Królowa Elżbieta wreszcie wyszła z ukrycia.
W kwietniu panująca brytyjska monarcha podjęła decyzję o poddaniu się kwarantannie wraz ze swoim mężem, księciem Filipem i 22 pracownikami w Windsor. Według urzędników pałacowych królowa podjęła decyzję o kwarantannie, próbując zachować bezpieczeństwo i przeczekać rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Od tego czasu królowa nie rzuca się w oczy, robiąc tylko kilka występów wideo, aby pokazać swoją solidarność ze swoim narodem. Jednak w weekend królowa Elżbieta w końcu wyszła – a raczej wyjechała – po raz kolejny w centrum uwagi.
Według BBC Królowa Elżbieta została zauważona w weekend na swoim 14-letnim kucyku o imieniu Balmoral Fern na terenie zamku Windsor. Rodzina królewska udostępniła nawet obrazy królowej na własnym koncie na Instagramie.
„Królowa jest na zdjęciu dosiadająca Fern – 14-letniego Fell Pony – w Windsor Home Park w ten weekend, czytamy w podpisie. Jej Wysokość lubi jeździć od dzieciństwa i jest ściśle związana z dobrostanem koni, które posiada do hodowli, jazdy konnej i wyścigów.
Miłość królowej do zwierząt jest dobrze udokumentowana. Tak jak Podróże + wypoczynek wcześniej wyjaśniono, że królowa Elżbieta jest właścicielem całkiem menażeria przez lata — w tym dwa leniwce, kolonia nietoperzy, została obdarowana słoniem, a technicznie jest nawet właścicielem wszystkich łabędzi w Tamizie. I oczywiście ma kilka koni.
Jej miłość do koni pomogła jej nawet zarobić na przestrzeni lat niezły grosz. W ciągu ostatnich trzech dekad królowa zdobyła 8,8 miliona dolarów wygranych ze swoich koni wyścigowych. Konie królowej mają procent wygranych 15,9 procent, co czyni ją 11. najbardziej utytułowanym właścicielem w wyścigach płaskich w okresie trzech dekad. Jednak nic nigdy nie zbliży się do jej miłości do corgi.