż ataki terrorystyczne pozostały problemem, układ ten przyniósł krajowi względną stabilność i bezpieczeństwo. Powstały ambitne projekty infrastrukturalne. Goście licznie powracali, a my byliśmy wśród nich.

W Kairze, oprócz zwykłego zwiedzania, mieliśmy nadzieję poczuć wielki ludzki dramat, który rozegrał się na ulicach tego szalejącego megamiasta. Kair ma legendarne życie intelektualne i chciałem usłyszeć jego głosy, ponieważ wydawało mi się, że podróżowanie tylko dla widoków w miejscu, które wraca do zdrowia po tak wielkim wstrząsie, oznacza podróżowanie na ślepo. Po Kairze polecieliśmy do Asuanu i wyruszyliśmy w najbardziej klasyczną ze wszystkich podróży: rejs statkiem po Nilu, pokonywanie kursu na północ do Luksoru, zwiedzanie świątyni po starożytnej świątyni. Spędziłem wiele lat odwiedzając inne cuda starożytnego świata, ale perspektywa zobaczenia tego, co było cudowne, nawet dla starożytnych, była ekscytująca.

Kair to jazz, napisał Omar Robert Hamilton Miasto zawsze wygrywa , powieść, której akcja rozgrywa się podczas Arabskiej Wiosny. To wszystko kontrapunktowe wpływy przepychające się o uwagę, od czasu do czasu błyskotliwe solówki stojące wysoko ponad jednostajnym rytmem ulicy. Zapomnij o Nowym Jorku, stąd można zobaczyć całą historię świata. Na początku wszystko, co widziałem, to rozległy, ciemnobrązowy ciąg słabo oświetlonych budynków. Zatłoczenie Kairu było tak ogromne, że wydawało się, że obejmuje nawet piramidy, nie mówiąc już o późniejszych dziełach Fatymidów i Osmanów. Ale stopniowo, epoka po epoce, jak perfumy rozbijające się na swoje składowe elementy, miasto zaczęło się ujawniać – teraz jako miejsce obskurnych barów i podupadłych arystokratów, teraz jako żywe muzeum, w którym można było wędrować wzdłuż ulicy i zobacz nieprzerwany łuk, w którym epoka po epoce jest ułożona islamska architektura. Rozsypujące się europejskie budynki, z fasadami ciężkimi od kurzu, stały wzdłuż arkad Abbasydów. Były tam hammamy osmańskie z gładkimi, dwuchromatycznymi murami ablak i meczety mameluków ze stalaktytami w łukach.

Producenci dywanów w Egipcie Producenci dywanów w Egipcie Szkoła Dywanów Orientalnych w Sakkarze jest jedną z najbardziej prestiżowych na świecie. Wykonanie tego dywanu zajęło dwóm osobom dwa lata. | Źródło: Simon Roberts

Kair był szorstki, seksowny, brudny i odurzający. Uwielbiałem małe bary z piwem w rozpadającym się centrum miasta, gdzie w słabym świetle rzucanym przez obwisłe czerwone odcienie młodzi mężczyźni i kobiety pili ukradkiem. Umm Kulthum, matka wszystkich egipskich diw, śpiewała posępnie z magnetofonu, gdy wieńce z niebieskiego dymu wspinały się na sklepiony sufit. Na Nil Ritz-Carlton , między rzeką a placem Tahrir, mocno umalowane kobiety w futrzanych płaszczach sprawdzały szminkę w luksusowych samochodach, po czym znikały w świątecznych pokojach hotelu. Ale w barach, po drugiej stronie pustego placu, czułem niepokój miasta chwiejącego się po rewolucji, której nadzieje zgasły w zarodku.

W moim poszukiwaniu głosów Cairene, które dałyby mi poczucie nastroju miasta, wytropiłem jednego z jego największych kronikarzy. Ahdaf Soueif, autor m.in Mapa miłości , a matka Omara Roberta Hamiltona jest wielką nestorką egipskich listów. W sylwestra, zanim w Kairze wybuchł szał ulicznych imprez, Ahdaf i ja siedzieliśmy w zadymionym, zimnym powietrzu Klub sportowy Gezira . Dzieci biegały wokół nas, od basenów po korty tenisowe. Nie zwracając na nich uwagi, piliśmy herbatę i rozmawialiśmy o rewolucji.

Ahdaf, dobiegająca już sześćdziesiątki, z przeszywającą siwizną biegnącą przez jej włosy, wspominała piątek w styczniu 2011 roku, kiedy znalazła się w kawiarni w Imbaba, jednej z biedniejszych dzielnic Kairu. Miasto modliło się. Obserwowała samotnego młodego mężczyznę siedzącego z tyłu, nieruchomego i cichego, jakby czyhającego. Kiedy modlitwy się skończyły, ten sam człowiek podniósł wołanie o rewolucję. Został podniesiony na ramiona tłumu, który zaczął wiać się na Plac Tahrir. Ahdaf został porwany. Zatrzymała się na krótko w mieszkaniu wujka i zastała je pełne przyjaciół i krewnych. Jej dwie siostrzenice, wówczas tuż po dwudziestce, błagały, żeby z nią pojechały.

Trzy kobiety wyruszyły razem. Przechodząc przez most 6 października, który przecina Nil, znaleźli się pochłonięci przez gaz łzawiący. Ahdafowi udało się wciągnąć siostrzenice na łódź. Dopiero gdy znaleźli się na rzece, mogli zobaczyć, co dzieje się w górę rzeki, na moście Qasr al-Nil. Byli świadkami upadku reżimu Mubaraka.

Dom? powiedział Ahdaf.

Nie, dziewczyny odpowiedziały jednym głosem.

Wrócili na brzeg i przyłączyli się do protestu, stając się częścią tego, co nazwano Dniem Wściekłości.

To był organizm, powiedział Ahdaf, w którym wszyscy dążyli do tego samego celu. A kiedy się zastanowi, dokąd ten duch mógł nas zabrać — urwała. Jej oczy błyszczały z bólu.